Pokazywali nam nagrania, jak wysadzają się zamachowcy samobójcy. Uczyli jak atakować wozy opancerzone - mówi 12-letni Mahmud, który był szkolony w tajnym obozie tak zwanego Państwa Islamskiego. Dotarli do niego reporterzy Sky News i ujawnili, jak terroryści łamią psychikę młodych zwerbowanych dzieci, robiąc z nich maszyny do zabijania. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Młodzi bojownicy, w większości nie mający nawet 16 lat, trenowani są w obozach dżihadystów. Jednym z wyjątkowo okrutnych ćwiczeń, które wykonują jest polowanie w opuszczonych budynkach na żywych, uciekających ludzi. Gdy ich odnajdą, bez wahania pociągają za spust.
Podobne szkolenie w tajnym obozie IS przeszedł 12-letni Mahmud. Przez pół roku zamiast dzieciństwa poddawany był terrorystycznej indoktrynacji.
- Przyszedł do mnie mój kolega. Pokazał mi zdjęcia z obozu. Namawiał mnie, żebym przeszedł trening. Mówił mi, że dadzą mi broń, samochód, żonę, a w przyszłości czekają mnie dziewice w raju - opowiada Mahmud.
"Dla niego śmierć jest obojętna"
Razem z kilkoma kolegami został złapany i w więzieniu czeka na proces. Twierdzi, że z tzw. Państwem Islamskim nie chce mieć już nic wspólnego. - Wyprali mi mózg. Pokazywali nam nagrania, jak wysadzają się zamachowcy samobójcy. Uczyli jak atakować wozy opancerzone, pod jakim kątem najlepiej strzelić w przednią szybę, by ją zbić. Uczyliśmy nas skradać się tak, by zaatakować znienacka - relacjonuje 12-latek.
Według organizacji broniących praw człowieka, dżihadyści szkolą nawet kilkaset dzieci rocznie. Oficjalne statystyki nie istnieją. Najczęściej to sieroty, ale dzieci są porywane także z obozów dla uchodźców. Inne sprzedają ubogie rodziny.
W trakcie takich morderczych szkoleń łamie się ich psychikę i trenuje przyszłych wojowników i zamachowców. - Byłem więziony bez wody i jedzenia. Bili mnie i torturowali - mówi Mahmud.
wideo 2/20
Śmierć jest im obojętna
- Dzieci mogą być przygotowywane do typowych zamachów bombowych - zwraca uwagę Artur Dubiel z Europejskiego Instytutu Bezpieczeństwa.
Profesor Daniel Boćkowski, ekspert do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego, dodaje, że dla osób "zaprogramowanych w tym wieku nie ma żadnego oporu w zabijaniu". Dla takiego dziecka później "śmierć jest obojętna".
To dlatego tak łatwo przygotowuje się kolejne pokolenia dżihadystów. Tworząc dziecięce szwadrony, islamiści wysyłają wszystkim wiadomość. - Stworzymy takich szaleńców, dżihadystów i nigdy nie będziecie wiedzieć, kim jest dziecko, które chodzi po ulicy: czy jest zwykłym dzieckiem, czy może jest już wyszkolonym przez nas bojownikiem - podkreśla prof. Boćkowski.
Uważa, że w takich przypadkach chodzi także o wywołanie poczucia lęku w społeczeństwach. Po przejściu szkolenia młodzi bojownicy często pozostają w uśpieniu czekając na sygnał.