Rząd w Berlinie: nowiczok w organizmie Nawalnego 

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny został otruty przy użyciu środka z grupy nowiczoków – poinformował w środę niemiecki rząd, powołując się na wyniki badań specjalistów. Jak przekazał rzecznik gabinetu Angeli Merkel - toksykolodzy mają na to "jednoznaczny dowód", a Berlin zażąda od Moskwy wyjaśnień w sprawie ataku na politycznego rywala Władimira Putina.

20 sierpnia Aleksiej Nawalny poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy i stracił przytomność. Samolot musiał lądować w Omsku na Syberii. Współpracownicy Nawalnego od początku utrzymywali, że opozycjonistę próbowano otruć. Najpierw Rosjanin był hospitalizowany w Omsku, stamtąd 22 sierpnia został przewieziony do szpitala Charite w Berlinie.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Rząd w Berlinie: Nawalny otruty przy pomocy nowiczoka

Testy toksykologiczne próbek krwi Aleksieja Nawalnego przeprowadzone przez niemieckie laboratorium dały "jednoznaczny dowód", że rosyjski opozycjonista został otruty przy użyciu "środka z grupy nowiczoków", silnie toksycznych substancji paralityczno-drgawkowych - przekazał rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert.

"Rząd federalny poinformuje swoich partnerów z Unii Europejskiej i NATO o wynikach dochodzenia" - napisał w oświadczeniu. Jak dodał, rząd w Berlinie podejmie decyzję o odpowiedniej reakcji na te doniesienia wspólnie ze swoimi partnerami. Seibert podkreślił również, że niemieckie władze "z całą stanowczością" potępiają atak na Nawalnego.

Jak poinformowała agencja informacyjna RIA, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył, że Berlin nie poinformował wcześniej Moskwy o wynikach swoich badań, wskazujących na otrucie opozycjonisty nowiczokiem.  

Nawalny pozostaje "w ciężkim stanie"

Po opublikowaniu przez niemiecki rząd wyników badań Nawalnego, berlińska klinika Charite poinformowała, że stan opozycjonisty "nadal jest ciężki". "Należy się spodziewać długiego leczenia. Nie można również wykluczyć długofalowych skutków zatrucia" - dodano.

Czym jest nowiczok?

O nowiczoku głośno zrobiło się w 2018 roku, kiedy to w brytyjskim Salisbury zaatakowany nim został były agent rosyjskiego wywiadu Siergiej Skripal oraz towarzysząca mu córka Julia. Policja na Wyspach informowała wówczas, że łącznie w związku z próbą otrucia Skripala poszkodowanych zostało 21 osób, w tym policjant, który jako pierwszy dotarł do nieprzytomnej pary i udzielał tym dwojgu pomocy.

Prace nad substancją rozpoczęto prawdopodobnie jeszcze w Związku Radzieckim, jako ściśle tajne. Nie ma informacji wskazujących na to, aby jakiekolwiek inne państwo poza Rosją posiadało zdolność jej produkcji. Sam fakt ujawnienia istnienia nowiczoka w 1991 roku spotkał się z ostrą reakcją rosyjskich władz. Informację zdradziło dwóch naukowców pracujących w podmoskiewskim laboratorium.

CZYTAJ WIĘCEJ. Paraliż, obezwładniający ból i halucynacje. Jak działa nowiczok >>>

Nowiczok działa na tej samej zasadzie, co inne substancje paralityczno-drgawkowe. Po przedostaniu się do organizmu ofiary (przez płuca lub skórę) blokuje działanie układu nerwowego. Człowiek jest paraliżowany i stopniowo odmawiają posłuszeństwa kolejne organy. Cały organizm zatrzymuje się. Ma temu towarzyszyć obezwładniający ból i halucynacje. Później ofiara traci przytomność.

Rosyjscy lekarze diagnozowali spadek cukru

Rzeczniczka Nawalnego Kira Jamysz pisała na Twitterze, że lekarze z Berlina po przewiezieniu Nawalnego do tamtejszej kliniki, w prywatnej rozmowie powiedzieli jej, że "Aleksiej został otruty toksynami".

Tymczasem, gdy opozycjonista znajdował się w szpitalu w Omsku, rosyjscy lekarze, którym zezwolono na rozmowę z dziennikarzami jako diagnozę stawiali "naruszenie metabolizmu", które mogło zostać wywołane "spadkiem poziomu cukru" we krwi. - Ten spadek spowodował utratę przytomności - mówił wtedy naczelny lekarz omskiej placówki Aleksandr Murachowski.

Pierwsze doniesienia o toksynach w organizmie Nawalnego

Pierwszy raz o wykryciu substancji toksycznych w organizmie Nawalnego niemieccy lekarze z kliniki Charite poinformowali 24 sierpnia - dwa dni po przewiezieniu tam Aleksieja Nawalnego. Testy wykazały obecność substancji czynnych zwanych inhibitorami acetylocholinoesterazy, choć początkowo nie zidentyfikowano, o jaki środek chodzi konkretnie.

CZYTAJ WIĘCEJ. Toksyny w organizmie opozycjonisty >>>

Inhibitory acetylocholinoesterazy to szeroka gama substancji, które można znaleźć w kilku lekach, ale także w niektórych preparatach chemicznych. Zawarte w lekarstwach w małych ilościach mogą pobudzać działanie komórek nerwowych w mózgu i stosowane są często w celu tymczasowego złagodzenia objawów u osób z demencją.

Wśród działań ubocznych przyjmowania substancji zaobserwowano między innymi wymioty, skurcze mięśni, bóle głowy czy halucynacje.

Otruci politycy, dysydenci i szpiedzyMaciej Zieliński/PAP

Autorka/Autor:ft/adso

Źródło: Reuters, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: