O 20 w niedzielę zakończyło się głosowanie w drugiej turze wyborów parlamentarnych we Francji. Według sondaży exit poll najwięcej mandatów zdobyła lewicowa koalicja Nowego Frontu Ludowego we Francji, co stawia ją na dobrej drodze do nieoczekiwanego zwycięstwa nad skrajnie prawicową partią Zjednoczenie Narodowe (RN).
Głosowanie rozpoczęło się o 8 rano, zakończyło się o godzinie 20. Po zamknięciu lokali wyborczych pojawiły się wyniki exit poll. Końcowe wyniki poda MSW w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Według nich, najwięcej mandatów w drugiej turze wyborów parlamentarnych zdobyła lewicowa koalicja Nowego Frontu Ludowego we Francji, co stawia ją na dobrej drodze do nieoczekiwanego zwycięstwa nad skrajnie prawicową partią Zjednoczenie Narodowe (RN). Sondaże exit poll - w zależności od pracowni, która je przeprowadzała - pokazują różne dane dotyczące liczby zdobytych mandatów.
Szacunki IFOP dla nadawcy TF1 wskazują, że Nowy Front Ludowy może zdobyć 180-215 mandatów w parlamencie w drugiej turze głosowania, podczas gdy sondaż Ipsos dla France TV przewidywał 172-215 mandatów dla lewicowego bloku. Sondaż Ipsos daje mu 172-192 mandaty. Lewicowy blok nie ma większości bezwzględnej, wynoszącej 289 mandatów.
BBC podaje, że France Télévisions przyznaje Zjednoczeniu Narodowemu od 120 do 160 mandatów. Jeśli to prawda, jest to zaskakująca porażka RN, która zajęłaby trzecie miejsce. Ipsos podaje, że RN może liczyć na od 132 do 152 mandatów.
Razem dla Republiki, czyli koalicja centrowej partii Odrodzenie urzędującego prezydenta Emmanuela Macrona może objąć od 150 do 180 mandatów. Według sondażu Ipsos koalicja Macrona może zdobyć od 150 do 170 miejsc w parlamencie.
Co dalej?
Jasne jest, że Francja zmierza w stronę zawieszonego parlamentu, w którym żaden blok nie będzie miał większości. Obraz stanie się wyraźniejszy w ciągu najbliższych kilku godzin, gdy napłyną rzeczywiste wyniki.
Wynik, jeśli zostanie potwierdzony, sprawi, że parlament zostanie podzielony na trzy duże grupy o bardzo różnych platformach i pozbawione tradycji współpracy.
Kiedy ogłoszono szacunki, na zgromadzeniu lewicowego sojuszu w Paryżu rozległy się okrzyki radości i łzy ulgi. W siedzibie skrajnie prawicowej partii panowała pełna oszołomienia cisza - podaje Reuters.
Frekwencja najwyższa od 1981 roku
Wybory odbyły się według ordynacji większościowej. Po pierwszej turze 76 kandydatów już zapewniło sobie mandat i w drugiej turze Francuzi wybierali 501 deputowanych spośród około 1100 kandydatów. W większości okręgów (ponad 400) pojedynek rozegrał się między dwoma kandydatami, w około 90 - między trzema.
Frekwencja w niedzielnej drugiej turze w południe wyniosła 26,63 procent - poinformowało MSW w Paryżu. Jest więc jeszcze wyższa niż podczas pierwszej tury, gdy do południa zagłosowało 25,9 procent Francuzów.
O godzinie 17 Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podało, że frekwencja w drugiej turze wyborów parlamentarnych we Francji wyniosła 59,71 procent. W ostatnich wyborach w 2022 roku o godzinie 17 odnotowano 38,11 procent frekwencji. Jak podaje agencja AP, to najwyższa frekwencja od 1981 roku o tej porze dnia głosowania.
Frekwencja wzrosła też w porównaniu z pierwszą turą głosowania w zeszłą sobotę. Wynosiła wówczas 59,39 procent.
Podwyższona frekwencja w drugiej turze wskazuje na mobilizację wyborców, mimo faktu, że po pierwszej turze zmieniła się "propozycja polityczna", jak wskazywała telewizja BFMTV. Ponad 220 kandydatów, którzy przeszli do drugiej tury, wycofało się bowiem z wyścigu, by - na zalecenie swych partii - uniknąć rozproszenia głosów przeciwko skrajnej prawicy.
Macron zagłosował
Szef państwa Emmanuel Macron głosował w nadmorskiej miejscowości Touquet na północy Francji. Jak podczas każdego głosowania, rozmawiał później ze zgromadzonymi ludźmi, wymieniając pozdrowienia i niekiedy pozując do wspólnych zdjęć.
Druga tura przedterminowych wyborów nastąpiła po niespodziewanym rozwiązaniu przez Macrona parlamentu.
Dodatkowe siły policjantów
Jak zauważył w relacji z Paryża Maciej Woroch, wysłannik "Faktów" TVN, "błyskawicznie minął tydzień brutalnej francuskiej kampanii wyborczej przed zaplanowaną dogrywką". - Ostatnie godziny przed ciszą wyborczą we Francji zdominowały apele o mobilizację i wzajemne oskarżenia rywali biorących udział w wyścigu po mandaty w Zgromadzeniu Narodowym - relacjonował Woroch.
Atmosfera nad Sekwaną stała się napięta. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nakazało rozmieszczenie 30 tysięcy dodatkowych policjantów, których zadaniem będzie interweniować, jeśli w Paryżu lub innych większych miastach doszłoby po ogłoszeniu wyników wyborów do gwałtownych protestów albo nawet zamieszek.
Te obawy uzasadniać mają ataki, do jakich doszło w ciągu ostatnich trzech tygodni. Szef MSW poinformował, że aż 51 osób, w tym kandydaci, ich zastępcy i partyjni działacze, byli fizycznie atakowani przez przedstawicieli, jak mówił, skrajnych środowisk popierających różne ugrupowania.
- Jednym z bardziej niepokojących wydarzeń tej kampanii jest też opublikowanie listy nazwisk prawie stu prawników, którzy mają zostać wyeliminowani w ramach odwetu za podpisanie listu przeciwko skrajnej prawicy, czyli Zjednoczeniu Narodowemu - zauważył Woroch.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANDRE PAIN