Kolejne statki zostały zaatakowane u wybrzeży Jemenu - poinformowała brytyjska agencja do spraw operacji handlu morskiego (UKMTO) i brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem morskim Ambrey. Po ponownych atakach jemeńskiego ruchu Huti specjalny wysłannik USA do spraw Jemenu Tim Lenderking powiedział, że Waszyngton chce utworzenia "jak najszerszej koalicji morskiej", która uniemożliwi takie zamachy. Zaprotestował minister obrony Iranu.
Brytyjska agencja ds. operacji handlu morskiego (UKMTO) i brytyjska firma zajmująca się bezpieczeństwem morskim Ambrey poinformowały, że jemeńscy bojownicy Huti zaatakowali statek handlowy w pobliżu cieśniny Bab al-Mandab i nakazali mu skierowanie się do Jemenu.
Wspierany przez Iran jemeński ruch Huti wystrzelił rakietę w kierunku statku płynącego pod banderą Hongkongu, jednak nie trafiła ona w cel, po czym grupa deklarująca, że jest "jemeńską marynarką wojenną", nakazała jednostce zmienić kurs i płynąć do wybrzeży Jemenu.
UKMTO i Ambrey przekazały też wkrótce potem, że otrzymały sygnał od płynącego w pobliżu Jemenu przez Ocean Indyjski innego statku, na pokład którego wdarły się nieznane osoby. Reuters podaje, że drugi zaatakowany statek handlowy to płynący pod banderą Malty bułgarski masowiec.
Obie brytyjskie agencje morskie informują, że wszczęły dochodzenie ws. obydwu tych ataków. Według Associated Press, która powołuje się na amerykańskie źródła rządowe, pocisk wystrzelony z kontrolowanego przez Huti regionu Jemenu był wymierzony w kontenerowiec Maersk Gibraltar płynący z Omanu do Arabii Saudyjskiej.
Ataki na statki w pobliżu Jemenu
Dzień wcześniej niszczyciel amerykańskiej marynarki wojennej zestrzelił atakujący go dron jemeńskiego ruchu Huti, gdy zmierzał na ratunek tankowcowi Ardmore Encounter, również ostrzelanemu przez Huti.
We wtorek, gdy doszło do podobnej napaści na norweski tankowiec Strinda na Morzu Czerwonym, Pentagon ostrzegł, że ataki Huti na statki są groźne i wymagają międzynarodowej reakcji.
Tymczasem Huti zapowiedzieli tego samego dnia, że atakowane będą wszystkie jednostki płynące do Izraela, i ostrzegli armatorów przed korzystaniem z izraelskich portów. Oznajmili, że ataki będą kontynuowane, dopóki Izrael nie wstrzyma ofensywy w Gazie.
W ciągu ostatnich tygodni Huti wielokrotnie próbowali też ostrzeliwać rakietami Ejlat i obierali za cel statki przepływające przez Cieśninę Bab al-Mandab, strategiczną drogę wodną łączącą Morze Czerwone z Morzem Arabskim.
USA chcą utworzenia koalicji morskiej, Teheran protestuje
Po kolejnych atakach jemeńskiego ruchu Huti na statki na Morzu Czerwonym specjalny wysłannik USA do Jemenu Tim Lenderking powiedział w czwartek, że Waszyngton chce utworzenia "jak najszerszej koalicji morskiej", która uniemożliwi takie zamachy.
Mohammad Reza Asztiani, szef irańskiego resortu obrony, ostrzegł, że taka międzynarodowa morska koalicja napotkałaby na "nadzwyczajne problemy". "Nikt nie może wykonać ruchu w regionie", który zdominowany jest przez Iran - dodał minister.
"Wzywamy do podjęcia działań politycznych, które doprowadzą do szybkiej deeskalacji" ataków w tym regionie - napisano w oświadczeniu duńskiej firma Maersk, będącej jednym z największych na świecie operatorów kontenerowych. Ostrzeżono też, że "obecna sytuacja naraża życie marynarzy i zagraża globalnej wymianie handlowej".
Źródło: PAP