Barcelona: Śmierć w lunaparku

 
Kosz z ludźmi w środku zerwał spadł z ogromnej wysokościyoutube.com

Tragiczny wypadek w lunaparku w Barcelonie. Pękło 25-metrowe, metalowe ramie wielkiego wahadła, a zawieszona na jego końcu kabina z ludźmi runęła na ziemię. W wyniku wypadku zginęła 15 letnia dziewczyna, a trzy osoby zostały ranne.

Do wypadku doszło w sobotę po południu w wesołym miasteczku "Tibidabo" na urządzeniu o nazwie "Pendulo". Kosz z nastolatkami spadł na inną atrakcję miasteczka - gondolę.

Trzech chłopców, w tym dwóch ciężko rannych, zostało helikopterem przetransportowanych do szpitala. Zginęła 15-letnia dziewczyna. Jest pierwszą osobą śmiertelną obiektu.

Dlaczego doszło do wypadku?

Nie wiadomo, dlaczego ramię wahadła pękło. Jeden ze świadków opowiada, że tuż przed katastrofą słuchać było skrzypienie, a przegub ramienia poruszał się coraz bardziej. Kierownictwo miasteczka zapewnia, że urządzenie było w dobrym stanie technicznym i w ciągu czterech lat eksploatacji nie było z nim problemów.

W chwili zdarzenia w lunaparku było ok. czterech tysięcy osób. Jak pisze hiszpański "El Pais", tuż po wypadku miasteczko nadal działało, a wielu ludzi nie wiedziało o tragedii, jaka miała miejsce. Dopiero w niedzielę "Tibidabo" z powodu żałoby zostało zamknięte.

Ramię maszyny "Pendulo" w pozycji początkowej ma 25-metrów, w trakcie działania osiąga wysokość 38 metrów. Najpierw, powoli się wznosi, po czym "spada" z prędkością 100 kilometrów na godzinę. W koszu, które umieszczone jest na końcu wahadła, mieszczą się cztery osoby.

Źródło: CNN, elpais.com

Źródło zdjęcia głównego: youtube.com