Co robi Kim, by więzić swoich obywateli?


Władze Korei Północnej zainstalowały kamery monitorujące granicę z Chinami oraz wzmocniły na niej zasieki z drutu kolczastego, by powstrzymać ucieczki swych obywateli. Tych jest coraz więcej - podała we wtorek południowokoreańska agencja Yonhap.

Środki te wprowadzono na rozkaz przywódcy komunistycznej Korei Płn. Kim Dzong Ila w rejonie miast Sinyidzu (na północno-zachodniej części granicy), Hjesan (na północno-wschodnim odcinku) oraz w kilku innych miejscach - poinformowało źródło zaznajomione ze sprawą, na które powołuje się południowokoreańska agencja.

Na kroki takie zdecydowano się po wizycie Kima w Sinyidzu na początku lipca. Północnokoreański przywódca skrytykował wówczas miasto za to, że znalazło się pod kapitalistycznymi wpływami, podając jako przykłady nieporządek i sposób w jaki ubierają się jego mieszkańcy.

Ucieczka do lepszego świata

Agencja Yonhap zaznacza, że Sinyidzu i inne przygraniczne rejony służą jako główne szlaki, którymi obywatele Korei Płn. uciekają do Chin, a stamtąd często do Korei Południowej.

Yonhap przypomina też, że niektórzy mieszkańcy przygranicznych regionów, korzystając z telefonów komórkowych przemyconych z Chin, rozprzestrzeniają informacje ze świata zewnętrznego komunikując się z ludźmi w Chinach i Korei Południowej.

Źródło: PAP