W Parlamencie Europejskim europosłowie dyskutowali o dostępie do aborcji w Polsce. - Nie chcemy cierpieć dłużej przez jedną partię, religię i ideologię. Mam marzenie, że pewnego dnia kobiety w Polsce będą miały takie same prawa jak Francuzki, Niemki, Czeszki, Litwinki - mówiła Sylwia Spurek (Zieloni). Jadwiga Wiśniewska przekonywała, że "Parlament Europejski, który nawołuje do przestrzegania praworządności, tę praworządność łamie".
Debata dotyczyła rezolucji dotyczącej aborcji, która powstała z inicjatywy grupy Socjalistów i Demokratów. W ubiegłym tygodniu został złożony przez tę frakcję, ale również trzy inne grupy polityczne: Odnowić Europę, Zielonych i GUE.
Autorzy projektu twierdzą, że "zdecydowanie potępiają" orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące aborcji w Polsce, uważając, że "orzeczenie to zagraża zdrowiu i życiu kobiet". Ich zdaniem "ograniczenie lub zakazanie prawa do aborcji w żaden sposób nie eliminuje aborcji, a jedynie spycha ją do podziemia, prowadząc do wzrostu liczby nielegalnych, niebezpiecznych, tajnych i zagrażających życiu aborcji".
Wyrażają też "poparcie i solidarność z tysiącami obywateli polskich, w szczególności Polek i osób LGBTI+, którzy pomimo zagrożeń sanitarnych wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko poważnym ograniczeniom ich podstawowych wolności i praw".
Debatę otworzyła unijna komisarz ds. równości Helena Dalli. Choć przyznała, że Unia nie ma kompetencji, jeśli chodzi o prawo dotyczące aborcji w państwach, to zwróciła uwagę, że Komisja Europejska ma zastrzeżenia odnośnie do legitymacji Trybunału Konstytucyjnego, który podjął decyzję w tej sprawie.
Komisarz stwierdziła, że wysokiej jakości usługi zdrowotne w sprawie reprodukcji i życia seksualnego są kluczowe dla kobiet i dziewczyn. Jak przekonywała obejmuje to antykoncepcję, kwestie bezpłodności, chorób nowotworowych oraz dostęp do aborcji.
Wiśniewska: dyskutujmy w oparciu o fakty, a nie o imaginacje
Podczas debaty europosłanka PiS Beata Mazurek (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy) przekonywała, że Polska jest krajem praworządnym, a najważniejszym aktem prawnym jest konstytucja, której artykuł 38 stwierdza jasno, że Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. - O naszym człowieczeństwie świadczy przede wszystkim to, jak dbamy o nasze społeczeństwo, opiekujemy się osobami starszym, schorowanymi, nie kategoryzujemy, nie dzielimy ludzi na lepszych i gorszych. Człowiek jest człowiekiem i nie zmienia to faktu, czy ma 80, 50, czy 15 lat, bądź szykuje się do przyjścia na świat - powiedziała.
Inna europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska podkreślała, że unijne traktaty wyznaczają prawo Unii Europejskiej i jej kompetencje, a kwestia aborcji do nich nie należy. - Dyskutujmy w oparciu o fakty, a nie w oparciu o imaginacje. Wniosek do Trybunału Konstytucyjnego złożyli parlamentarzyści z różnych partii politycznych. Trybunał zbadał zgodność ustawy z konstytucją, konstytucją podpisaną nota bene przez byłego lewicowego prezydenta i uchwaloną przez Sejm za rządów lewicy - stwierdziła deputowana PiS.
Wniosek do Trybunału jesienią 2019 roku złożyła grupa 119 posłów PiS, Konfederacji i PSL-Kukiz'15.
Zdaniem Wiśniewskiej dziś, "tak zwani obrońcy konstytucji protestują nie tylko przeciw orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, ale także samej konstytucji". - Patrząc zaś na sprawę z perspektywy unijnej po raz kolejny Parlament Europejski, który nawołuje do przestrzegania praworządności, tę praworządność łamie - powiedziała.
Spurek: nie chcemy cierpieć dłużej przez jedną partię, religię i ideologię
Sylwia Spurek (Zieloni/Wolny Sojusz Europejski) podczas swojego wystąpienia powiedziała: - Znowu wołamy do polskiego rządu: praworządność, wolność, prawa człowieka.
- W Polsce nie ma już praworządności i praw człowieka. Nie ma wolnych sądów, publicznych mediów, praw osób LGBT i praw kobiet. Z każdym rokiem oddalamy się od Paryża, Brukseli i Berlina. Ta izba jest być może ostatnim miejscem, gdzie prawach kobiet można mówić bez strachu, że dostanie się w głowę policyjną pałką albo gazem w twarz - powiedziała. Spurek nawiązała tutaj do obecności nieumundurowanych policjantów na jednym ze strajków kobiet. Mieli oni przy sobie pałki teleskopowe i gaz łzawiący.
- Chwilowo możecie odbierać nam prawa, skazywać na cierpienie, narażać nasze zdrowie i życie, ale nie odbierzecie nam głosu, bo jesteśmy w Unii Europejskiej - zwróciła uwagę. - W Brukseli nie zamkniecie nam ust, bo tutaj prawa człowieka to fundamentalne wartości, a prawo do aborcji jest prawem człowieka - dodała.
Spurek mówiła dalej: - Nie chcemy cierpieć dłużej przez jedną partię, jedną religię i jedną ideologię. Mam marzenie, że pewnego dnia kobiety w Polsce będą miały takie same prawa jak Francuzki, Niemki, Czeszki, Litwinki i wszystkie inne kobiety naszej wspólnoty - podsumowała.
Szef Wiosny, eurodeputowany Socjalistów i Demokratów Robert Biedroń, który jest sprawozdawcą rezolucji, opowiadał historię jaką miała mu przekazać pani Ewa, matka zgwałconej dziewczyny, której odmówiono aborcji i musiała skorzystać z podziemia. - Zrobiła to nielegalnie w tak zwanym podziemiu aborcyjnym, przypłacając to poważnymi problemami zdrowotnymi. To dzisiejsza Polska, w sercu Europy, w 2020 roku. Piekło kobiet - mówił polityk, który podobnie jak niektórzy inni europosłowie wystąpił w koszulce Strajku Kobiet.
Andrzej Halicki - w imieniu EPL - poinformował, że jego ugrupowanie jest za przyjęciem rezolucji. - Słyszymy ten dramatyczny krzyk polskich kobiet. Widzimy też krzyk polskiego młodego społeczeństwa, (...) które nie godzi się na budowę autorytarnego, ideologicznego państwa - powiedział.
"Parlament Europejski nie pozwoli, abyście walczyły same"
Frances Fitzgerald (EPL) podczas debaty oceniła, że w Polsce nie szanuje się podstawowych wartości, w tym praworządności. Mówiła, że polski rząd "próbuje łamać prawa podstawowe" i przypomniała, że Parlament Europejski solidaryzuje się z protestującymi w Polsce. - Kobiety opowiadają się przeciwko politykom, a politycy nigdy nie wygrali z milionami kobiet i mężczyzn - powiedziała.
Liderka socjalistów Iratxe Garcia Perez przekonywała, że nie można zaakceptować, aby Trybunał Konstytucyjny - "kontrolowany przez polski rząd" - zaatakował jedno z praw kobiet, czyli prawo do decydowania o własnym ciele. - Nie pozwolimy na to, żeby nasze córki miały mniej praw niż nasze matki. To się dzieje teraz w Polsce. Jesteśmy z wami - zapewniła. Garcia Perez przyszła na debatę ubrana w koszulkę z logo Strajku Kobiet.
Samira Rafaela w imieniu Odnowić Europę podkreślała, że prawo do decydowania o własnym ciele jest prawem kobiety. - Dziś kobiety nie mają innej opcji, niż udać się za granicę i tam zrobić aborcję. To jest krok wstecz - oceniła. - Jesteśmy z wami, będziemy z wami do końca. Parlament Europejski nie pozwoli, abyście walczyły same - oświadczyła. Odmienne zdanie wyraził przedstawiciel grupy Tożsamość i Demokracja Joachim Kuhs. - Dzisiaj chcemy potępić Polskę za to, że mówi "tak" dla życia, że chce być wierna chrześcijańskim korzeniom, że chce bronić prawa do życia. Polska słusznie broni się przed tym, aby prawo do aborcji stało się prawem powszechnie przyjętym - powiedział.
Głosowanie nad rezolucją odbędzie się w czwartek.
Źródło: TVN24 BiS, PAP