Po sobotnim ataku na Izrael ze strefy Gazy doradca najwyższego przywódcy Iranu zapewnił o wsparciu Palestyńczyków "aż do momentu pełnego wyzwolenia Palestyny i Jerozolimy", a irański szef dyplomacji mówi o "nowej karcie w dziedzinie oporu przeciwko okupantowi". Z kolei Egipt ostrzega przed "strasznymi konsekwencjami" eskalacji, a Turcja wzywa do "powstrzymania się od impulsywnych kroków".
Zobacz także: Atak Hamasu na Izrael. Relacja w tvn24.pl
Atak Hamasu na Izrael rozpoczął się ok. godz. 6.30 czasu miejscowego (5.30 w Polsce). Ze Strefy Gazy wystrzelono zdaniem izraelskich źródeł około 2,2 tys. rakiet. Bojownicy przeniknęli do niektórych miast na południu Izraela. Dziesiątki osób zginęło, a steki zostały ranne w wyniku sobotniego ataku Hamasu na Izrael - donoszą izraelskie władze.
Czytaj też: LOT odwołuje rejsy z Warszawy do Tel Awiwu
Iran: to "dumna operacja"
Kiedy z krajów Zachodu do Izraela spływają słowa wsparcia, zupełnie inne głosy docierają z Iranu. Doradca ajatollaha Alego Chameneiego pogratulował "palestyńskim wojownikom". Jahja Rahim Safawi, cytowany przez agencję ISNA, atak Hamasu nazwał "dumną operacją".
Safawi wyraził poparcie dla palestyńskich terrorystów "aż do wyzwolenia Palestyny i Jerozolimy". W podobnym tonie wypowiada się rzecznik ministra spraw zagranicznych Iranu Nasser Kanaani. "Dzisiejsza operacja wyznaczyła nową kartę w dziedzinie oporu i działań zbrojnych przeciwko okupantowi" - powiedział szef irańskiej dyplomacji. Irańscy parlamentarzyści podczas posiedzenia śpiewali: "Precz z Izraelem" i "Precz z Ameryką".
Egipt ostrzega przed "strasznymi konsekwencjami", Turcja apeluje o umiar
Ministerstwo spraw zagranicznych Egiptu ostrzegło natomiast przed "strasznymi konsekwencjami" eskalacji konfliktu pomiędzy Izraelem i Palestyńczykami. "Wzywamy strony do maksymalnego umiaru i unikania narażania cywili na dalsze niebezpieczeństwa" - napisano w komunikacie resortu.
Również prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wezwał strony do "powstrzymania się od impulsywnych kroków, które zaostrzą konflikt". Turecki prezydent zaapelował też o ochronę "historycznego i religijnego statusu" meczetu Al Aksa we wschodniej Jerozolimie.
Hamas zachęca grupy zbrojne z Iraku, Syrii i Libanie
Ze Strefy Gazy wystrzelono w sobotę nad ranem dziesiątki rakiet w kierunku Izraela. Odpowiedzialność za ten atak wziął na siebie radykalny Hamas, ugrupowanie, które kontroluje Strefę Gazy.
Czytaj też: Zabici Izaelczycy na ulicach Sederot. Doniesienia o zakładnikach wywożonych przez Hamas i Islamski Dżihad
Ostrzał nastąpił w okresie narastających napięć izraelsko-palestyńskich w rejonie Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu. Hamas wezwał do przyłączenia się zbrojne grupy w Iraku, Syrii i Libanie.
Inne palestyńska grupa zbrojna, Islamski Dżihad, przekazała, że przyłączyła się do Hamasu w ataku na Izrael.
Kontratak Izraela
Izraelskie lotnictwo w odpowiedzi uderzyło w obiekty wojskowe i centra dowodzenia Hamasu – podały w sobotę w mediach społecznościowych Siły Obronne Izraela (IDF). "W ciągu ostatnich kilku godzin dziesiątki myśliwców IDF uderzyły w 17 obiektów wojskowych i cztery centra dowodzenia operacyjnego należące do organizacji terrorystycznej Hamas w Strefie Gazy" – przekazano w komunikacie.
Jak informuje dziennik "Israel Hajom", naloty to część rozpoczętej operacji Żelazne Miecze. Izraelskim ministrom zlecono powtarzanie w mediach, że "Izrael odpowie z wielką siłą na zbrodniczy atak Hamasu" i w operacji "ujarzmi terroryzm z olbrzymią siłą, a nikt odpowiedzialny za atak nie uniknie zemsty izraelskiej armii".
Agencja Reutera zwraca uwagę, że nagły sobotni atak jest najpoważniejszym od 2021 roku i wojny 10-dniowej.
Atak nastąpił w okresie narastających napięć izraelsko-palestyńskich w rejonie Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu.
Źródło: PAP, The Times of Israel