Facebook i należące do niego aplikacje Instagram i Messenger ponownie zaczęły działać po północy czasu polskiego, po ponad sześciogodzinnej nieobecności w sieci. Była to największa dotąd globalna awaria serwisów, z których korzystają ponad trzy miliardy użytkowników. Co się stało?
Awaria Facebooka zaczęła się w poniedziałek około godziny 17.40 czasu polskiego, kiedy aplikacje Facebook, Instagram, Messenger i WhatsApp przestały być dostępne w sieci na całym świecie. Serwisy zaczęły powracać do funkcjonalności około północy, choć problemy z komunikatorem WhatsApp trwały dłużej niż w przypadku innych.
Problem dotknął też wewnętrzne sieci Facebooka czy firmowy system komunikacji Workplace, a według "New York Timesa" także system bramek przy wejściu do budynków firmy.
W poniedziałek w nocy Facebook zamieścił oświadczenie, w którym przeprosił za przerwę w funkcjonowaniu serwisów. "Szczerze przepraszamy wszystkich dotkniętych obecnymi awariami serwisów obsługiwanych przez Facebooka. Mamy problemy z siecią, a nasze zespoły pracują tak szybko, jak to możliwe, żeby jak najszybciej usunąć usterkę i przywrócić działanie" – przekazał dyrektor Facebooka ds. technologii Mike Schroepfer.
Przyczyną awarii nie był atak hakerski - poinformował "New York Times", powołując się na źródła wewnątrz firmy. Z kolei agencja Reutera, powołując się na anonimowe informacje pracowników firmy, przekazała, że awaria mogła być spowodowana przez wewnętrzny błąd w sposobie kierowania ruchem internetowym do systemów Facebooka.
Z kolei według ekspertów cytowanych przez "Washington Post", powodem trwającej ponad 6 godzin awarii była prawdopodobnie błędna konfiguracja serwerów spółki - błędny DNS lub systemowe błędy w nazwach domen, co uniemożliwiało aplikacjom komunikację z resztą internetu.
Jak podał na Twitterze ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Brian Krebs, powołując się na źródła w Facebooku, awarię spowodowało błędne uaktualnienie protokołu BGP, systemu sterującego ruchem w internecie. "Uaktualnienie zablokowało możliwość zdalnych użytkowników do usunięcia zmian, a osoby z fizycznym dostępem nie miały dostępu do sieci. Więc uniemożliwiło to obu stronom naprawienie tego" - napisał Krebs.
Sam Facebook w nocy z poniedziałku na wtorek poinformował, że główną przyczyną awarii były błędne zmiany konfiguracji routerów. "Nasze zespoły inżynierów ustaliły, że problemy spowodowały zmiany w konfiguracji routerów szkieletowych, które koordynują ruch sieciowy między naszymi centrami danych" – poinformował Facebook.
Firma nie sprecyzowała, kto dokonał zmiany w konfiguracjach i czy była ona planowana. Kilku pracowników Facebooka powiedziało Reuterowi anonimowo, że w ich opinii awarię spowodował "błąd wewnętrzny w sposobie kierowania ruchem internetu, a dodatkowo sytuację pogorszyły awarie narzędzi komunikacji wewnętrznej. Zdaniem rozmówców Reutera mogło do tego dojść na skutek nieumyślnego działania lub sabotażu.
Gigantyczna awaria Facebooka
Awaria była największą i najszerszą dotąd w historii Facebooka; odcięła nie tylko ponad 3 miliardy użytkowników, ale też firmy polegające na usługach i aplikacjach korporacji.
Eksperci ds. bezpieczeństwa powiedzieli agencji, że prawdopodobny jest nieumyślny błąd lub sabotaż przeprowadzony przez osobę wewnątrz firmy. "Zdumiewające, że Facebook w zasadzie zatrzasnął kluczyki w swoim samochodzie" – napisał na Twitterze profesor Jonathan Zittrain z Centrum Berkmana Kleina na Harvardzie.
Awaria, spadek wartości, zarzuty
Do awarii doszło w trudnym dla kalifornijskiej spółki momencie. W ciągu ostatnich tygodni dziennik "Wall Street Journal" opublikował serię artykułów opartych na informacjach byłej pracownicy Facebooka Frances Haugen, zarzucającej firmie, że wiedziała między innymi o szkodliwych skutkach Instagramu dla dzieci.
Według Haugen Facebook przez długi czas nie reagował, choć wiedział, że jego algorytmy napędzają dezinformację i nienawiść, a także są używane przez kartele narkotykowe i handlarzy kobietami.
Poniedziałkowa awaria spowodowała też największy od niemal roku prawie 5-procentowy spadek ceny akcji Facebooka na Wall Street. Jak podał portal Bloomberg, w wyniku spadku szacowana wartość majątku założyciela portalu Marka Zuckerberga spadła o ponad 6 miliardów dolarów, spychając go o jedno miejsce w dół w rankingu najbogatszych ludzi świata.
Źródło: Reuters, PAP