Do przyjęcia Palestyńczyków Izrael i Stany Zjednoczone wciąż namawiają Egipt, Etiopię, Libię, Somalię i Sudan Południowy, a spoza Afryki - Indonezję. Ta ostatnia, podobnie jak Etiopia, nie należy do arabskiego kręgu kulturowego, mieszkańcy tych krajów nie używają języka arabskiego, a Etiopczycy wyznają nawet inną niż Palestyńczycy religię.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Szokujące badanie" w Izraelu. Tego chce ponad 80 procent społeczeństwa
Izraelscy i amerykańscy urzędnicy rozważali też Maroko jako potencjalne miejsce przeniesienia mieszkańców Gazy. Kraj ten znormalizował stosunki z Izraelem w 2020 r. i od tego czasu stał się głównym afrykańskim partnerem handlowym izraelskich firm zbrojeniowych, dostarczających nowoczesne systemy artyleryjskie, dzięki którym Maroko znacznie umocniło swoją pozycję w rywalizacji z sąsiednią Algierią.
Oficjalnie jednak Rabat odmawia przyjęcia Palestyńczyków, świadom ogromnego poparcia Marokańczyków dla sprawy palestyńskiej, czemu dają oni wyraz w częstych demonstracjach, podczas których domagają się powstrzymania wojny Izraela z narodem palestyńskim.
Również Egipt wielokrotnie odrzucił plany przyjęcia mieszkańców Strefy Gazy, z którą dzieli granicę, obawiając się napływu uchodźców na swoje terytorium i potencjalnego wzrostu wpływów Bractwa Muzułmańskiego, które już wykorzystuje kryzys w Strefie Gazy, aby wywrzeć presję na Kair i reaktywować swoje komórki zbrojne.
Małe szanse na przesiedlenie Palestyńczyków do Sudanu Południowego
Według agencji Associated Press (AP) Izrael prowadzi obecnie zaawansowane rozmowy z Sudanem Południowym, którego wiceminister spraw zagranicznych odwiedził w ubiegłym tygodniu Tel Awiw. Spodziewana jest też wizyta izraelskiej delegacji w Dżubie, stolicy Sudanu Południowego, która miałaby ocenić możliwość utworzenia tymczasowych obozów dla Palestyńczyków.
Cytowany w środę przez dziennik "Sudan Post", założyciel amerykańskiej firmy lobbingowej współpracującej z Sudanem Południowym, powiedział, że Izrael prawdopodobnie pokryje koszty budowy i eksploatacji obozów.
Informacje te potwierdziło agencji AP dwóch egipskich urzędników, którzy zapewnili, że od miesięcy wiedzą o tych działaniach Izraela w Sudanie Południowym i aktywnie lobbowali w tym kraju przeciwko przyjmowaniu Palestyńczyków.
Doniesieniom tym zaprzeczyło jednak w środę ministerstwo spraw zagranicznych Sudanu Południowego, twierdząc, że są one "bezpodstawne i nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska ani polityki rządu".
Sceptycznie pomysł ten ocenił również emerytowany urzędnik Mossadu, David Ben-Oziel, który aktywnie przyczynił się do powstania Sudanu Południowego w 2011 r. W środę w rozmowie z izraelskim portalem informacyjnym Ynetnews powiedział, że jest mało prawdopodobne, aby kraj, w którym muzułmanie stanowią zaledwie kilka procent populacji zgodził się przyjąć uchodźców z Gazy pomimo presji zewnętrznej.
Pogrążony w konfliktach Sudan Południowy już przyjął prawie 1 mln uchodźców, głównie z Sudanu, Etiopii i Demokratycznej Republiki Konga, a dodatkowo zgodził się przyjąć migrantów-kryminalistów, których pozbywają się Stany Zjednoczone.
Autorka/Autor: asty/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: ABIR SULTAN/PAP/EPA