Egipski parlament zatwierdził we wtorek poprawki do konstytucji, które umożliwiają prezydentowi Abd el-Fatahowi es-Sisiemu pozostanie na stanowisku do 2030 roku. Zmiany muszą być jeszcze poddane pod referendum.
Według dotychczasowych zasad Sisi powinien ustąpić w 2022 r., kiedy zakończy się jego druga czteroletnia kadencja. Jednak poprawki, które muszą być poddane pod referendum w ciągu 30 dni, wydłużają obecnie trwającą kadencję do sześciu lat i pozwalają obecnemu prezydentowi na ubieganie się o jeszcze jedną. Prezydent będzie mógł nominować jednego lub więcej zastępców (stanowisko wiceprezydenta zostało zniesione po przyjęciu konstytucji w 2012 r.), zyska także większe uprawnienia w nominowaniu sędziów. Poprawki rozszerzają też rolę armii, która została określona jako "strażnik i obrońca" egipskiego państwa, demokracji i konstytucji. Rozszerzono także jurysdykcję sądów wojskowych w sprawach dotyczących cywilów. Przywrócony ma być też Senat, a w Izbie Reprezentantów, która stanie się niższą izbą parlamentu, jedna czwarta miejsc będzie zarezerwowana dla kobiet. Poprawki do konstytucji - zwłaszcza te dotyczące prezydenta i armii - są, jak się ocenia, kolejnym krokiem Egiptu z powrotem w stronę autorytaryzmu - zaledwie osiem lat po prodemokratycznych protestach, które doprowadziły do obalenia rządzącego przez trzy dekady prezydenta Hosniego Mubaraka.
Generał, który obalił rząd
Sisi stał na czele wojskowego przewrotu, wskutek którego w 2013 r. odsunięto od władzy demokratycznie wybranego wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego kontrowersyjnego islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego. W 2014 r. został wybrany na prezydenta, a w zeszłym roku zapewnił sobie reelekcję - w głosowaniu, w którym praktycznie nie miał konkurentów, bo jego potencjalni rywale zostali zmuszeni do rezygnacji bądź aresztowani. Według organizacji broniących praw człowieka, w Egipcie represje przybrały rozmiar większy niż było to za czasów Mubaraka. Organizacja Human Rights Watch twierdzi, że w ciągu ostatnich trzech lat ponad 15 tys. cywilów trafiło przed sądy wojskowe.
Autor: mtom / Źródło: PAP