Sąd apelacyjny w Paryżu odrzucił w poniedziałek odwołanie byłego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego od decyzji Krajowej Prokuratury Finansowej o wniesieniu przeciwko niemu sprawy karnej o korupcję i handel wpływami.
Jeśli następne odwołanie zostanie też odrzucone, 63-letni Sarkozy będzie musiał stanąć przed sądem.
Zgodnie z francuskim prawem podejrzanemu oficjalnie nie stawia się zarzutów kryminalnych, jeśli sprawa nie zostanie skierowana do sądu. W przypadku odrzucenia jego dwóch apelacji, były prezydent będzie jednak zmuszony w nim odpowiadać.
Jak zastrzega Reuters, nie wiadomo, kiedy zapadnie decyzja w sprawie drugiego odwołania.
Za handel wpływami we Francji grozi do pięciu lat więzienia i kara w wysokości 500 tys. euro. Sarkozy konsekwentnie odpiera jednak zarzuty o popełnienie przestępstw.
Kolejna podejrzenia wobec byłego prezydenta
Byłemu prezydentowi zarzucono, że usiłował nielegalnie otrzymać tajne informacje od sędziego Gilberta Aziberta, gdy był on sędzią sądu kasacyjnego. Sarkozy komunikował się w tej sprawie ze swym adwokatem i przyjacielem Thierrym Herzogiem za pomocą tajnego telefonu, pod fałszywą tożsamością, jako Paul Bismuth.
Herzog i Sarkozy rozmawiali o "możliwości skorzystania z faktu, że w sądzie kasacyjnym był sędzia, który był im przychylny", zidentyfikowany później jako Azibert - pisze "Le Monde".
W zamian za tę przychylność Azibert liczył na to, że otrzyma stanowisko w Monako - podaje dziennik.
Problemy wokół finansowania kampanii wyborczej
21 marca Sarkozy'ego postawiono w stan oskarżenia w związku podejrzeniem o nielegalne finansowanie kampanii prezydenckiej z pieniędzy przekazanych przez reżim libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego. Postępowanie sądowe w tej sprawie media nazwały aferą libijską. Byłemu prezydentowi zarzucono też korupcję i zatajenie libijskich środków publicznych.
aWcześniej Sarkozy został już postawiony przed sądem karnym w odrębnej sprawie, zwanej aferą Bygmaliona, a dotyczącej finansowania jego nieudanej kampanii reelekcyjnej w 2012 roku. Sarkozy'emu zarzucono, że świadomie przekroczył dopuszczalny pułap wydatków na kampanię. Wysokość budżetu na kampanie regulowana jest prawem, aby była ona równa dla kandydatów. Śledztwo, wszczęte w 2014 roku, wykazało istnienie rozbudowanego systemu fałszywych faktur.
Autor: tmw/adso / Źródło: PAP