Silvio Berlusconi został skazany na siedem lat więzienia i dożywotni zakaz sprawowania wszelkich funkcji publicznych przez włoski sąd. To wynik sprawy, w której były premier został oskarżony o korzystanie z prostytucji nieletnich i nadużycie władzy w celu zatuszowania sprawy. Sąd uznał go za winnego w obu kwestiach. Wyrok nie jest prawomocny. Sam Berlusconi ocenił go jako "niebywały" i zapewnia, że jest absolutnie niewinny.
Berlusconi został uznany winnym płacenia za seks nieletniej Karimie El Mahroug, lepiej znanej jako Ruby. Skład sędziowski, w którym zasiadały trzy kobiety, uznał również 76-letniego polityka winnego nadużycia władzy poprzez próbę uzyskania zwolnienia Ruby z więzienia, do którego dziewczyna trafiła z powodu podejrzenia kradzieży.
Na razie jednak Berlusconi do więzienia nie pójdzie. Za kratki trafi, jeśli wyrok podtrzyma sąd wyższej instancji.
Prawnicy polityka już zapowiedzieli apelację. Berlusconi nie pojawił się w sądzie na ogłoszeniu wyroku.
"Będę opierał się tym prześladowaniom"
- Będę opierał się tym prześladowaniom, ponieważ jestem absolutnie niewinny - oświadczył w komunikacie były premier. - Jestem naprawdę przekonany, że zostanę uniewinniony, ponieważ fakty nie dają żadnej możliwości, by mnie skazać - dodał. Wyrok sądu określił jako "niebywały". - To przemoc, jakiej nie widziano i o jakiej nie słyszano, by spróbować wyeliminować mnie z polityki - oświadczył, dodając, że wyrok ten to przejaw "chorej sprawiedliwości". Berlusconi podkreślił, że będzie kontynuował swą "batalię", by uczynić z Włoch "kraj naprawdę wolny i sprawiedliwy".
"Rubygate"
Rozpoczęty w kwietniu 2011 roku w Mediolanie najgłośniejszy z procesów Berlusconiego relacjonowały media na całym świecie.
W opinii komentatorów ten jeden z wielu procesów 76-letniego magnata medialnego i przywódcy centroprawicy może ostatecznie zakończyć jego polityczną karierę. Może też zagrozić stabilności kruchej koalicji centrolewicy i centroprawicy, tworzącej rząd Enrico Letty.
Wyrok skazujący może jeszcze bardziej podzielić mocno już skonfliktowane siły rządzącej większości, czyli centrolewicową Partię Demokratyczną i centroprawicowy Lud Wolności byłego premiera. Wtedy dalsza współpraca stanie pod znakiem zapytania.
Włochy zakładnikiem Berlusconiego
Niechętna Berlusconiemu lewicowa prasa, na czele z dziennikiem "La Repubblica", stawia hipotezę, że może on postawić sprawę na ostrzu noża, mówiąc: "ratujcie mnie albo sprawię, że wszystko runie". Według tej prasy obecny nastrój oczekiwania na wyrok potwierdza ich tezę, że Berlusconi trzyma w szachu całe Włochy od wejścia na scenę polityczną przed 20 laty.
"Kraj jest ciągle zakładnikiem Berlusconiego" - powtarza "La Repubblica", dodając, że po raz kolejny przyszłość Włoch zależy od jego prywatnych i niekończących się kłopotów z wymiarem sprawiedliwości.
Premier Letta i sam Berlusconi zapewniają, że zarówno ta sprawa sądowa, jak i inne w toku nie zagrożą rządowi.
Głośne bunga bunga
Skandal Rubygate, który bardzo zaszkodził wizerunkowi Berlusconiego na arenie międzynarodowej, a później przyczynił się do rozpadu jego koalicji i upadku gabinetu w listopadzie 2011 roku, wybuchł przypadkowo.
Sprawa zaczęła się na posterunku policji w Mediolanie w maju 2010 r. i nikt wtedy nie spodziewał się, jak daleko sięgnie. W nocy trafiła tam nieletnia wówczas córka imigrantów z Maroka Karima el Mahroug, tancerka z nocnego klubu, znana pod pseudonimem "Ruby-Złodziejka Serc", zatrzymana pod zarzutem kradzieży 3000 euro. Policjanci chcieli odesłać ją do ośrodka dla nieletnich.
Jednak w sprawie Ruby na posterunek zadzwonił z interwencją szef gabinetu ówczesnego premiera Silvio Berlusconiego. Opieki nad nieletnią podjęła się radna regionu Lombardia Nicole Minetti, modelka, a wcześniej higienistka dentystyczna Berlusconiego.
Wkrótce okazało się, że Ruby była uczestniczką przyjęć w rezydencji premiera w Arcore koło Mediolanu, nazywanych bunga bunga. Niebawem nazwę tę poznał cały świat. W zabawach udział brało wiele młodych kobiet, sprowadzanych m.in. przez Nicolę Minetti.
Zarzuty dla premiera
Prokuratura postawiła premierowi zarzuty korzystania z prostytucji nieletnich. Śledczy stwierdzili, że w jego domu dochodziło do regularnej prostytucji, a miała się jej dopuszczać także nieletnia Ruby. Berlusconi otrzymał też obciążony groźbą wyższej kary zarzut nadużycia władzy. Za takie przestępstwo uznano nocny telefon na posterunek i doprowadzenie do zwolnienia podejrzanej o kradzież nieletniej.
Kolejne miesiące przyniosły ujawniane przez prasę niekiedy szokujące szczegóły zabaw w posiadłości w Arcore, opisywanych wręcz jako seksualne orgie. Młode kobiety - łącznie doliczono się ich około 30 - wychodziły stamtąd z kopertami z pieniędzmi. Otrzymywała je również Ruby, która twierdzi, że dostała 57 tys. euro na otwarcie salonu piękności. Prokuratura mówi, że z podsłuchów wynika, iż było to ok. 4 mln euro.
To były eleganckie kolacje, połączone z tańcami i burleską - zapewnia Berlusconi, a jego obrona chciała powołać na świadków aktora George'a Clooneya i piłkarza Cristiano Ronaldo, na co nie zgodził się sąd.
Zorganizowany system prostytucji
Największym wyzwaniem pozostaje ustalenie, czy Berlusconi goszcząc u siebie Ruby wiedział, że jest nieletnia. On sam zapewnia, że mówiła mu, iż ma 24 lata.
Były premier oświadczył przed sądem w październiku 2012 roku, że oskarżenie go jest "potwornym zniesławieniem". Wyraził też przekonanie, że sąd wydał już na niego wyrok skazujący.
W mowie oskarżycielskiej prokurator Ilda Boccassini oświadczyła, że w domu Berlusconiego działał "system prostytucji, zorganizowany, by zaspokoić jego życzenia". Obrońca, senator jego partii, Niccolo Ghedini, wyraził oburzenie, że w trakcie procesu próbowano dokonać "socjologicznej i moralnej rekonstrukcji" osobistego życia Berlusconiego. Obrona zapewnia, że nie było żadnych seksualnej zażyłości między liderem centroprawicy a Ruby.
Zwolennicy byłego premiera zwierają szeregi przed ogłoszeniem wyroku, powtarzając za nim, że włoski wymiar sprawiedliwości uwziął się na niego i chce doprowadzić do jego eliminacji z życia politycznego. Telewizja byłego szefa rządu nadała dwa programy w jego obronie, zatytułowane "Wojna dwudziestoletnia". Tak podsumowano jego liczne procesy.
Autor: zś, adso/ja/kdj / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: European People's Party