W sobotę, około 22.30, do policjantów z Białołęki trafiła informacja o pijanym kierowcy renault, który miał być widziany przy ulicy Aluzyjnej. "Tam miał grozić innemu mężczyźnie. Na miejscu okazało się, że kierowca renault odjechał" - przekazała w komunikacie nadkom. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.
Policjanci znaleźli go w rejonie ulic Odkrytej i Nagodziców. "Jechał całą szerokością swojego pasa i najeżdżał na krawężnik. Podjęli kontrolę. Od razu wyczuli od kierowcy silny zapach alkoholu, dodatkowo mężczyzna wypowiadał się niespójnie i nielogicznie. Policjanci sprawdzili jego trzeźwość alkomatem. Badanie potwierdziło ich podejrzenia" - podkreśliła Onyszko.
Miał zakaz prowadzenia pojazdów
Policjanci sprawdzili też jego dane w policyjnym systemie. "Okazało się, że 40-latek miał dwa aktywne sądowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych" - zaznaczyła Onyszko. Jak podała, zgodnie z decyzją sądu, mężczyzna nie miał prawa wsiadać za kierownicę do czerwca 2027 roku. Policjanci zatrzymali go, a samochód, którym kierował odholowali na parking depozytowy.
Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań. Gdy wytrzeźwiał usłyszał zarzuty dotyczące kierowania renault w stanie nietrzeźwości i mimo sądowych zakazów oraz kierowania gróźb karalnych wobec innego mężczyzny. Za te przestępstwa mieszkańcowi Białołęki grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Nadzór nad tym postępowaniem prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ.
Autorka/Autor: mg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP Warszawa VI