Nowy Front Ludowy wygrał wybory we Francji, ale nie uzyskał samodzielnej większości w parlamencie - wynika z danych ministerstwa spraw wewnętrznych, które podał "Le Monde".
Sojusz partii lewicowych Nowy Front Ludowy (NFP) wygrał w niedzielę II turę wyborów parlamentarnych we Francji. Podział mandatów w 577-osobowej izbie, powołując się na dane z ministerstwa spraw wewnętrznych, podał dziennik "Le Monde".
Lewicowa koalicja zdobyła 182 mandaty w 577-osobowej izbie. Na drugim miejscu jest obóz polityczny Macrona, który ma 168 mandatów. Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe otrzymało 143 miejsca w parlamencie.
Oznacza to, że żadna partia nie uzyskała większości bezwzględnej, wynoszącej 289 miejsc. W takim wypadku różne obozy polityczne mogą porozumieć się w sprawie utworzenia większości.
Frekwencja wyniosła 66,63 procent.
Od razu po ogłoszeniu sondażowych wyników szef skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI) Jean-Luc Melenchon wezwał prezydenta do powierzenia lewicy misji utworzenia rządu, odrzucając możliwość porozumienia z Macronem.
Ministrowie z obozu prezydenckiego twierdzą z kolei, że nikt nie może czuć się zwycięzcą wyborów, a lider Melenchon nie może rządzić krajem. Szef MSW Gerald Darmanin podkreślił, że jego obóz jest gotów do "bliższej niż do tej pory współpracy" z republikańską prawicą.
Czym jest Nowy Front Ludowy?
Nowy Front Ludowy to sojusz socjalistów, ekologów, komunistów i Francji Niepokornej (LFI) utworzony po tym, jak prezydent Emmanuel Macron 9 czerwca ogłosił przedterminowe wybory parlamentarne.
BBC zwróciło uwagę, że partie te wcześniej krytykowały się nawzajem i mają pewne kluczowe różnice w swojej ideologii i podejściu. Mimo to zdecydowały się utworzyć blok, aby nie dopuścić skrajnej prawicy do władzy.
Nowy Front Ludowy obiecał zlikwidować reformy emerytalne i imigracyjne przyjęte przez obecny rząd, utworzyć agencję zajmującą się pomocą dla nieposiadających dokumentów migrantów i ułatwić składanie wniosków wizowych. Chce również nałożyć ograniczenia na podstawowe towary, aby walczyć z kryzysem wynikającym z rosnących kosztów utrzymania i podnieść płacę minimalną.
Kto może zostać premierem?
Chociaż lewicowa koalicja nie wskazywała jednoznacznie swojego kandydata na szefa rządu, Reuters przedstawił sylwetki kilku czołowych polityków.
72-letni Jean-Luc Melenchon od dziesięcioleci działa jako jedna z głównych postaci francuskiej lewicy. Zajmował stanowiska ministerialne w poprzednich rządach, kiedy był członkiem Partii Socjalistycznej. Kandydował na prezydenta w 2012, 2017 i 2022 roku, za każdym razem poprawiając swój wynik. W 2022 roku zajął trzecie miejsce.
Melenchon - pisze Reuters - jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci we francuskiej polityce. Niektórych zachwyca, a innych przeraża swoimi radykalnymi propozycjami podatkowymi i wydatkowymi, retoryką wojny klasowej i kontrowersyjnymi stanowiskami w polityce zagranicznej.
Marine Tondelier to 37-letnia liderka Zielonych. Dorastała w Henin-Beaumont, mieście w północnej Francji, które jest bastionem skrajnej prawicy. Od 2014 roku działała w tamtejszym samorządzie, aktywnie sprzeciwiając się rządzącemu w regionie Zjednoczeniu Narodowemu.
Raphael Glucksmann od 2019 roku jest europosłem. W wyborach europejskich w 2024 45-latek był liderem lewicowej listy, którą poprowadził na trzecie miejsce. Glucksmann uczęszczał do prestiżowych szkół i zrobił karierę w dziennikarstwie, zanim zaangażował się w politykę. Do 2013 roku był doradcą ówczesnego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.
55-letni Laurent Berger jest byłym szefem jednego z największych francuskich związków zawodowych - Francuskiej Demokratycznej Konfederacji Pracy (CFDT). Jest ostrym krytykiem Zjednoczenia Narodowego. Jak wskazuje Reuters, Berger powiedział, że nie chce być premierem, ale inni przedstawiciele lewicy wysuwają jego kandydaturę, twierdząc, że może on być postacią jednoczącą i stanowić alternatywę dla Melenchona.
Źródło: BBC, TVN24, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANDRE PAIN