Dziennikarze towarzyszący prezydentowi w oficjalnych delegacjach zazwyczaj lecą z nim tym samym samolotem. Tym razem, na uroczystości katyńskie polecieli inną maszyną - Jak-iem 40. I także mieli kłopoty z samolotem.
Wspólny lot z prezydentem samolotem Tu-154 nie był możliwy ze względu na liczebność delegacji, która miała wziąć udział w uroczystościach w Katyniu. Dziennikarzom przygotowano więc rządowy samolot Jak 40.
W sobotę rano, krótko po tym jak dziennikarze wsiedli do Jak-a 40, obsługa maszyny poinformowała, że z - powodu usterki - lot nie odbędzie się. Pilot poprosił o pozostanie w samolocie do czasu przygotowania drugiego stojącego obok Jak-a. Po około 10 minutach podróż mogła się rozpocząć.
Został tylko jeden Tu-154
Zabezpieczający podróże osób pełniących najwyższe funkcje w państwie pułk specjalny dysponuje jednym pozostałym Tu-154 (który obecnie przechodzi remont), czterema mniejszymi samolotami pasażerskimi Jak-40, trzema M-28 Bryza oraz śmigłowcami: sześcioma typu Mi-8, pięcioma Sokołami i jednym śmigłowcem Bell-412.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24