Nie ma już opóźnień w przygotowaniach, ale nie wszystkie problemy rozwiązano - pisze belgijski dziennik "Le Soir", zapowiadając procesy 85 osób oskarżonych w sprawach o terroryzm i związki z tak zwanym Państwem Islamskim. Oskarżenia są różnorodne i dotyczą uczestnictwa w działalności grupy terrorystycznej, finansowania terroryzmu, a nawet prób zabójstwa.
W tym roku odbędzie się 46 procesów sądowych. Akta dotyczą 85 osób, które były związane z organizacją terrorystyczną pod nazwą Państwo Islamskie.
"Le Soir" pisze, że wraz z nastaniem 2018 roku kończy się seria "małych procesów" w sprawach o terroryzm. Ekspert z Egmont Institute Thomas Renard podkreśla, że nagromadzenie się spraw, które miało miejsce od końca 2015 roku, zostało rozładowane. W latach 2012-2016 liczba urzędników zajmujących się w prokuraturze sprawami związanymi z terroryzmem wzrosła w Belgii z czterech do dwunastu.
"To duża praca dla wymiaru sprawiedliwości"
Dziennik odnotowuje, że zakończenie sprawy w sądzie nie oznacza końca wyzwań. Pierwsze dotyczy więzienia, a drugi zwolnienia, które będzie musiało nastąpić. Wszelkie nadzieje na deradykalizację w zamkniętym zakładzie karnym okazały się płonne, dlatego teraz próbowane są nowe sposoby, by wyrwać osadzonych ze spirali przemocy.
Renard podkreśla, że kluczowym okresem dla skazanych za terroryzm jest ten tuż po wyjściu z więzienia ze względu na to, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż ponownie wejdą oni w radykalne środowisko. - To duża praca dla wymiaru sprawiedliwości, więzienia, administracji oraz lokalnych władz - ocenił cytowany przez "Le Soir" ekspert Egmont Institute.
W środowiska terrorystyczne wpadają często osoby skazane wcześniej za drobne przestępstwa, takie jak na przykład kradzieże. Belgia miała najwyższy w Europie w stosunku do liczby mieszkańców odsetek bojowników, czyli osób, które wyjechały, żeby dołączyć do tak zwanego Państwa Islamskiego.
Autor: pk//now / Źródło: PAP