Amerykańscy lotnicy jednocześnie rozpoczęli manewry nad Bałtykiem i Morzem Czarnym. 14 myśliwców F-16 przyleciało do Estonii, a sześć do Rumunii. Amerykanie będą ćwiczyć nie tylko z Estończykami i Rumunami, ale również z Finami i Szwedami. Wszystko w ramach "wzmacniania bezpieczeństwa" i "zapewniania sojuszników o wsparciu".
Do Estonii amerykańskie myśliwce przyleciały z bazy Aviano we Włoszech, a do Rumunii z Spangdahlem w Niemczech. Ćwiczenia nad Bałtykiem będą znacznie dłuższe i potrwają do połowy kwietnia. Manewry Dacian Eagle nad Morzem Czarnym zakończą się pod koniec marca.
Trening na wschodzie
W Estonii Amerykanie będą równolegle ćwiczyć z Estończykami i Skandynawami. Z tymi pierwszymi piloci USAF będą trenowali precyzyjne przeprowadzanie nalotów. Estończycy mają szlifować umiejętność wskazywania celów, a Amerykanie komunikacje z ziemią i zrzucanie bomb. Estonia nie ma swojego lotnictwa bojowego, wobec czego w wypadku agresji musiałaby polegać na wsparciu sojuszników, którzy przylatywaliby z bombami z zachodu. Równolegle do ćwiczenia współpracy z Estończykami, stacjonujący w estońskiej bazie Amari Amerykanie będą latać na północ, na wspólne manewry z Finami i Szwedami. Oba te państwa nie należą do NATO, ale wobec rosyjskiej polityki nawiązują silniejszą współpracę z Sojuszem. Lotnicy Finlandii, Szwecji i USA mają ćwiczyć głównie walki powietrzne. Nad Morzem Czarnym Amerykanie mają zaś trenować współpracę z rumuńskim lotnictwem i "dzielić się" swoją wiedzą. Nie sprecyzowano, jak konkretnie ma wyglądać przebieg ćwiczeń. Informując o wysłaniu samolotów na wschodnie rubieże NATO, Amerykanie posługują się standardowym słownictwem o "wzmacnianiu bezpieczeństwa", "umacnianiu współpracy" i "zapewnianiu sojuszników o zaangażowaniu". Wszystko w ramach trwającej operacji Atlantic Resolve, czyli wzmacniania obecności wojsk amerykańskich w pobliżu granic Rosji wobec działań Kremla na Ukrainie.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF