63-letni Toshikazu Sugaya siedemnaście lat spędził w więzieniu, skazany za morderstwo 4-latki. Dostał dożywocie, choć był niewinny. Dowód, dzięki któremu znów zobaczy świat bez krat, przyszedł wraz z badaniami DNA.
Sugaya został już wcześniej wypuszczony, ale w środę rozpoczął się jego ponowny proces, mający oficjalnie oczyścić go z zarzutów. Japończyk przyznał się do winy podczas policyjnego przesłuchania, jednak później twierdził, że zeznania zostały wymuszone.
Kiedy w środę pojawił się w sądzie dystryktu Utsunomiya, zapytał sędziego, dlaczego spędził 17,5 roku w więzieniu za czyn, którego nie popełnił. Powtórzony proces ma trwać około 6 miesięcy, ale przewiduje się, że oskarżyciele poproszą sąd o oczyszczenie jego imienia tak szybko, jak to tylko możliwe.
Japończycy w ogniu krytyki
Obrońcy praw człowieka skrytykowali japoński system przesłuchań policyjnych, gdzie podejrzani mogą być przetrzymywani i przesłuchiwani przez 23 dni bez dopuszczenia adwokata.
Odsetek skazań sięga w Japonii niemal 100 procent (dokładnie 99 proc.), ale ostatni raport Amnesty International twierdzi, że część z tych skazań opierała się na wymuszonych zeznaniach.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu