Bank, hotel, agencja nieruchomości, firma importująca samochody i kilkadziesiąt innych interesów - taki majątek jednego z najważniejszych biznesmenów w Hondurasie a zarazem polityka Jaime'ego Rosenthala przejęły służby bezpieczeństwa tego kraju.
Oznacza to właściwie upadek wielkiego imperium zbudowanego przez potomka żydowskich emigrantów z Rumunii.
Demontaż imperium
Jaime Rosenthal - niegdyś wiceprezydent Hondurasu i jeden z liderów Partii Liberalnej - pojawił się w centrum zainteresowania służb w tym środkowoamerykańskim kraju w ubiegłym tygodniu, gdy z USA napłynęły informacje o postawieniu mu przez prokuraturę zarzutów prania brudnych pieniędzy za pomocą firm, które do środy były jego własnością.
Władze Hondurasu poinformowały, że przejęto wszystkie aktywa olbrzymiego holdingu Grupo Continental stworzonego zaledwie kilka miesięcy wcześniej. Na jego czele stanął właśnie Rosenthal, skupiając w jednej grupie wszystkie swoje interesy.
Wśród nich był ósmy największy bank w kraju - Banco Continental. Służby Hondurasu poinformowały, że w związku z oskarżeniami popartymi bardzo mocnymi dowodami, podjęta została decyzja o jego natychmiastowej likwidacji. W kolejnych dniach wszystkim 220 tys. osób mającym tam konta, zostaną wypłacone ich pieniądze.
Poważne oskarżenia
Amerykańskie władze postawiły zarzuty 79-letniemu Rosenthalowi, oraz jego synowi i bratankowi. Wszyscy pełnili kierownicze funkcje w Banco Continental i siedmiu innych firmach. Departament Skarbu USA poinformował w ubiegłym tygodniu, że zamroził wszystkie ich środki. Najmłodszy z trójki, 46-letni Yankel, bratanek Rosenthala, został aresztowany w Miami.
Rodzina Rosenthal twierdzi, że jest niewinna, ale możliwe, że teraz 79-letniego Rosenthala oraz innych członków jego rodziny czeka ekstradycja z Hondurasu do USA. "Jesteśmy pewni, że ostatecznie zwyciężymy w procesie, bowiem zarzuty są fałszywe. Będziemy walczyć z całych sił i mamy nadzieję, że z pomocą boską prawda zatriumfuje" - napisał do agencji Bloomberga nestor rodu.
Jego syn, 50-letni Yani, również zapewnia, że rodzinna firma nigdy nie robiła nic sprzecznego z prawem. - Jesteśmy pewni, że wszystkie nasze działania odbywały się w graniach przepisów i udowodnimy to podczas procesu - stwierdził.
Amerykańscy dziennikarze przypominają, że jeszcze na początku tego roku Rosenthal udzielił szerokiego wywiadu, w którym zapewniał, że "stara się nie robić nic nielegalnego i nie mieć wrogów, którzy mogą sprawić problemy". Wzywał też Amerykanów, aby zamiast wydawać miliardy dolarów na fortyfikowanie granicy, powinni przeznaczyć te pieniądze na rozwój biednych krajów Ameryki Środkowej, co skuteczniej stłumiłoby działalność karteli narkotykowych.
Imperium budowane od niemal wieku
Oskarżenie władz amerykańskich i akcja władz Hondurasu są potężnym ciosem w biznes rodziny Rosenthal, który liczy już niemal sto lat. Pierwszą działalność w tym małym środkowoamerykańskim kraju podjął Yankel Roshenthal, ojciec Jaimego, który wyemigrował z Rumunii w 1929 roku.
Do dzisiaj rodzina zdołała zbudować lokalne imperium biznesowe. Obejmuje ono około 50 różnych firm zatrudniających 25 tysięcy osób. Zakres działalności jest bardzo szeroki. Od banku, przez telewizję, gazetę, hotele, agencję nieruchomości, firmy zajmujące się importem i sprzedażą samochodów, firmę ubezpieczeniową po duże przedsiębiorstwo budowlane. Jest też rozbudowany sektor rolniczy z uprawami bananów, kakao i kawy, dużą fermą krokodyli, ranczem i polami trzciny cukrowej.
Wartość Grupo Continental była szacowana przed wybuchem afery na około trzy miliardy dolarów.
Autor: adso,mk\mtom / Źródło: Reuters, Bloomberg, tvn24.pl