W stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Abu Zabi, doszło w poniedziałek do eksplozji butli z gazem w jednej z restauracji. W wyniku wybuchu zginęły dwie osoby, a 120 zostało rannych – podała policja.
Początkowo policja w Abu Zabi przyznała jedynie, że wybuch nastąpił w południe, ale nie podała żadnych danych dotyczących poszkodowanych. Mediom pokazano kilka zdjęć, przedstawiających potłuczone szkło na ulicy, zniszczony fragment budynku mieszkalnego i pracujących w pobliżu strażaków.
Dopiero kilka godzin później poinformowano o ofiarach: dwojgu zabitych, 64 osobach z "niewielkimi obrażeniami", 56 osobach z "umiarkowanymi obrażeniami" oraz o tym, że uszkodzone zostały zlokalizowane na parterze sklepy i elewacje sześciu budynków.
Władze ostrzegają przed publikowaniem nagrań
Państwowe i powiązane z państwem media w Abu Zabi bagatelizowały wcześniej wybuch opisując jedynie, że uszkodził on fasady pobliskich budynków (np. dziennik "Khaleej Times").
Policja w Abu Zabi ostrzegła przed udostępnianiem jakichkolwiek materiałów filmowych na temat skutków wybuchu, powołując się na przepisy ograniczające wolność wypowiedzi m.in. ze względu na bezpieczeństwo narodowe.
Władze emirackie zagroziły już postawieniem w stan oskarżenia osób, które udostępniły nagrania po wybuchach cystern w Abu Zabi w styczniu br. Wybuchy spowodowały drony jemeńskich rebeliantów Huti.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/ADPoliceHQ