Rośnie bilans ofiar śmiertelnych huraganu Milton

Źródło:
PAP, CNN, CBS News

Bilans ofiar śmiertelnych huraganu Milton wzrósł do 16 osób - podała telewizja CBS News, powołująca się na oficjalne źródła. Wcześniej informowano o 15 ofiarach żywiołu. Prezydent USA Joe Biden stwierdził, że przygotowania do huraganu uratowały życie wielu ludzi, lecz ostrzegł, że często bilans ofiar śmiertelnych wzrasta po przejściu żywiołu.

Liczba ofiar śmiertelnych w Milton wzrosła do co najmniej 16 osób - poinformowała CBS News. Cytuje doniesienia Departamentu egzekwowania prawa na Florydzie, który podał, że osiem hrabstw zgłosiło łącznie 16 zgonów związanych z przejściem żywiołu. Wcześniej telewizja CNN, powołując się na lokalne władze, przekazała, że co najmniej 15 osób na Florydzie zginęło w wyniku tornad, podtopień i powalonych drzew spowodowanych przez huragan Milton.

Najwięcej ofiar śmiertelnych jest w hrabstwie St. Lucie na wschodnim wybrzeżu Florydy, gdzie w ciągu 90 minut zaobserwowano aż dziewięć trąb powietrznych. Zginęło tam sześć osób - informuje CBS News. Kolejne trzy ofiary śmiertelne zgłoszono w hrabstwie Volusia, dwie w hrabstwie Pinellas i po jednej w hrabstwach Citrus, Polk, Hillsborough, Sarasota i Orange.

Huragan Milton uderzył we FlorydęCRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH/PAP/EPA
Huragan Milton uderzył we FlorydęCRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH/PAP/EPA

Amerykański Czerwony Krzyż poinformował, że jego zespoły pracują nad odnalezieniem mieszkańców Florydy, którzy zaginęli. Powszechne przerwy w dostawie prądu i ograniczone połączenie internetowe uniemożliwiły niektórym osobom kontakt z rodziną lub przyjaciółmi - podała CNN. Czerwony Krzyż oświadczył również, że udziela wsparcia 83 tysiącom osób, które schroniły się w schroniskach ewakuacyjnych na Florydzie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Eksplozje, tornada, zerwane dachy. Milton na nagraniach

Huragan Milton sieje zniszczenie

W wielu miejscach odnotowano podtopienia i powodzie. W Tampie wiatr zerwał dach stadionu baseballowego, gdzie chronili się pracownicy służb ratowniczych.

Zniszczenia spowodowane przez huragan wciąż są szacowane. Gubernator Florydy Ron DeSantis przyznał, że choć żywioł - określany potencjalną "burzą stulecia" - wywołał poważne zniszczenia, w tym pozbawienie prądu 3,4 mln mieszkańców, to stan uniknął najczarniejszego scenariusza, zaś fale sztormowe nie były tak ogromne, jak się obawiano.

DeSantis najpierw informował, że w ramach akcji służb uratowano 340 ludzi i 49 zwierząt domowych. W czwartek późnym wieczorem podał zaktualizowane dane - uratowano 999 osób i 105 zwierząt. Gubernator przekazał ponadto, że w akcjach poszukiwawczo-ratunkowych uczestniczy 6,5 tys. funkcjonariuszy Gwardii Narodowej, 2,5 tys. kolejnych ma przybyć z innych stanów, by okazać pomoc.  

Agencja Fitch Ratings oceniła wstępnie, że straty ubezpieczonego mienia wyniosły ok. 50 mld dolarów.

Do czwartkowego wieczoru wciąż bez prądu było 2,9 mln mieszkańców i firm, mimo sprowadzenia do stanu jeszcze przed nadejściem Miltona dodatkowych 40 tys. elektryków z całego kraju.

Biden potępił dezinformację

Podsumowując wydarzenia z nocy ze środy na czwartek, prezydent Joe Biden powiedział, że choć zbyt wcześnie jest na pełną ocenę zniszczeń, to poczynione przez władze przygotowania pozwoliły na uratowanie życia wielu ludzi. Przed huraganem ewakuowało się 80 tys. osób. Prezydent przestrzegł jednak, że często więcej ofiar jest odnajdywanych po przejściu huraganu, niż w jego trakcie.

Biden ponownie potępił też dezinformację rozprzestrzenianą na temat huraganu i działań władz, która doprowadziła do tego, że pracownicy służb i agencji pomocowych otrzymywali pogróżki.

- Ci, którzy dopuszczają się takich kłamstw, podważają zaufanie do prac ratunkowych, które są w toku i trwają. Te kłamstwa są również szkodliwe dla tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy. Życie ludzie jest zagrożone. Ludzie znajdują się w rozpaczliwych sytuacjach. Miejcie na tyle przyzwoitości, żeby powiedzieć im prawdę - apelował Biden.

Autorka/Autor:asty, tas//mm

Źródło: PAP, CNN, CBS News

Źródło zdjęcia głównego: CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH/PAP/EPA