Brytyjska parlamentarzystka nie żyje. Została postrzelona i dźgnięta nożem

Aktualizacja:

Deputowana brytyjskiego parlamentu Jo Cox zmarła po tym, jak została postrzelona oraz dźgnięta nożem w okolicach swojego biura w Birstall niedaleko Leeds. Policja zatrzymała 52-letniego podejrzanego o atak.

Brytyjska policja potwierdziła, że Jo Cox zmarła w trakcie operacji. Napastnik postrzelił posłankę i zaatakował ją nożem po jej dyżurze poselskim w lokalnej bibliotece.

Zatrzymany 52-letni Thomas Mair

Brytyjskie media informują, że do ataku doszło, kiedy przygotowywała się do rutynowego spotkania z lokalnymi wyborcami. Według relacji świadków, którzy rozmawiali z telewizją Sky News, napastnik oddał dwa strzały do posłanki i ranił ją nożem.

"O godzinie 12.53 policja otrzymała telefon, w którym poinformowano o incydencie na Market Street w Birstall, gdzie 40-letnia kobieta została ciężko ranna w wyniku ataku nożownika i jej stan jest krytyczny" - informowała policja West Yorkshire. Policja potwierdziła również, że w związku z atakiem aresztowany został 52-letni mężczyzna, którego media zidentyfikowały jako Thomas Mair. W ataku lekko ranny został również 77-letni mężczyzna, który według relacji świadków próbował chronić Cox przed napastnikiem.

Według jednego ze świadków, który rozmawiał ze Sky News i Press Association, uzbrojony zamachowiec oddał dwa strzały do posłanki z broni, która wyglądała na "domowej roboty lub bardzo starą", i kilkakrotnie dźgnął ją nożem. Inna świadek zdarzenia powiedział BBC News, że polityk została postrzelona trzykrotnie.

Motywy ataku nie są znane

Bezpośrednie motywy ataku na razie nie są znane. Według niepotwierdzonych relacji, które przywołuje Sky News, Cox została zaatakowana, gdy próbowała przerwać bójkę, jaka wywiązała się na ulicy między dwoma mężczyznami. Inne media podają, że zamachowiec krzyczał "Britain First" (przede wszystkim Wielka Brytania), co interpretowane jest jako apel o poszanowanie interesów kraju lub odwołanie do nacjonalistycznej partii o tej samej nazwie. Wiceprzewodnicząca Britain First Jayda Fransen powiedziała dziennikowi "The Guardian", że członkowie jej ugrupowania są "skrajnie zszokowani", a ataki na polityków "to nie jest zachowanie, które byśmy akceptowali". Policja odmówiła komentarza w tej sprawie.

41-letnia Cox została wybrana do Izby Gmin w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych. W parlamencie miała opinię bardzo aktywnej posłanki, zajmowała się działaniem na rzecz praw kobiet i cywilnych ofiar konfliktów, krytykowała m.in. interwencję Wielkiej Brytanii w Syrii. Opowiadała się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.

"Cała rodzina Partii Pracy i cały kraj są w szoku i żałobie po horrendalnym morderstwie Jo Cox. (...) Zmarła pełniąc służbę publiczną, która jest kluczowa dla naszej demokracji, słuchając i reprezentując ludzi, którzy wybrali ją do tej służby" Jeremy Corbyn, lider Partii Pracy

"Śmierć Jo Cox to tragedia"

Po informacji o śmierci Cox najważniejsi brytyjscy politycy zaczęli składać kondolencje w mediach społecznościowych. "Śmierć Jo Cox to tragedia. Była oddaną i wrażliwą posłanką. Myślami jestem z jej mężem Brendanem i dwójką ich małych dzieci" - napisał na Twitterze brytyjski premier David Cameron. Specjalne oświadczenie wydał również lider Partii Pracy Jeremy Corbyn. "Cała rodzina Partii Pracy i cały kraj są w szoku i żałobie po horrendalnym morderstwie Jo Cox. (...) Zmarła pełniąc służbę publiczną, która jest kluczowa dla naszej demokracji, słuchając i reprezentując ludzi, którzy wybrali ją do tej służby" - napisał. Podkreślił doświadczenie polityczne zmarłej posłanki i doskonałą opinię, jaką cieszyła się w parlamencie. "Nasze myśli kierujemy do męża Jo, Brendana, i dwójki ich dzieci, które będą dorastać bez mamy, ale mogą być dumne z tego, co zrobiła w życiu, co osiągnęła i jakich wartości broniła" - oświadczył.

Wyrazy współczucia i kondolencje składają też posłowie opozycji i obozu rządzącego. To pierwsze zabójstwo urzędującego posła do Izby Gmin od 1990 roku, gdy konserwatywny poseł Ian Gow zginął w zamachu bombowym dokonanym przez Irlandzką Armię Republikańską (IRA).

Kampanie referendalne zawieszone

Brytyjscy parlamentarzyści wyjechali z Londynu do swoich okręgów wyborczych w związku z zbliżającym się referendum, w którym obywatele zdecydują o pozostaniu bądź wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

W odpowiedzi na doniesienia medialne o ataku zwolennicy zarówno pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, jak i wyjścia kraju ze Wspólnoty poinformowali o tymczasowym zawieszeniu kampanii przed referendum, które odbędzie się 23 czerwca.

Autor: tmw\motm / Źródło: BBC, Reuters, SKY News, PAP

Tagi:
Raporty: