Samolot Enter Air lecący z Antalyi w Turcji podczas lądowania na lotnisku Kraków-Balice w niedzielę po południu wypadł z pasa startowego i zatrzymał się na pasie zieleni. Wszyscy pasażerowie zostali ewakuowani, nikomu nic się nie stało. Po incydencie port wstrzymał odloty, a rejsy do Krakowa były przekierowywane. Jako pierwszy informację o zdarzeniu podał portal rmf24.pl.
W poniedziałek przed godziną 1 wznowione zostały operacje lotnicze w podkrakowskim porcie lotniczym. "O godz. 00:40 operacje lotnicze z/do Kraków Airport zostały wznowione. Skutki wielogodzinnego zamknięcie lotniska mogą być odczuwalne dla pasażerów jeszcze w poniedziałek (15 września). Dlatego uprzejmie prosimy, by na bieżąco śledzić informacje podawane przez przewoźników" - przekazano w nocy na oficjalnym profilu lotniska w serwisie X.
Rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski, informując o otwarciu lotniska, przekazał, że lot Kraków-Tel Awiw odleci z opóźnieniem 2-godzinnym, a lot Warszawa-Kraków - z opóźnieniem 2,5-godzinnym.
Natalia Vince z Kraków Airport pytana wcześniej w niedzielę o możliwe przyczyny zdarzenia powiedziała, że "to będzie przedmiotem badania komisji".
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że samolot poruszał się z niewielką prędkością. Jak przekazał w rozmowie z tvn24.pl Hubert Ciepły, rzecznik prasowy małopolskiej PSP, strażacy nie zostali zadysponowani na lotnisko. Działania prowadziła wyłącznie Zakładowa Straż Pożarna.
Potrzebny był specjalistyczny sprzęt
Reporter TVN24 Jerzy Korczyński wyjaśniał, że takie sytuacje zdarzają się "niezwykle rzadko na polskich lotniskach", a ostatni przypadek miał miejsce w 2013 roku w porcie lotniczym Katowice-Pyrzowice.
Mówiąc o specjalistycznym sprzęcie, potrzebnym do odholowania samolotu, reporter tłumaczył, że są to pewnego rodzaju "poduszki", dzięki którym będzie można podnieść samolot i utwardzić pod nim podłoże, a dopiero potem użyć dźwigów. Wyjaśnił też, że nie każde lotnisko taki sprzęt posiada, a do Balic został on przywieziony z czeskiej Ostrawy.
Korczyński dodał, że jednym z ważniejszych zadań, które należało wykonać, to odpompowanie z maszyny paliwa, aby była ona jak najlżejsza.
"Mało brakowało"
Pani Dagmara, pasażerka samolotu, który wypadł z pasa, przekazała, że maszyna "poruszała się bardzo szybko, około 100 kilometrów na godzinę".
- Mało brakowało, a całkowicie by go odwróciło, ale na szczęście udało się go zatrzymać, natomiast dziewięćdziesiąt procent maszyny znajdowało się na pasie zieleni - relacjonowała w rozmowie z Kontaktem24.
Jak dodała, pasażerowie po zatrzymaniu nie otrzymali żadnych informacji poza poleceniem pozostania na miejscach. - Niedługo później pojawili się strażacy, którzy obchodzili cały samolot. Trwało to wszystko około pół godziny, po czym wydano komunikat o tym, aby pasażerowie opuścili samolot tylnym wyjściem, co też uczyniliśmy i wsiedliśmy do podstawionego na płycie autobusu. Przejechaliśmy pod halę lotniska, gdzie staliśmy kolejne pół godziny, zanim zaprowadzono nas do wydzielonej części hali przylotów, w której cały czas jesteśmy - opisywała.
Kobieta powiedziała, że przedstawiciel linii lotniczych skontaktował się z pasażerami już na lotnisku, przekazując informację o konieczności wypełnienia ankiet, zanim będą mogli opuścić pomieszczenie, w którym przebywają. - Nie wiem, co to za ankiety, ponieważ jeszcze nie otrzymałam swojej. Z tego co mi wiadomo nikt nie został poszkodowany, choć na pewno było takie niebezpieczeństwo, gdyby samolot się nie zatrzymał i wykonał pełny obrót na płycie - podsumowała.
Komunikat Enter Air
Enter Air opublikował w mediach społecznościowych wpis dotyczący sytuacji w Balicach. Czytamy w nim, że samolot należał do przewoźnika AirExplore i wykonywał lot dla Enter Air. "(Samolot - red.) podczas lądowania w bardzo trudnych warunkach pogodowych (ulewny deszcz), zjechał na nieutwardzoną część lotniska poza drogą kołowania" – czytamy w komunikacie.
Kolejne rejsy maja być realizowane samolotami należącymi do floty Enter Air.
Przekierowane i odwołane loty
W związku z zamknięciem krakowskiego lotniska, do Katowic zostało przekierowanych sześć rejsów. To loty z Zurychu, Wenecji, Palermo, Memmingen, Bazylei i Oslo-Torp. Odlecą stamtąd także krakowskie rejsy do Chanii, Tirany i Palermo.
"Przekierowania nie wpływają na organiczną siatkę połączeń, tzn. nasze rejsy rozkładowe odlot/przylot zawsze w takich sytuacjach mają priorytet" - zapewnił rzecznik katowickiego lotniska.
Krzysztof Moczulski, rzecznik PLL LOT, poinformował z kolei o odwołaniu części lotów, głównie między Krakowem i Warszawą, ale także połączenie z lotniskiem Paryż-Orly.
Samolot na pasie zieleni, Kraków Balice
Autorka/Autor: wini, os, sz/ec, akw
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24