Talibowie, którzy w połowie sierpnia przejęli kontrolę nad Afganistanem, powołali w wtorek tymczasowy rząd. Wbrew wcześniejszym deklaracjom w utworzonym gabinecie nie znalazła się żadna kobieta. Skład nowego rządu skrytykowała w środę Unia Europejska, zarzucając bojownikom, że nie wywiązali się ze swych obietnic. Tymczasem wiceszef talibskiej komisji do spraw kultury przekazał, że afgańskie kobiety będą miały zakaz uprawiania sportu.
Talibowie ogłosili we wtorek powstanie rządu tymczasowego. W jego skład weszli wysocy rangą liderzy ruchu talibskiego, a amerykański CNN ocenił, że jest to "rząd twardogłowych". Premierem zostanie mułła Mohammad Hasan Achund, bliski współpracownik najwyższego przywódcy talibów (emira), mułły Hajbatullaha Ahundzadeha. Na stanowisko wicepremiera wyznaczono mułłę Abdula Ghaniego Baradara, przywódcę politycznego skrzydła talibów i jednego ze współzałożycieli ruchu. Obowiązki ministra spraw wewnętrznych będzie pełnił Siradżuddin Hakkani, poszukiwany przez władze USA za terroryzm.
Afganki nie będą mogły uprawiać sporu
Dzień po ogłoszeniu składu rządu Ahmadullah Wasik, wiceszef komisji talibów ds. kultury, przekazał w rozmowie z telewizją SBS, że afgańskie kobiety będą miały zakaz uprawiania sportów pod nowym rządami. Bojownik wyjaśnił, że sport nie jest dla kobiet "ani odpowiedni, ani konieczny". - Grając w krykieta, mogą znaleźć się w sytuacji, w której ich twarz i ciało nie będą zakryte. Islam nie pozwala na to, żeby kobiety tak się pokazywały - zaznaczył. Dodał, że kobiety mogą wychodzić i załatwiać podstawowe potrzeby, jak np. zakupy.
Zakaz uprawiania sportu, zwróciła uwagę stacja SBS, to kolejny dowód na to, że stosunek talibów do kobiet nie zmienił się od lat 1996-2001, kiedy sprawowali władzę w Afganistanie. Talibowie zapewniali po zajęciu Kabulu 15 sierpnia, że będą przestrzegali praw kobiet "w ramach szariatu". Kiedy jednak ogłosili powstanie rządu tymczasowego okazało się, że wszyscy jego członkowie to mężczyźni, pomimo obietnic, że u władzy znajdą się też kobiety.
Unia Europejska krytycznie o składzie rządu talibów
W środowym komunikacie rzecznik służb dyplomatycznych Unii Europejskiej Peter Stano skrytykował skład talibskiego rządu. Według niego nowy gabinet "nie wygląda na inkluzywny i nie reprezentuje dużej etnicznej i religijnej różnorodności Afganistanu, jak tego oczekiwaliśmy, i jak obiecywali w ostatnich tygodniach talibowie". Wyraził nadzieję, że w wyniku negocjacji powstanie z czasem rząd, który spełni takie warunki.
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczovicz również ocenił, że skład powołanego przez talibów tymczasowego gabinetu jest niepokojący, ponieważ stanowiska obsadzili w nim ludzie objęci sankcjami ONZ i poszukiwani przez USA.
Szefczovicz dodał, że Unia jest gotowa zaoferować Afganistanowi pomoc humanitarną, jednak długoterminowe finansowanie zależeć będzie od tego, czy talibowie będą respektować fundamentalne swobody obywatelskie. - Bardzo, bardzo uważnie przyjrzymy się temu, jak będzie postępował nowy rząd, zanim się zaangażujemy (w pomoc humanitarną – red.) - oświadczył wiceszef KE podczas konferencji prasowej.
Źródło: PAP