100 myśliwców i tysiące zniszczonych celów. Uderzenie prewencyjne Izraela tuż przed atakiem Hezbollahu

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters
Rakiety wystrzelone z terytorium Libanu w stronę północnego Izraela
Rakiety wystrzelone z terytorium Libanu w stronę północnego IzraelaReuters
wideo 2/5
Rakiety wystrzelone z terytorium Libanu w stronę północnego IzraelaReuters

Hezbollah zaatakował w niedzielę rano Izrael, ale ten - przewidując go - dokonał uderzenia prewencyjnego, które prawdopodobnie w dużym stopniu się powiodło. Około 100 myśliwców poderwanych do akcji wystrzeliło pociski i zlikwidowało tysiące wyrzutni rakiet rozlokowanych na południu Libanu - przekazali wojskowi w Tel Awiwie. W Izraelu ogłoszono stan wyjątkowy. Bilans uderzenia po obu stronach nie jest jeszcze znany.

Izraelskie ministerstwo obrony ogłosiło stan wyjątkowy w całym kraju na najbliższe 48 godzin. Jak podał portal dziennika "Times of Israel", w związku z zagrożeniem z kierunku Libanu wszystkie służby ratunkowe postawiono w stan najwyższej gotowości.

Atak Hezbollahu, rakiety i drony

Hezbollah przekazał w komunikacie prasowym, że "rozpoczął atak powietrzny przy użyciu dużej liczby dronów" przeciwko Izraelowi, w szczególności przeciwko "ważnemu celowi wojskowemu", którego nie zidentyfikował.

W ocenie izraelskiej armii celem ataku libańskiego Hezbollahu, udaremnionego przez nalot wyprzedzający, miała być baza wojskowa Glilot w środkowym Izraelu, w której mieszczą się jednostki wywiadu wojskowego, a także cywilnej agencji wywiadowczej, Mosadu - poinformował w niedzielę dziennik "Haarec". Baza Glilot jest położona północ od Tel Awiwu, w okolicach miasta Herclija.

Dron Hezbollahu lecący z Libanu w stronę Izraela, przed przechwyceniem go przez IDFPAP/EPA/ATEF SAFADI

Jak na razie nie ma informacji o ofiarach po którejkolwiek ze stron. Izraelskie wojsko zaznaczyło, że ostrzeżono libańską ludność cywilną, by natychmiast opuściła tereny, na których działa Hezbollah. W Izraelu na krótko wstrzymano ruch samolotów na międzynarodowym lotnisku w Tel Awiwie.

Atak Hezbollahu

Atak nastąpił w odpowiedzi na śmierć wysokiego rangą dowódcy wojskowego Fuada Szukra, który 30 lipca zginął w izraelskim ataku na Bejrut.

Hezbollah podał, że uderzył w 11 izraelskich obiektów wojskowych, wystrzelił ponad 320 rakiet typu Katiusza i wysłał drony w kierunku północnego Izraela - donosi Reuters. Niektóre z nich miały dosięgnąć celów w środkowej części kraju. Ta salwa była "pierwszą fazą" odpowiedzi na zabójstwo Szukra, a pełna odpowiedź zajmie "trochę czasu" - zapowiedział Hezbollah.

Izraelska armia poinformowała, że nad Izrael nadleciało około 210 rakiet i około 20 dronów Hezbollahu. Część pocisków zostało zestrzelonych, wiele spadło na otwartych terenach, niektóre "uderzyły, powodując obrażenia i straty" - podała armia bez dalszych szczegółów.

Dron Hezbollahu zestrzelony przez izraelski myśliwiec w pobliżu granicy libańsko-izraelskiejPAP/EPA/ATEF SAFADI

100 izraelskich myśliwców i uprzedzające uderzenie

Wygląda na to, że mogło być ich zdecydowanie więcej, ale Siły Obronne Izraela (IDF) dokonały uderzenia uprzedzającego. Do misji wysłano około 100 myśliwców zadaniowych, które zniszczyły tysiące wyrzutni rakiet, zlokalizowanych w ponad 40 miejscach na południu Libanu. Wyrzutnie były gotowe do użycia i wystrzelenia pocisków w kierunku północnego i środkowego Izraela - przekazał rzecznik IDF cytowany przez Reutersa.

Amerykański dziennik "New York Times" poinformował, że Izraelczycy zniszczyli też wyrzutnie przygotowane do ataku na Tel Awiw.

W miejscowości Chijam na południu Libanu w izraelskim nalocie zginęła jedna osoba - przekazały lokalne media.

Izraelski myśliwiec wystrzeliwuje flary w pobliżu granicy libańsko-izraelskiejPAP/EPA/ATEF SAFADI

"Ktokolwiek robi nam krzywdę - my krzywdzimy jego"

"Dzisiejszego poranka wykryliśmy przygotowania Hezbollahu do ataku na Izrael. W porozumieniu z ministrem obrony (Joawem Galantem) i szefem sztabu (gen. Hercim Halewim) poleciliśmy wojsku podjąć aktywne działania, by usunąć to zagrożenie" - oznajmił premier Izraela Benjamin Netanjahu przed nadzwyczajnym posiedzeniem izraelskiego gabinetu bezpieczeństwa, komentując nagle zaognioną sytuację.

Jak przekazał, izraelskie siły zbrojne intensywnie pracują nad wyeliminowaniem zagrożenia. Zniszczono tysiące rakiet wymierzonych w północ kraju, przeprowadzono też wiele innych operacji - podkreślił i dodał, że wojsko "działa z wielką siłą zarówno w obronie, jak i w ataku".

"Trzymamy się prostej zasady. Ktokolwiek robi nam krzywdę - my krzywdzimy jego" - napisał z kolei w oświadczeniu opublikowanym tuż po ataku Netanjahu. Dodał, że Izrael jest "zdeterminowany do tego, by zrobić wszystko dla obrony kraju".

- Izrael nie chce pełnowymiarowej wojny z Hezbollahem, ale reaguje na działania tego ugrupowania i korzysta ze swojego prawa do obrony - oświadczył w niedzielę szef izraelskiej dyplomacji Israel Kac. - Rozpoczęliśmy ataki na Hezbollah, ponieważ wykryliśmy, że planuje on poważny atak na Izrael z użyciem dronów i rakiet - dodał.

Izraelski myśliwiec wystrzeliwuje flary w pobliżu granicy libańsko-izraelskiejPAP/EPA/ATEF SAFADI

Stan wyjątkowy w Izraelu

W północnym Izraelu ogłoszono w niedzielę rano alarm przeciwlotniczy, a minister obrony Joaw Galant wprowadził na 48 godzin stan wyjątkowy na terytorium całego kraju. Odbyło się także posiedzenie gabinetu bezpieczeństwa Izraela.

Dowództwo izraelskiej armii odpowiedzialne za obronę cywilną podniosło w niedzielę rano stopień zagrożenia dla Tel Awiwu i północy kraju. W Tel Awiwie odwołano imprezy rozrywkowe, zamknięto plaże i obiekty kultury, a także otwarto 240 publicznych schronów - poinformowały władze miasta. W razie potrzeby jako schrony będą też mogły zostać wykorzystane dziesiątki parkingów podziemnych - zaznaczyły władze Tel Awiwu.

Według wytycznych obrony cywilnej na terenach o wyższym poziomie zagrożenia mogą nadal funkcjonować szkoły czy miejsca pracy - pod warunkiem, że znajdują się tam schrony, do których można dostać się w określonym dla danego terenu czasie. W przypadku Tel Awiwu wynosi on półtorej minuty, dla Hajfy minutę, dla Akki - 30 sekund.

Na bardziej zagrożonych terenach obowiązuje też ograniczenie zgromadzeń. W spotkaniach na zewnątrz nie może uczestniczyć więcej niż 30 osób, a w tych organizowanych w zamkniętych pomieszczeniach limit wynosi 300 osób.

Dym unoszący się nad miastem Chijam w południowym Libanie
Dym unoszący się nad miastem Chiam w południowym LibanieReuters

Reakcja USA

Szef izraelskiej dyplomacji napisał do swoich odpowiedników w wielu państwach, wzywając do wsparcia Izraela w walce przeciwko Hezbollahowi, Iranowi i jego sojusznikom - przekazał "Times of Israel".

Prezydent USA Joe Biden oświadczył, że USA "będą dalej wspierać prawo Izraela do obrony" - przekazał rzecznik ds. bezpieczeństwa narodowego. Dodał, że Biden polecił urzędnikom utrzymywanie bliskiej komunikacji z władzami Izraela.

Pentagon zakomunikował, że USA są "gotowe do wsparcia" obrony Izraela.

Eskalacja konfliktu

Szyicki Hezbollah jest najsilniejszą partią polityczną w Libanie, całkowicie kontrolującą południe tego kraju. Hezbollah jest też grupą zbrojną uznawaną za jedną z najsilniejszych niepaństwowych armii świata. Dzięki wsparciu Iranu organizacja dysponuje arsenałem rakietowym szacowanym na 120-200 tys. pocisków.

Od początku wojny w Strefie Gazy Hezbollah regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z kontratakami. W uderzeniu na kontrolowane przez Izrael Wzgórza Golan zginęło pod koniec lipca 12 dzieci i nastolatków. Izrael obarczył winą za atak Hezbollah, który jednak się do niego nie przyznał. Kilka dni później izraelskie lotnictwo uderzyło w Bejrut, zabijając Szukra. Hezbollah zapowiedział odwet.

Dzień po śmierci Szukra w przypisywanym Izraelowi ataku w Teheranie zginął przywódca palestyńskiego Hamasu Ismail Hanije. Iran również ogłosił, że zemści się na Izraelu.

W ataku na Teheran zginął polityczny przywódca Hamasu Ismail HanijeIRANIAN SUPREME LEADER OFFICE/PAP/EPA

Groźby Iranu i Hezbollahu skutkowały wzrostem napięcia na Bliskim Wschodzie do poziomu najwyższego od miesięcy. USA wzmocniły obecność militarną w regionie i zadeklarowały pomoc Izraelowi w odparciu ewentualnych ataków. Waszyngton prowadził jednocześnie kampanię dyplomatyczną mającą zapobiec dalszej eskalacji - w obawie, że seria wzajemnych ciosów może doprowadzić nawet do regionalnej wojny.

Autorka/Autor:momo/b, adso

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ATEF SAFADI