Iran nie dąży do zwiększania napięć na Bliskim Wschodzie - stwierdził w rozmowie z szefem włoskiej dyplomacji szef MSZ Iranu Abbas Aragczi. Jednocześnie zapowiedział "ostateczny, wyrachowany i dokładny" odwet za zabicie szefa Hamasu Ismaila Hanijego w Teheranie.
Jak podał Reuters, rozmowa telefoniczna szefów dyplomacji odbyła się w niedzielę po ataku Hezbollahu na Izrael. - Iran nie dąży do zwiększania napięć na Bliskim Wschodzie. Jednak nie boi się tego – oświadczył Abbas Aragczi, zaznaczając, że do odwetu dojdzie .
Jak podaje włoski resort dyplomacji, Tajani zaapelował z kolei "o powściągliwość i konstruktywne podejście, aby powstrzymać działania militarne w regionie, gdyż grozi to jedynie zwiększeniem cierpienia".
- Ważne jest, aby Iran zachował umiar w stosunku do Hezbollahu, aby zapobiec eskalacji na granicy libańsko-izraelskiej, gdzie działają włoscy żołnierze z kontyngentu Unifil, a także wobec Hutich, aby uniknąć wzrostu napięć w rejonie Morza Czerwonego, gdzie Włochy odgrywają wiodącą rolę w misji Aspides - dodał Antoni Tajani.
Odpowiedź na ataki Hutich
Aspides to operacja krajów UE będąca odpowiedzią na ataki Hutich na międzynarodowe jednostki na Morzu Czerwonym. Unifil jest misją ONZ działającą od 1979 roku na terenie Libanu, w której Włosi mają największy kontyngent wojskowy.
W niedzielę rano Izrael przeprowadził naloty wyprzedzające na Liban po wykryciu, że Hezbollah przygotowuje się do dużego ataku na państwo żydowskie. Krótko po tym Hezbollah ostrzelał północ Izraela. Według wojska uderzenie wyrządziło "bardzo małe szkody". Nie ma doniesień o ofiarach po stronie izraelskiej. W Libanie zginęły trzy osoby - poinformowało ministerstwo zdrowia.
Hezbollah ogłosił, że niedzielny atak był "pierwszą fazą" odpowiedzi na zabicie przez Izrael blisko miesiąc temu wojskowego przywódcy tej organizacji Fuada Szukra. Wspierający Hezbollah Iran także zapowiedział odwet na Izraelu za inny atak, w którym w Teheranie zginął przywódca Hamasu Ismail Hanije.
Napięcie na Bliskim Wschodzie
Na Bliskim Wschodzie panuje największe od miesięcy napięcie. Rosną obawy, że napędzająca się wymiana ciosów może doprowadzić do regionalnej wojny - twierdzą eksperci.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MOHAMMED SABER/EPA/PAP