Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius oznajmił w wywiadzie dla dziennika "Le progres" w Lyonie, że nie rozważa odejścia prezydenta Syrii Baszara el-Asada przed dokonaniem się przekształceń politycznych w tym kraju.
- Walka z Daesz (arabski akronim tzw. Państwa Islamskiego) jest stanowcza, ale będzie w pełni skuteczna tylko wtedy, gdy wszystkie siły syryjskie i regionalne się zjednoczą. Jak to jest możliwe, gdy u władzy jest Asad, który popełnił tak wiele okrucieństw i przeciwko sobie ma większą część narodu? Zjednoczona Syria oznacza transformację polityczną. To nie znaczy, że Asad musi odejść przed transformacją, ale potrzebne jest zabezpieczenie na przyszłość - uważa Fabius.
Wysiłki międzynarodowej koalicji
Francja, podobnie jak USA i kraje uczestniczące w koalicji międzynarodowej w walce z tzw. Państwem Islamskim w Syrii i Iraku, równolegle poszukują rozwiązań politycznych lub militarnych, które doprowadziłyby do zakończenia trwającej od czterech lat wojny w Syrii.
Paryż proponuje zwłaszcza włączenie do walki przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu armii syryjskiej, którą nie dowodziłby już wtedy prezydent Asad.
"Nie jest możliwa współpraca z armią syryjską, gdy Asad stoi na jej czele. Lecz od momentu, gdy dojdzie do przekształceń politycznych i Asad nie będzie więcej dowodził armią, można będzie działać z nią razem" - podkreślił francuski minister na marginesie konferencji klimatycznej w Le Bourget pod Paryżem.
Od początku rewolty przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada wojna domowa w Syrii pochłonęła ponad 250 tys. ofiar śmiertelnych, miliony straciły dach nad głową. Za zdecydowaną większość ofiar odpowiadają siły Asada.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP