Pediatria w szpitalu w Sanoku (Podkarpacie) jest przepełniona. Lawinowo rośnie liczba najmłodszych pacjentów. W poniedziałek było ich już 32, a wszystkich łóżek na oddziale jest 30. Z powodu oszczędności dyrektor chce 10 z nich zlikwidować. Z decyzją nie zgadza się ordynator oddziału. - Sytuacja pokazuje, że te łóżka są bardzo potrzebne - mówi nam Przemysław Galej, ordynator sanockiej pediatrii.
Trudna sytuacja na oddziale dziecięcym Szpitala Specjalistycznego w Sanoku utrzymuje się od ponad tygodnia. Ze względu na brak wolnych miejsc 28 listopada wstrzymano przyjmowanie małych pacjentów.
- W ostatnich dniach wśród dzieci na terenie naszego powiatu miał miejsce lawinowy wzrost ciężkich zachorowań wymagających hospitalizacji. Trafiają do nas dzieci z chorobami układu oddechowego - wirusowym i bakteryjnym zapaleniem płuc i oskrzeli połączonym z dusznościami. Tylko w ten weekend opieką objęliśmy kilkanaścioro dzieci. Dzisiaj na oddziale mamy 32 małych pacjentów, a wszystkich łóżek jest 30 - mówił nam w poniedziałek przed południem ordynator oddziału Przemysław Galej.
Jak tłumaczy lekarz, lawinowy wzrost zachorowań u dzieci to pokłosie dwóch lat izolacji podczas pandemii koronawirusa. - Oddział jest przepełniony, dokładamy łóżka, gdzie się da, tak, aby pomóc jak największej liczbie małych pacjentów. Robimy, co możemy, aby żadne dziecko nie pozostało bez opieki - zapewnia ordynator.
I podkreśla, że obecna sytuacja najlepiej obrazuje to, że 30 łóżek, które obecnie znajdują się na oddziale, jest potrzebnych i ich liczba nie powinna być ograniczana.
Ostrzegałem, że tak będzie. My tych miejsc potrzebujemy. Dyrekcja nie może szukać oszczędności kosztem najmłodszych pacjentów
Likwidacja łóżek zniknie z planu naprawczego szpitala?
Na początku listopada informowaliśmy, że z oddziału dziecięcego sanockiego szpitala może zniknąć 10 łóżek. Decyzję podjął dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Sanoku Grzegorz Panek i wpisał ją w plan naprawczy szpitala, który ma zostać wdrożony w placówce. Powodem jest m.in. kiepska sytuacja finansowa lecznicy. Kierownictwo placówki zostało zobligowane przez zarząd powiatu, który jest organem założycielskim sanockiego szpitala, do szukania oszczędności.
Jak powiedział nam Grzegorz Panek, dyrektor sanockiego szpitala, w ubiegłym tygodniu złożył wniosek do zarządu powiatu o usunięcie z planu naprawczego zapisu o likwidacji łóżek na pediatrii. - W obecnej sytuacji likwidacja łóżek byłaby pozbawiona sensu i logiki - mówi nam dyrektor. Pytany przez nas o to, czy całkowicie zrezygnuje z tego pomysłu odpowiada: - Reagujemy na bieżąco na to, co się dzieje. Aktualnie mamy pełny oddział, stąd też wniosek o usunięcie tego zapisu z dokumentu. Decyzja leży teraz po stronie władz powiatu - wyjaśnia dyrektor.
Starosta: rozwijamy, nie "zwijamy"
Starosta sanocki Stanisław Chęć w rozmowie z tvn24.pl potwierdza, że taki wniosek wpłynął. - I jeszcze kilka innych. Plan naprawczy, który przedstawił nam dyrektor musi zostać zaktualizowany. Do tego czasu żadne decyzje nie zapadną - powiedział nam starosta.
Dodał, że likwidacja łóżek na pediatrii konsultowana była z Radą Społeczną Szpitala, która zaopiniowała wniosek negatywnie. - W skład rady wchodzi cały zarząd powiatu, zatem nasze zdanie jest tożsame z decyzją rady - dodał.
- Czy może pan zapewnić, że liczba łóżek na sanockiej pediatrii nie ulegnie zmianie? - dopytujemy.
- Rozważane są różne scenariusze, ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, ale mogę zapewnić, że sytuacja zmierza raczej do rozwijania działalności sanockiego oddziału dziecięcego, niż "zwijania" - powiedział starosta.
Ordynator: te łóżka są potrzebne
W poniedziałek ordynator sanockiej pediatrii ma się spotkać z dyrektorem sanockiego szpitala. Podczas spotkania mają omawiać bieżącą sytuację w oddziale dziecięcym. - Na razie skupiamy się na tym, aby zapewnić jak najlepszą pomoc małym pacjentom, i na tym koncentrujemy nasze działania. Musimy przeorganizować działalność oddziału, zapewnić komfortowe warunki dzieciom i ich rodzicom, którzy wspierają swoje pociechy na oddziale - podkreśla ordynator.
Pracownicy pediatrii uważają z kolei, że oddział nadal powinien funkcjonować w niezmienionej formule. - Te 30 łóżek jest w oddziale potrzebnych. Mam nadzieję, że obecna sytuacja uzmysłowi decydentom, że nie można ograniczać ich liczby - konkluduje Przemysław Galej.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl