Co najmniej 22 osoby zostały ranne w pożarze tankowca w indonezyjskim porcie Belawan - poinformowała tamtejsza policja. Nie ma oficjalnych doniesień o ofiarach śmiertelnych. Indonezyjskie media podają, że w pożarze mogło zginąć pięciu stoczniowców.
Pożar na tankowcu Jag Leela, zacumowanym w porcie Belawan na północy Sumatry wybuchł w poniedziałek. Statek był remontowany. Według komunikatów tamtejszej policji, "najpierw było słychać dwie eksplozje, później pojawiły się płomienie, a następnie ogromne chmury czarnego dymu unoszące się nad tankowcem".
Jak podała stacja telewizyjna CNN Indonezja, po pożarze odnaleziono ciało jednego z pracowników, zatrudnionego przy remoncie tankowca. Według doniesień portalu indonezyjskiej gazety "DNA Berita", służby ratownicze znalazły ciała pięciu stoczniowców.
"O śmierci pięciu osób poinformowali pracownicy stoczni. Trudno było rozpoznać zwłoki, ponieważ większość ciał została spalona. Jak dotąd nie ma właściwych stron, które byłyby skłonne podać oficjalne informacje, z wyjątkiem komunikatu szefa policji w Belawan, który w poniedziałek po południu wspominał o znalezieniu jednej ofiary śmiertelnej na pokładzie statku, której tożsamość jest nieznana i 22 osobach, które z poparzeniami trafiły do szpitala" - podał portal "DNA Berita".
Według policji, służby ratownicze próbowały dotrzeć do dziesiątek osób uwięzionych na statku. Nie ma jednak doniesień, czy akcja ta się zakończyła i ile osób zostało ewakuowanych.
Strażacy walczyli z płomieniami z pokładu innego statku. Nie wiadomo, co było przyczyną wybuchów i pożaru.
Ogień rozprzestrzenił się na co najmniej jeszcze jeden statek, który stał obok Jag Leela. Siła wybuchu spowodowała niewielkie uszkodzenia okolicznych domów.
Źródło: PAP, CNN Indonezja, DNA Berita