Stan zdrowia oskarżanego o udział w zagładzie Żydów Johna Demjaniuka pozwala na to, by pozostawał on w więzieniu - taką opinię przekazali w środę lekarze monachijskiego zakładu karnego Stadelheim. We wtorek Demjaniuk, zwany też "Iwanem Groźnym", został przywieziony do Niemiec.
- Jego stan jest dobry - nieadekwatny do wieku, lecz lepszy, niż można spodziewać się u 89-latka - te słowa lekarza więziennego Jochena Menzla przywołuje agencja dpa. Lekarz zaznaczył, że w tak podeszłym wieku stan zdrowia może zmienić się bardzo szybko.
Opinia ta nie oznacza jednak, że 89-letni mężczyzna będzie mógł stanąć przed sądem. Orzeczenie lekarskie w tej sprawie oczekiwane jest dopiero za kilka dni, po gruntownych badaniach deportowanego we wtorek z USA do Niemiec Demjaniuka.
Jego adwokaci twierdzą, że jest on zbyt chory, by wytrzymać proces. Musi stale przyjmować leki przeciwbólowe. Według krewnych cierpi na chorobę szpiku kostnego, nerek oraz reumatyzm.
Podejrzany o mord na 29 tys. Żydów
John Demjaniuk miał być strażnikiem w hitlerowskich obozach koncentracyjnych na Majdanku, w Treblince i Flossenbuergu i dorobić się przydomka "Iwan Groźny".
Mężczyzna był dwa razy pozbawiany amerykańskiego obywatelstwa. W roku 1986 został wydany Izraelowi w związku z oskarżeniem o udział w zagładzie Żydów. Został skazany na śmierć w procesie dotyczącym czynów, których miał się dopuścić w czasie, gdy był strażnikiem w obozie w Treblince. Jednak Sąd Najwyższy Izraela uchylił ten wyrok, uzasadniając, że nie ma wystarczających dowodów, iż oskarżony był rzeczywiście "Iwanem Groźnym".
Demjaniuk wrócił po tym wyroku do Stanów Zjednoczonych.
We wtorek został deportowany do Niemiec.
Monachijska prokuratura chce oskarżyć urodzonego na Ukrainie Demjaniuka o udział w zamordowaniu 29 tysięcy Żydów w Sobiborze między marcem a końcem września 1943 roku.
Źródło: PAP