Dlaczego Michelle Obama nie przyjechała z mężem Barackiem do Polski, skoro inne pierwsze damy towarzyszą swoim mężom podczas szczytu państw Europy Środkowej? Wytłumaczenia są co najmniej trzy: wizyta ma charakter roboczy, pierwsza dama USA nie chce zostawiać córek zbyt długo samych, a może mści się na Bronisławie Komorowskim za gafy i nietakty z zeszłego roku?
Michelle Obama towarzyszyła Barackowi Obamie podczas wizyty w Irlandii i Wielkiej Brytanii. Stamtąd jednak wróciła od razu do USA, nie spotykając się z Carlą Bruni i innymi małżonkami przywódców państw grupy G8, których szczyt odbywał się we francuskim Deauville. Obamowie czule pożegnali się na londyńskim lotnisku Stansted.
Francuzi nie ukrywali, że byli zawiedzeni odjazdem amerykańskiej pierwszej damy. Jak pisze agencja AFP, powodem powrotu Michelle do domu jest chęć bycia z córkami - Sashą i Malią, które będą zdawały w szkole egzaminy.
Obraziła się na Komorowskiego?
Mniejsze amerykańskie media powtarzały tezę "Naszego Dziennika"? Według gazety, Michelle nie towarzyszy Obamie ponieważ chce powziąć "dyplomatyczny odwet za gafy i nietakty, jakich dopuścił się wobec niej prezydent Bronisław Komorowski podczas swojej wizyty w USA, w grudniu ubiegłego roku".
Według "ND", zwłaszcza za to, że w jednej z wypowiedzi "podważał wierność małżeńską żony amerykańskiego prezydenta". Komorowski chciał wtedy zażartować, a zamiast tego wywołał międzynarodowy skandal. Nie ma się więc co dziwić, że teraz pani Obama nie ma ochoty na spotkanie z polskim prezydentem - napisał "Nasz Dziennik" w środowej publikacji.
"Robocza wizyta, a nie afront"
Strona polska nieobecność Michelle tłumaczy inaczej. Jak zapewniał w "Kropce nad i" Sławomir Nowak, to nie jest żaden afront. - Wizyta w Polsce (prezydenta USA - red.) ma charakter roboczy. To będzie kilkanaście godzin intensywnej pracy. Może uznała, że to program nie dla niej i słusznie - powiedział prezydencki minister.
Jednak małżonki prezydentów innych państw, którzy biorą udział w szczycie, w Warszawie się pojawiły. W piątek razem z Anną Komorowską zwiedziły Dom Urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli. Wysłuchały recitalu chopinowskiego i spacerowały po otaczającym dworek parku. Potem pojechały na lunch do Nieborowa. Obecne były: Svetlana Vujanovic (Czarnogóra), Barbara Miklic Turk (Słowenia), Maja Ivanov (Macedonia), Teuta Topi (Albania), Lilita Zatlers (Łotwa), Evelin Ilves (Estonia) i Tatjana Josipovic (Chorwacja).
Źródło: tvn24.pl, Yahoo News, Nasz Dziennik