Będzie kaplica na miejscu katastrofy?

 
Obecnie na miejscu katastrofy nie ma trwałej formy upamiętnienia ofiarTVN24

- Władze obwodu smoleńskiego chcą, aby na miejscu katastrofy polskiego Tu-154M stanęła katolicka kaplica - poinformował w czwartek rzecznik gubernatora regionu Andriej Jewsiejenkow. O kształcie budowli ma zadecydować polsko-rosyjski konkurs.

- Kaplica byłaby częścią zespołu memorialnego planowanego na miejscu tragedii. Wszystko zależy jednak od tego, jaka będzie koncepcja tego kompleksu i kto wygra konkurs na jego projekt - powiedział.

Konkurencja międzynarodowa

Rzecznik podkreślił, że stronie rosyjskiej zależy, by był to konkurs wspólny, międzynarodowy. - Czekamy na propozycje Polski. 27 sierpnia był u nas ambasador Jerzy Bahr i wtedy ten temat był poruszany - dodał.

Jewsiejenkow przekazał, że sprawa wspólnego konkursu na projekt pomnika ofiar katastrofy pod Smoleńskiem miała też być jednym z tematów czwartkowych rozmów szefów MSZ Rosji i Polski, Siergieja Ławrowa i Radosława Sikorskiego w Warszawie.

O upamiętnieniu ofiar katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego z gubernatorem obwodu smoleńskiego Siergiejem Antufjewem w maju rozmawiał już p.o. prezydenta RP Bronisław Komorowski. Antufjew oświadczył wtedy, że prace można będzie rozpocząć, gdy tylko zostaną wyjaśnione przyczyny tragedii. Zapowiedział też, że Polska zostanie zaproszona do udziału w tym przedsięwzięciu.

Inicjatywy własne

Na temat budowy pomnika upamiętniającego ofiary Antufjew w czerwcu rozmawiał także z ministrem kultury Federacji Rosyjskiej Aleksandrem Awdiejewem, który w tym celu przyjechał do Smoleńska. Odwiedził wówczas także zespół memorialny w pobliskim Lesie Katyńskim, którego częścią jest Polski Cmentarz Wojenny.

Z inicjatywą wzniesienia pomnika na miejscu katastrofy polskiego Tupolewa już kilka dni po tragedii wystąpił parlament (Duma) Obwodu Smoleńskiego. Deputowani zaznaczyli, że decyzje w tej sprawie powinny podjąć wspólnie Rosja i Polska. Swój projekt pomnika przygotowali już pracownicy lotniska Siewiernyj. Proponują oni, by stanął około 300 metrów od progu pasa, w miejscu, gdzie leżało najwięcej fragmentów maszyny.

10 kwietnia w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości państwowe upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24