Na czele Kolegium Szefów Sztabów sił zbrojnych USA stanął generał Mark Milley. 61-letni weteran wojen w Iraku i Afganistanie zastąpi na tym stanowisku generała Josepha Dunforda. Jest to najwyższe stanowisko w hierarchii sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych.
- Może pan być pewien, że zawsze przedstawię panu szczerą i bezstronną opinię wojskową - powiedział nowy szef sztabu po zaprzysiężeniu w obecności prezydenta Donalda Trumpa. - Jesteś moim przyjacielem, moim doradcą i zasługujesz na to stanowisko, nigdy w to nie wątpiłem - oświadczył w odpowiedzi Trump.
Generał Milley, dotychczasowy szef sztabu armii (wojsk lądowych), zastąpił generała Dunforda, mianowanego w 2015 r. przez ówczesnego prezydenta Baracka Obamę na dwa lata. Trump zatrzymał Dunforda na tym stanowisku przez kolejne dwa lata.
W lipcu na przesłuchaniu komisji senackiej Milley zapewniał, że będzie doradzał prezydentowi Trumpowi niezależnie od presji. Prezydenta USA z Milleyem mają łączyć dobre relacje. Trump mianował go na nowego przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów w grudniu ubiegłego roku. Decyzję tę podjął wiele miesięcy wcześniej, niż się spodziewano.
Rola najwyższego wojskowego
Rolą przewodniczącego Kolegium Szefów Sztabów jest doradzanie prezydentowi, szefowi Pentagonu i Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) w kwestiach wojskowych.
Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów to z mocy prawa najwyższe stanowisko w hierarchii sił zbrojnych USA, ale nie łączą się z nim żadne operacyjne uprawnienia dowódcze - zastrzeżone dla prezydenta, ministra obrony i regionalnych dowództw wojskowych. Poza przewodniczącym w skład kolegium wchodzą jego wiceprzewodniczący, szef sztabu armii (wojsk lądowych), szef sztabu sił powietrznych, szef operacji morskich i komendant korpusu piechoty morskiej.
Autor: mtom / Źródło: PAP