Wójt gminy Solina (Podkarpacie) Adam Piątkowski 14 kwietnia wystąpił do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o odstrzał pięciu niedźwiedzi.
- Od 2019 roku mamy problem z niedźwiedziami. Wszystkie nasze działania są bezskuteczne. Płoszenie, odstraszanie i odławianie nie przynoszą żadnych rezultatów. Liczba niedźwiedzi jest bardzo duża. Mieszkańcy są zbulwersowani, jest bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia - mówił nam w kwietniu wójt. Do GDOŚ zaapelował o wydanie zgody na odstrzał "problematycznych osobników".
Zamiast odstrzału monitoring i edukacja
Zgodę na odstrzał niedźwiedzi Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydaje tylko w ściśle określonych przypadkach, a za każdym razem decyzja poprzedzona jest wnikliwą ona analizą danego zdarzenia. Można ją wydać dopiero wtedy, kiedy inne metody - płoszenie za pomocą petard hukowych, rac, czy armatek dźwiękowych, odstraszanie za pomocą strzelania gumowymi kulkami, czy odławianie i relokacja - nie przynoszą efektów.
Jak dowiedział się portal tvn24.pl, GDOŚ nie wyda zgody na odstrzał niedźwiedzi w gminie Solina. - Zostaną objęte tym samym programem monitoringu i ochrony, co problematyczne niedźwiedzie z gminy Cisna - powiedziała nam Joanna Niedźwiedzka, rzeczniczka prasowa GDOŚ.
Chodzi o program zapowiedziany przez GDOŚ po tym, jak na instytucję spadła lawina krytyki po wydaniu w lipcu zgody na odstrzał trzech niedźwiedzi w gminie Cisna. Decyzja została podjęta na wniosek wójta Cisnej. Jej wydanie argumentowano niepowodzeniem dotychczasowych prób odstraszania i odławiania niedźwiedzi, które wielokrotnie podchodziły do ludzkich siedzib i korzystały z dostępnych tam źródeł pokarmu.
Zapowiadany przez GDOŚ program ruszy wiosną 2026 roku. W jego ramach powołana zostanie 11-osobowa grupa interwencyjna wspierana przez dwóch weterynarzy. Zespół będzie zajmował się monitoringiem i odstraszaniem niedźwiedzi, zwłaszcza tych, które podchodzą w pobliże ludzkich siedzib. Specjalna grupa będzie monitorować, co niedźwiedzie robią i w razie potrzeby będzie je odstraszała.
Program przewiduje również działania edukujące mieszkańców. Grupa WWF przekaże gminom specjalne pojemniki na śmieci, w których drapieżniki nie będą mogły szukać pożywienia. Do czasu wejścia w życie nowych przepisów płoszeniem niedźwiedzi ma się zajmować policja. Mają jej w tym pomagać również pracownicy Lasów Państwowych.
GDOŚ postuluje też wprowadzenie zmiany w przepisach w ustawie o ochronie zwierząt, dzięki której do odstraszania niedźwiedzi będzie można używać broni gładkolufowej z niepenetrującą amunicją gumową. Tego rodzaju amunicja jest bolesna, płoszy niedźwiedzie, ale nie powoduje u nich trwałych obrażeń.
Niedźwiedź pod ochroną
Obecnie w południowo-wschodniej Polsce, głównie w Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim bytuje blisko 200 niedźwiedzi. To 90 procent polskiej populacji. Od 1952 roku te drapieżniki w naszym kraju objęte są ścisłą ochroną gatunkową. Oznacza to, że nie można ich zabijać, ranić, łapać, płoszyć i niepokoić, niszczyć ich siedlisk, przetrzymywać w niewoli ani handlować nimi lub ich pogłowiem, skórami, czy tłuszczem. Każde naruszenie tych zakazów jest karalne - może grozić grzywna, ograniczenie wolności, a nawet do pięciu lat więzienia.
Choć z natury te drapieżniki są płochliwe i unikają kontaktu z ludźmi, w ostatnich latach coraz częściej można je zauważyć w pobliżu siedzib ludzkich. Szczególnie aktywne są wiosną, kiedy wybudzone z zimowego snu są głodne.
Autorka/Autor: ms/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock