Co najmniej ośmiu członków sił bezpieczeństwa zginęło w niedzielnym zamachu bombowym w środkowym Afganistanie przeprowadzonym przez talibów - poinformował rzecznik rządu w Kabulu. Rannych w ataku terrorystycznym zostało 49 cywilów.
Samochód-pułapka eksplodował nad ranem w prowincji Ghazni.
Do przeprowadzenia zamachu przyznali się talibowie. Dziesiątki funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa zabito lub raniono - przekazał ich rzecznik Zabihullah Mudżahid. Według lokalnych władz w zamachu ranne zostały 72 osoby - poinformowała agencja Associated Press. Wiele z nich to uczniowie pobliskiej szkoły.
Kolejna runda rozmów i kolejny atak
Do zamachu doszło w czasie, gdy w Katarze trwała siódma już runda rozmów pokojowych między przedstawicielami władz Stanów Zjednoczonych i talibami w celu zakończenia wieloletniego konfliktu zbrojnego w Afganistanie.
Przedstawiciele amerykańskiej administracji mówili w sobotę o postępie w negocjacjach.
Amerykańscy żołnierze w Afganistanie
W Afganistanie stacjonuje obecnie około 20 tysięcy zagranicznych żołnierzy, w większości z USA w ramach natowskiej misji Resolute Support, której celem jest szkolenie i wspieranie afgańskich sił bezpieczeństwa oraz doradzanie im. Część sił USA przeprowadza operacje antyterrorystyczne.
Pod koniec czerwca w Kabulu przebywał szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo, który w rozmowach z prezydentem Afganistanu Aszrafem Ghanim i innymi wysokimi przedstawicielami władz omawiał kwestię trwających wysiłków pokojowych i bezpieczeństwa.
Łącznie w Afganistanie - według danych ONZ i amerykańskiego rządu - zginęło co najmniej sześciu żołnierzy Stanów Zjednoczonych od początku roku, co najmniej 65 od 2015 roku, gdy rozpoczęła się obecna misja szkoleniowo-doradcza NATO, a ponad 2400 od 2001 roku, gdy w Afganistanie rozpoczęła się międzynarodowa interwencja wojskowa.
Autor: akw/tr / Źródło: PAP