Jeden chłopiec leżał we krwi, drugi krzyczał, że nie chce umierać

Źródło:
tvn24.pl
78-latka wjechała autem w grupę dzieci, 11-letni chłopiec nie przeżył (24.10.2023)
78-latka wjechała autem w grupę dzieci, 11-letni chłopiec nie przeżył (24.10.2023)tvn24.pl
wideo 2/5
78-latka wjechała autem w grupę dzieci, 11-letni chłopiec nie przeżył (24.10.2023)tvn24.pl

Kuba pamięta nadjeżdżający z naprzeciwka samochód, który uderzył najpierw w Pawła, później w niego - to, jak leciał w powietrzu i uderzył głową o asfalt, i to, że auto przejechało mu po prawej nodze. Kuba przeżył wypadek, życia Pawła nie udało się uratować. Za kierownicą opla merivy, który wjechał w dwóch 11-latków, siedziała 78-letnia wówczas Stanisława B. Biegły ustalił, że jechała za szybko i nieostrożnie, nie hamowała. Kobieta została oskarżona o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Nie przyznaje się do winy. Grozi jej do ośmiu lat więzienia.

Proces w sprawie tragicznego wypadku, do którego 11 października 2023 roku doszło w Humniskach w powiecie brzozowskim na Podkarpaciu, toczy się przed Sądem Rejonowym w Brzozowie. Podczas pierwszej rozprawy, która odbyła się 11 września, przesłuchana została mama zmarłego Pawła, Barbara Kłyż.

- Każdy dzień zaczynam od wspomnienia, jak żegnałam syna, mówiąc "miłego dnia, Pawełku", a kończę, widząc, jak go w czarnym worku zabierają - mówiła przed trzema tygodniami w sądzie.

Czytaj też: "Miłego dnia, Pawełku", a później "w czarnym worku go zabrali"

PawełArchiwum rodzinne

Oskarżona Stanisława B. nie stawiła się ani na pierwszej, ani na drugiej rozprawie. Ta ostatnia odbyła się w środę 2 października. Jej obrońcy twierdzą, że nie pozwala jej na to stan zdrowia.

24 września do Sądu Rejonowego w Brzozowie wpłynęło przygotowane przez kobietę oświadczenie. Sędzia nie ujawnił nam jego treści. - Najpierw niech zapoznają się z nim strony postępowania - argumentował.

"Syn wybuchł płaczem. Pytał, dlaczego Paweł musiał zginąć"

W środę, 2 października, pierwsza zeznawała Katarzyna Ryba, mama rannego w wypadku Kuby. Tak relacjonowała wydarzenia, które miały miejsce 11 października 2023 roku. O zdarzeniu przed godziną 14 poinformowała ją telefonicznie mama koleżanki jej syna. - Powiedziała, że Kuba miał wypadek i leży na asfalcie cały we krwi - mówiła przed sądem.

Zwolniła się z pracy, na miejsce wypadku dojechała w kilka minut. Była tam już karetka i straż pożarna, właśnie lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Podbiegł do mnie ksiądz (w sąsiedztwie znajduje się kościół i plebania - przyp. red.) i powiedział, że sytuacja jest opanowana, Kuba odzyskał przytomność, ale stan Pawła jest gorszy. Policja przepuściła mnie do syna. Ratownicy prosili, aby z nim rozmawiać, żeby nie zasnął - relacjonowała Katarzyna Ryba.

Obok trwała walka o życie Pawła. - Widok był przerażający, Paweł był cały we krwi. Ratownicy cały czas go reanimowali, co chwilę się zmieniali, robili, co mogli, żeby go ratować. Klęczałam przy Kubie, a on cały czas pytał, czy Paweł żyje. Podbiegł do nas ratownik, rozciął Kubie ciuchy, próbował założyć mu wenflon, aby podać leki. Na miejsce przyjechała druga karetka, która zabrała nas do szpitala w Brzozowie. W karetce podszedł do mnie ratownik i do ucha powiedział: "Proszę szukać psychologa dla syna, bo Paweł prawdopodobnie tego nie przeżyje" - mówiła przed sądem mama Kuby.

Czytaj też: Prosili, pisali petycje i nic. "Czuję ogromny smutek i złość, że aby to się stało, musiał zginąć mój syn"

Po badaniach w szpitalu w Brzozowie zapadła decyzja o przewiezieniu Kuby do szpitala w Rzeszowie. Tam spędził trzy dni. W tym czasie jego rodzice robili wszystko, aby chłopiec - ranny i w powypadkowym szoku - nie dowiedział się o śmierci najlepszego kolegi. - Kuba cały czas pytał o Pawła, na jakim leży oddziale, kiedy będzie mógł do niego pójść, a ja nie chciałam mu mówić, że Paweł nie przeżył, bo syn był cały czas w szoku. Płakał, mówił, że strasznie się bał, że umrze i nas nie zobaczy. Nie wiedziałam też, w jaki sposób przekazać mu tę wiadomość - przyznała kobieta.

Ze szpitala do domu wracali okrężną drogą, żeby Kuba nie zobaczył zniczy ustawionych w miejscu wypadku dla Pawła. O tym, że jego życia nie udało się uratować rodzice powiedzieli mu jeszcze tego samego wieczoru, w obecności znajomej szkolnej pedagożki i księdza. - Syn wybuchł płaczem. Pytał, dlaczego Paweł musiał zginąć. Uspokoił się dopiero po rozmowie z Magdą (pedagożka - przyp. red.) i księdzem, ale jeszcze tej samej nocy przyszedł do nas do łóżka i powiedział, że się boi - relacjonowała kobieta.

Sytuacja powtarzała się w kolejnych dniach. Kuba - jak relacjonowała w sądzie jego mama - nie przesypiał nocy, bał się, choć nie był w stanie określić czego, często wybuchał płaczem, a nawet obarczał się winą za śmierć kolegi. - Zauważyłam, że z Kubą dzieje się coś niedobrego. Magda skierowała nas do psycholożki, która powiedziała, że syn potrzebuje stałej terapii - mówiła Katarzyna Ryba.

Chłopiec został objęty specjalistyczną opieką terapeutyczną i psychiatryczną, z której korzysta do dzisiaj.

Katarzyna Ryba, mama Kuby, który został ranny w wypadku w Humniskach 11.10.2023 rokuMartyna Sokołowska/tvn24.pl

Podczas posiedzenia sędzia odczytał fragment zeznań Katarzyny Ryby, które złożyła w postępowaniu przygotowawczym. Ale zanim to zrobił, dopytał: - Jak syn chodzi do szkoły, to on tam przez to miejsce przechodzi? - Tak, codziennie - odpowiedziała mama chłopca.

Po tym pytaniu sędzia przystąpił do odczytania złożonych w postępowaniu przygotowawczym przez kobietę zeznań: "Rozmawiałam z synem i on mi powiedział, że wracał ze szkoły z Pawłem, Michaliną i Nikolą. Dziewczynki szły przed nimi, a Paweł z Kubą za nimi. Kiedy się skończyło pobocze asfaltowe, wszyscy ustawili się gęsiego, dziewczynki ustawiły się na drodze pobocznej, a oni dochodzili do nich. Paweł szedł pierwszy, a za nim, w odległości około trzech kroków, Kuba. Syn twierdził, że szli prawidłowo poboczem kamienistym. Szedł on i Paweł. On go widział, bo szedł za nim. Rozmawiali, ale Paweł idąc przed nim nie obracał się do tyłu, czy nie skręcał głowy na boki. Też nie sięgał w kierunku plecaka, by z niego coś wyciągać. Będąc na połowie miejsca, gdzie złożone były gałęzie po jego lewej stronie, patrząc w kierunku Górek (sąsiednia miejscowość, przyp. red), zauważył szybko nadjeżdżający samochód z naprzeciwka, który uderzył w Pawła, później w niego. Poczuł, że auto przejechało mu po jego prawej nodze. Czuł, jak uderza głową o asfalt i lecą w powietrzu pod ogrodzenie od plebanii. Widział, jak podbiega do niego jakiś pan i krzyczy na tą panią z auta. Cytuję. 'Co zrobiłaś? Dlaczego mnie wyprzedzałaś?' Wyciągnął telefon dzwoniąc po karetkę" - tak mówił syn? - dopytywał sędzia. - Tak, tak nam mówił - potwierdziła Katarzyna Ryba.

Czytaj tez: Pawełek nie żyje, mieszkańcy od lat walczą o chodnik. "To mogłam być ja i moje dzieci"

Prokurator dopytywał, czy pytała inne osoby o przebieg wypadku. Kobieta odpowiedziała, że rozmawiała o tym z mamami dziewczynek, które szły przed Kubą i Pawłem. - Relacje się pokrywały - powiedziała.

Kobieta była też pytana m.in. o to, czy jej syn znał przepisy ruchu drogowego. Odpowiedziała twierdząco. - Dzieci już w przedszkolu były uczone znaków drogowych i zasad poruszania. My, jako rodzice, też uczyliśmy syna, jak bezpiecznie poruszać się w obrębie drogi i przejścia dla pieszych - powiedziała. Dodała, że w maju tego roku Kuba zdał teoretyczny egzamin na kartę rowerową.

W Humniskach zginął 11-latek potrącony przez osobówkę KPP Brzozów

"Przerażony Kuba krzyczał: ja chcę żyć!"

Monika J. (kobieta prosiła, aby nie podawać jej nazwiska) mieszka w Humniskach. Po godzinie 13 odwoziła syna na zajęcia do miejscowej świetlicy. Siedziała w aucie zaparkowanym na parkingu koło plebanii przy ulicy "kościelnej", kiedy doszło do tragedii.

- Siedziałam w aucie, rozmawiałam ze znajomą. Wprawdzie miałam włączony silnik, ale szyby były opuszczone. W pewnym momencie usłyszałyśmy potężny huk. Znajoma powiedziała, że musiały zderzyć się dwa auta. Odruchowo spojrzałam w lusterko, zobaczyłam, że na drodze leży plecak. Pobiegłyśmy w tym kierunku - relacjonowała przed sądem kobieta.

Na miejscu zobaczyła dwoje dzieci leżących na ziemi, obok stało srebrne, rozbite auto. W środku na miejscu pasażera siedział mężczyzna, obok na parkingu stała kobieta, która nim kierowała.

Monika J. mieszkanka Humnisk. Siedziała w swoim samochodzie na parkingu obok kościoła, kiedy Stanisława B. wjechała w dzieci autem Martyna Sokołowska/tvn24.pl

- Dobiegłyśmy do dzieci. Był tam już kierowca białego busa, miał komórkę przy uchu, zapytałam go, czy wezwał pomoc, potwierdził. Pamiętam, że krzyczał do tej kobiety: "jak mogłaś tak szybko jechać?!". Klęczałam przy dzieciach, był tam jeszcze jakiś mężczyzna. Koleżanka rozpoznała dzieci, próbowała dodzwonić się do mamy Pawła, ale ona nie odbierała, pobiegła więc do niej do domu, aby poinformować ją o wypadku. Ja zostałam przy chłopcach do przyjazdu karetki. Pamiętam, jak Kuba krzyczał przerażony "ja chcę żyć". Pocieszałam go, że wszystko będzie dobrze - relacjonowała Monika J.

Na pytanie prokuratora o to, jak zachowywały się dzieci przed wypadkiem (chwilę przed tym, jak w chłopców wjechał auto, dzieci mijały jej samochód) odpowiedziała: - Normalnie, szły, rozmawiały ze sobą, były uśmiechnięte.

Prokurator dopytywał też, czy kierująca samochodem 78-latka podchodziła do chłopców, próbowała gdzieś dzwonić, aby wezwać pomoc lub zrobiła cokolwiek, aby udzielić im pomocy.

- Nie widziałam, aby w mojej obecności podchodziła do chłopców lub gdzieś dzwoniła. Kiedy wracałam do swojego samochodu, przechodziłam obok jej auta i widziałam, jak ona je oglądała. Obeszła je z przodu i zaglądała, jakby sprawdzała, jakie ma uszkodzenia - zrelacjonowała.

Na pytanie sędziego, czy słyszała, aby Stanisława B. hamowała, zaprzeczyła: - Usłyszałam tylko ten huk.

Rodzice Kuby (po lewej) i zmarłego Pawła (po prawej), w tle babcia chłopcaMartyna Sokołowska/tvn24.pl

"Stała, patrzyła, nie widziałem u niej żadnych emocji"

Trzecim, ostatnim przesłuchanym w środę świadkiem był 55-letni mężczyzna, nie chciał upubliczniać swojego imienia i nazwiska.

Jest zawodowym kierowcą. 11 października 2023 roku był w pracy. Jechał busem od strony Sanoka, kierując się nawigacją w Humniskach skręcił w lewo w drogę "kościelną". Przed sądem zeznał, że warunki atmosferyczne do jazdy były tego dnia dobre.

- To była chyba pora wychodzenia dzieci ze szkoły, bo było ich sporo. Droga była wąska, jechałem ze 30-40 kilometrów na godzinę. Po mojej lewej stronie zauważyłem grupkę dzieci, chyba czworo. Najpierw myślałem, że idą chodnikiem, później zauważyłem, że jest to raczej pobocze lub parking koło kościoła. Wyraźnie widziałem linie przerywane oddzielające go od jezdni - mówił.

Czwórka dzieci, w tym Paweł i Kuba, szli lewą stroną "na sto procent za tą linią" - zapewniał. Minął je i pojechał dalej.

- Droga zaczęła się zwężać. Zauważyłem jadące z naprzeciwka auto, które poruszało się - według mojej oceny - z za dużą prędkością. Zdecydowanie za dużą - ocenił. - Jestem kierowcą od prawie 40 lat. Codziennie przejeżdżam między 200 a 800 kilometrów. Posiłkując się doświadczeniem, jestem w stanie ocenić, czy auto jedzie 50, 80, czy 120 kilometrów na godzinę - tłumaczył. - To jechało zdecydowanie za szybko, przynajmniej 80 kilometrów na godzinę - dodał.

Zrelacjonował też, że kierująca - bo dostrzegł, że za kierownicą siedziała kobieta - trzymała się środka jezdni, przez co - mijając się z nią - musiał zjechać na pobocze. - Pomyślałem: kurczę, tyle tam dzieci, a ktoś to lekceważy i jedzie, jak chce.

Czytaj też: Wjechała w dzieci, 11-letni Paweł zmarł. Po tragicznym wypadku będą zmiany

Po minięciu się z samochodem, którym kierowała Stanisława B., wrócił na swój tor jazdy, spojrzał w lusterko, w którym zobaczył, że kierowany przez kobietę samochód wjeżdża w dzieci. - Zobaczyłem dwoje tych dzieci lecących nad maską. Kobieta nie od razu zatrzymała pojazd, jeszcze kawałek jechała - relacjonował w sądzie.

Mężczyzna zatrzymał swój samochód, wycofał i ustawił go tak, by zasłonić leżące na poboczu dzieci. Wysiadł z samochodu i zadzwonił na numer alarmowy, informując o wypadku.

- Podbiegłem do pierwszego chłopca (Pawła, - przyp. red.), był nieprzytomny, ale wyczuwałem jeszcze lekki puls. Drugi chłopiec był przytomny, kontaktował. Zacząłem z nim rozmawiać. Pomogłem mu zdjąć plecak i położyłem mu go pod głowę. Prosiłem, aby się nie ruszał - mówił. Wrócił do Pawła, ale już nie wyczuł u chłopca pulsu.

W tym czasie przez cały czas był telefonicznie połączony z dyspozytorką numeru 112, która instruowała go, w jaki sposób udzielić chłopcom pomocy. - Mówiła, aby robić (Pawłowi - przyp. red.) masaż serca. W tym czasie podbiegł jakiś inny mężczyzna, obróciliśmy tego nieprzytomnego chłopca na plecy, powiedziałem mu, że musimy "masować", on masował. Co chwilę spoglądałem na tego drugiego chłopaka, czy nie traci przytomności. Chciał wstawać, mówię do niego: leż spokojnie i się nie ruszaj. Ale on patrzył na swojego kolegę, który leżał na przeciwko niego, miał rozbitą i zakrwawioną twarz i mówił, że on nie chce umierać, że on chce żyć - relacjonował kierowca.

Kierowca, który chwilę przed wypadkiem mijał się samochodem ze Stanisławą B. To on powiadomił służby o wypadku i udzielił Kubie i Pawłowi pierwszej pomocyMartyna Sokołowska/tvn24.pl

Po chwili na miejsce przyjechała straż pożarna i zespół ratownictwa medycznego, który przejął reanimację Pawła.

Prokurator i sędzia dopytywali o zachowanie po wypadku kobiety, która wjechała autem chłopców. Mężczyzna przyznał, że w nerwach "nakrzyczał" na nią, używając "niewybrednych słów", ale kobieta nie reagowała.

- Zadziwiła mnie jej dziwnie spokojna twarz, bez emocji. Stała koło płotu i patrzyła, w ogóle nie reagowała, nic nie mówiła, po prosu nic - powiedział.

Nie pamięta, czy kobieta podchodziła do chłopców. Pamięta, że w którymś momencie poszła w kierunku swojego samochodu.

Miejsce wypadku, w którym zginął PawełKPP Brzozów

Obrońcy oskarżonej dopytywali świadka, jakim kryterium kierował się, szacując, że kobieta w chwili wypadku jechała w prędkością 80 km/h, a nie np. 70 km/h - Świadek nie występuje w charakterze biegłego - zwrócił uwagę adwokat Stanisław Onaczyszyn.

- Powiedziałem, że nie jestem w stanie określić co do kilometra, może było 70, a może 90. W mojej ocenie jechała z prędkością około 80 kilometrów na godzinę - odpowiedział świadek. Obrońca poprosił o zaprotokołowanie, że mogło to być też 70, jak i 90.

Radca prawny Jonatan Hasiewicz dopytywał, czy przed składaniem zeznań mężczyzna rozmawiał z pokrzywdzonymi. - Na przykład dzisiaj na korytarzu - doprecyzował.

- Tak - odpowiedział. - Ze mną rozmawiał - wtrąciła mama zmarłego w wypadku Pawła i przekazała, że to ona zainicjowała kontakt.

- Czy może pan powiedzieć, o czym rozmawialiście? - dopytywał Hasiewicz.

- Złożyłem kondolencje. Sam mam za sobą traumatyczne przeżycia, rozumiem, co się wtedy czuje. Powiedziałem też, że nasi zmarli, którzy są tam na górze, nad nami czuwają, na pewno są blisko. Przytuliłem tą panią w geście współczucia i utożsamienia się z tym, co przeżywa - odpowiedział mężczyzna.

Dodał, że to było ich drugie spotkanie. Pierwsze miało miejsce na miejscu w dniu wypadku, a kontakt ograniczył się do pytania o to, czy widział wypadek, które zadała mu mama Pawła. - Potwierdziłem. Rozpłakała się i odeszła. Więcej nie rozmawialiśmy. I nigdy później - zakończył. 

Wjechała w dzieci, Paweł nie przeżył

Do tragicznego wypadku doszło 11 października 2023 roku roku na prostym odcinku drogi. Dzieci szły poboczem, bo wzdłuż ulicy, którą miejscowi nazywają "kościelną", nie ma chodnika. Jak informowała wówczas policja, dzieci poruszały się prawidłowo. W pewnym momencie z naprzeciwka nadjechał samochód - opel meriva, którego kierująca - z nieustalonych dotąd przyczyn - potrąciła dwóch 11-letnich chłopców - Pawła i Kubę. Dwie dziewczynki, które szły z przodu, zdążyły w porę uskoczyć. Kuba został ranny i przetransportowany do szpitala. Pawła - pomimo godzinnej reanimacji - nie udało się uratować. Chłopiec zmarł na miejscu w wyniku odniesionych obrażeń.

Miejsce wypadkuKPP Brzozów

Oplem kierowała 78-letnia wówczas Stanisława B, mieszkanka powiatu krośnieńskiego. W chwili wypadku była trzeźwa. Prokurator postawił jej zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, do którego kobieta się nie przyznała i odmówiła składania wyjaśnień.

W toku śledztwa prokurator powołał biegłego z zakresu ruchu drogowego. Z jego opinii wynika, że 78-latka podczas wymijania grupy dzieci nie obserwowała należycie jezdni i nie zachowała szczególnej ostrożności, w tym wymaganego bezpiecznego odstępu od wymijanych pieszych.

Jak wyliczył biegły, jechała za szybko - z prędkością około 70 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. Wcześniej prokurator informował, że w miejscu wypadku nie było śladów hamowania.

Kierująca oplem była trzeźwaKPP Brzozów

Biegli zbadali też samochód, którym jechała kobieta. Jak informowała prokuratura, pojazd był sprawny i jego stan nie miał żadnego wpływu na zaistnienie wypadku.

Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym Stanisławie B. grozi do ośmiu lat więzienia.

W miejscu, gdzie doszło do tragicznego wypadku, mieszkańcy ustawiali znicze i kwiaty Martyna Sokołowska

Autorka/Autor:Martyna Sokołowska

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: KPP Brzozów

Pozostałe wiadomości

Moment tragicznego wypadku ambulansu w Jedlińsku pod Radomiem, w którym zginął ratownik medyczny, uchwyciła kamera monitoringu. Na nagraniu widać karetkę poruszającą się ze znaczną prędkością. Jak wynika z zapisu, sygnał świetlny w pojeździe został włączony krótko przed wjazdem na skrzyżowanie.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Tak doszło do tragicznego zdarzenia

Dachowała karetka, zginął ratownik. Tak doszło do tragicznego zdarzenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sfrustrowany kierowca wjechał w tłum, zabijając kilkadziesiąt osób - poniedziałkowa tragedia w Zhuhai to najkrwawsze od dekady, ale już kolejne podobne zdarzenie w Chinach. Coraz częściej dochodzi tam do ataków na przedszkola, taranowania pieszych i masakr z użyciem noża. Zjawisko to stało się na tyle poważne, że doczekało się nazwy: "zemsta na społeczeństwie".

Seria krwawych ataków w Chinach. Mówią o "zemście na społeczeństwie"  

Seria krwawych ataków w Chinach. Mówią o "zemście na społeczeństwie"  

Źródło:
The Economist, BBC, Financial Times, tvn24.pl

Prawybory w Koalicji Obywatelskiej odbędą się w piątek 22 listopada - przekazała wicemarszałkini Sejmu Dorota Niedziela, przewodnicząca komisji zajmującej się ich przygotowaniem i przeprowadzeniem. Wyniki będą znane dzień później.

Kiedy prawybory w KO? Jest decyzja

Kiedy prawybory w KO? Jest decyzja

Źródło:
PAP, TVN24

W czwartek Łukasz Ż., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, wrócił do Polski i trafił do aresztu. W piątek po godzinie 12 został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście, gdzie zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty.

Łukasz Ż. doprowadzony do prokuratury

Łukasz Ż. doprowadzony do prokuratury

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Chorwacka policja zatrzymała ministra zdrowia Viliego Berosza - poinformowało chorwackie Biuro do spraw Zwalczania Korupcji i Przestępczości Zorganizowanej. Wraz z szefem resortu w piątek nad ranem zatrzymano także dwóch dyrektorów szpitali, którym postawiono zarzuty korupcyjne. Premier Andrej Plenković usunął Berosza z urzędu.

Policja zatrzymała ministra zdrowia. Premier usunął go ze stanowiska

Policja zatrzymała ministra zdrowia. Premier usunął go ze stanowiska

Źródło:
PAP

To już szósty doroczny raport dotyczący najpopularniejszych haseł używanych w sieci. Globalnie aż 27 spośród najczęściej wybieranych kombinacji hakerzy mogą złamać w mniej niż jedną sekundę. Jak wygląda polski Top 20?

Oto 20 najpopularniejszych haseł używanych przez Polaków w sieci

Oto 20 najpopularniejszych haseł używanych przez Polaków w sieci

Źródło:
tvn24.pl

Nie udało się uratować życia 50-letniej kobiety, która została potrącona przez kierowcę volkswagena na przejściu dla pieszych w Humniskach (Podkarpackie). To jedyne przejście w wiosce. Mieszkańcy od lat walczą o jego zabezpieczenie i od lat nie mogą się o nie doprosić. W tej samej wiosce walczyli także o chodnik. Równie bezskutecznie, rok temu na poboczu zginął 11-letni chłopiec.

Tragiczny wypadek na pasach. Mieszkańcy od lat walczą o zabezpieczenie przejścia

Tragiczny wypadek na pasach. Mieszkańcy od lat walczą o zabezpieczenie przejścia

Źródło:
tvn24.pl

Google testuje "wpływ" usuwania artykułów informacyjnych w krajach Unii Europejskiej, w tym w Polsce, z wyników wyszukiwania. Test ma pokazać wydawcom, ile ruchu straciliby bez Google'a - podał portal theverge.com.

Google rozpoczyna test, również w Polsce. "Dość drastyczny"

Google rozpoczyna test, również w Polsce. "Dość drastyczny"

Źródło:
theverge.com, "Press"

Gdyby nie szybka reakcja maszynisty, 11 listopada pod Gliwicami mogło dojść do katastrofy kolejowej. Pociąg pasażerski najechał na torach na metalowy przedmiot. Konieczne było hamowanie awaryjne. Mężczyzna podejrzany o próbę wykolejenia pociągu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.

Próbował wykoleić pociąg. Podejrzany mężczyzna już w rękach policji

Próbował wykoleić pociąg. Podejrzany mężczyzna już w rękach policji

Źródło:
TVN24/ PAP

Policjanci ze Szczecina zatrzymali 21-latka, który na widok patrolu zmienił kierunek marszu, zignorował polecenia funkcjonariuszy i próbował im uciec. Okazało się, że mężczyzna był poszukiwany i miał do odbycia pięć i pół roku więzienia.

Był poszukiwany dwoma listami gończymi. Zdradziło go nerwowe zachowanie

Był poszukiwany dwoma listami gończymi. Zdradziło go nerwowe zachowanie

Źródło:
tvn24.pl, KMP Szczecin

Prokuratura zabrała głos w sprawie śmierci 47-latki w Lubsku (woj. lubuskie). Zwłoki kobiety znaleziono kilka dni temu na ulicy. Śledczy poinformowali, że na jej ciele znajdowały się liczne rany kłute. Wiadomo, że do sprawy zatrzymano kilka osób, a jedna usłyszała już zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym.

To nie był wypadek, a zabójstwo. Nowe ustalenia w sprawie śmierci 47-latki Lubsku

To nie był wypadek, a zabójstwo. Nowe ustalenia w sprawie śmierci 47-latki Lubsku

Źródło:
TVN24

Tylko do najbliższej niedzieli mieszkańcy Brienz/Brinzauls w Szwajcarii mają czas na opuszczenie swoich domów. Nad wioską po raz kolejny unosi się widmo wystąpienia potężnego osuwiska skał i ziemi. Decyzję o masowej ewakuacji podjęły władze gminy Albula/Alvra.

Na opuszczenie wioski mają czas do niedzieli. Mogą nie wrócić przez kilka miesięcy

Na opuszczenie wioski mają czas do niedzieli. Mogą nie wrócić przez kilka miesięcy

Źródło:
Enex, Reuters

Były europoseł PiS Karol Karski usłyszał zarzuty korupcyjne w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Collegium Humanum - poinformowała prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.

Zarzuty korupcyjne dla byłego europosła Karola Karskiego

Zarzuty korupcyjne dla byłego europosła Karola Karskiego

Źródło:
tvn24.pl

Kierowca audi rozpędził się do 210 kilometrów na godzinę, a kierujący bmw jechał tylko niewiele wolniej. Zostali ukarani wysokimi mandatami i punktami. Podobnie, jak inny kierowca mercedesa, który manewr wyprzedzania wykonał na przejeździe kolejowym.

Rozpędził się do 210 kilometrów na godzinę. Nie on jeden pomylił drogę z torem

Rozpędził się do 210 kilometrów na godzinę. Nie on jeden pomylił drogę z torem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Szefowie resortów sprawiedliwości, infrastruktury oraz spraw wewnętrznych i administracji przedstawili na konferencji prasowej propozycje zmian przepisów dotyczących ruchu drogowego. Wśród nich jest między innymi zaostrzenie kar dla sprawców wypadków, którzy mają nałożony sądowy zakaz prowadzenia. Ma też powstać nowy typ przestępstwa - organizacja i udział w nielegalnych wyścigach samochodowych. Prezentujemy listę propozycji.

Pomysły rządu na zmianę przepisów drogowych. Lista

Pomysły rządu na zmianę przepisów drogowych. Lista

Źródło:
TVN24, PAP

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku wzrosły o 5 procent rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,3 procent - podał Główny Urząd Statystyczny.

Tak rosną ceny w Polsce. Nowe dane o inflacji

Tak rosną ceny w Polsce. Nowe dane o inflacji

Źródło:
PAP

Cztery osoby zostały aresztowane w związku z podejrzeniem o wyłudzenie pieniędzy z ubezpieczenia. Grupa miała upozorować uszkodzenie ich luksusowych aut przez niedźwiedzia. W rzeczywistości za zwierzę przebierał się człowiek.

Przebierali się za niedźwiedzia, by wyłudzić pieniądze z ubezpieczenia. Cztery osoby aresztowane

Przebierali się za niedźwiedzia, by wyłudzić pieniądze z ubezpieczenia. Cztery osoby aresztowane

Źródło:
tvn24.pl, NBC

Policjanci z Phoenix w ostatniej chwili wyciągnęli tonącego mężczyznę z samochodu, którym wjechał do basenu. Opublikowali nagranie z dramatycznej akcji ratunkowej.

O włos od tragedii. Policjanci w ostatniej chwili uratowali mężczyznę, który wjechał samochodem do basenu

O włos od tragedii. Policjanci w ostatniej chwili uratowali mężczyznę, który wjechał samochodem do basenu

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Nie będzie dziś wyroku w sprawie śmierci Ewy Tylman. Sąd zaskoczył wszystkie strony i wznowił przewód. Rozprawa została odroczona do 29 stycznia. Wcześniej prokuratura po dziewięciu latach trzymania się wersji o zabójstwie zmieniła zarzut wobec Adama Z. i uznała, że powinien odpowiedzieć jedynie za nieudzielenie pomocy. - Stał i patrzył jak Ewa odpływa z nurtem rzeki. Po chwili oddalił się, a właściwie uciekł - opisała w swojej mowie końcowej prokurator Magdalena Jarecka.

Miał zapaść wyrok w sprawie śmierci Ewy Tylman. Sąd zmienił zdanie

Miał zapaść wyrok w sprawie śmierci Ewy Tylman. Sąd zmienił zdanie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził w piątek, że zatrzymanie prezydenta Wrocławia przez CBA w jego domu "było niezbędne", ponieważ w tym samym czasie zatrzymano również trzy inne osoby do tej sprawy. Podczas piątkowej konferencji prasowej odpowiedział również na pytanie o to, czy Jacek Sutryk powinien podać się do dymisji. - Pytanie o konsekwencje postawienia tych zarzutów jest pytaniem politycznym i uważam, że byłoby co najmniej niezgrabne z mojej strony, gdybym w tej sytuacji sugerował jakiekolwiek konsekwencje - stwierdził Bodnar.

Minister Sprawiedliwości o sprawie Jacka Sutryka: pytanie o konsekwencje jest pytaniem politycznym 

Minister Sprawiedliwości o sprawie Jacka Sutryka: pytanie o konsekwencje jest pytaniem politycznym 

Źródło:
PAP/TVN24

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk wrócił do pracy po tym, jak usłyszał w prokuraturze zarzut wręczenia łapówki. - Przyjechałem prosto z Katowic, ubrałem się, umyłem i pracuję tak, jak codziennie - powiedział w rozmowie z reporterem TVN24. Sutryk usłyszał zarzuty dotyczące wręczenia korzyści majątkowej byłemu rektorowi Collegium Humanum za uzyskanie dyplomu tej uczelni, a także posługiwania się tym nielegalnie uzyskanym dokumentem i wyłudzenie 230 tysięcy złotych.

Jacek Sutryk usłyszał zarzuty i wrócił do pracy. "Dlaczego ma być rezygnacja?"

Jacek Sutryk usłyszał zarzuty i wrócił do pracy. "Dlaczego ma być rezygnacja?"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

21-letnia mieszkanka Siedlec padła ofiarą oszusta, którego poznała w sieci. Podawał się za amerykańskiego biznesmena. Przez 1,5 roku kobieta przelała mu blisko dwa miliony złotych.

Zaoferował jej pomoc. "Amerykańskiemu biznesmenowi" przelała blisko dwa miliony złotych

Zaoferował jej pomoc. "Amerykańskiemu biznesmenowi" przelała blisko dwa miliony złotych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jest wniosek o tymczasowy areszt dla Grzegorza W. zatrzymanego w czwartek przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - ustalił nieoficjalnie reporter "Czarno na białym" Artur Warcholiński. Mężczyzna jest podejrzany w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości.

Jest wniosek o areszt dla Grzegorza W. Prokuratura obawia się matactwa

Jest wniosek o areszt dla Grzegorza W. Prokuratura obawia się matactwa

Źródło:
TVN24

Javier Milei jest pierwszym zagranicznym politykiem, z którym spotkał się Donald Trump po wyborach prezydenckich w USA. Podczas wydarzenia na Florydzie prezydent Argentyny określił zwycięstwo republikanina "największym politycznym powrotem w historii". Trump odpowiedział, że to "zaszczyt" gościć go w Mar-a-Lago.

Pierwszy przywódca, z którym po wyborach spotkał się Trump. Mówi o "zaszczycie"

Pierwszy przywódca, z którym po wyborach spotkał się Trump. Mówi o "zaszczycie"

Źródło:
CBS News, Fox News, Infobae

Komisja Europejska podwyższyła w piątek prognozy wzrostu PKB dla Polski. W 2024 roku ma to być 3 procent a w 2025 roku - 3,6 procent. Wcześniejsze, wiosenne szacunki mówiły o wzroście na poziomie 2,8 procent w tym roku i 3,4 procent w roku przyszłym.

Komisja Europejska zmienia prognozy dla Polski

Komisja Europejska zmienia prognozy dla Polski

Źródło:
PAP

Ojciec zmarłego na wrocławskim komisariacie Igora Stachowiaka chce, żeby prokuratura wznowiła śledztwo w sprawie śmierci syna. W siedzibie Fundacji imienia zmarłego mężczyzny Maciej Stachowiak wspólnie z mecenasem Wojciechem Kasprzykiem przekazali, że zostanie złożony wniosek w tej sprawie Prokuratorowi Generalnemu. - To postępowanie musi być wznowione, prokurator generalny musi podjąć kroki, aby wyjaśnić sprawę ponownie, ponieważ mamy do czynienia prawdopodobnie - my tak twierdzimy - z zabójstwem, a potwierdza to biegła sądowa i to nie byle kto, znana w Polsce pani doktor - powiedział mecenas Kasprzyk.

Śmierć Igora Stachowiaka. Będzie wniosek o wznowienie śledztwa

Śmierć Igora Stachowiaka. Będzie wniosek o wznowienie śledztwa

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl
Dziewięć lat z piętnem zabójcy

Dziewięć lat z piętnem zabójcy

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Studenci LGBTQIA+ są znacznie bardziej narażeni na zaburzenia depresyjne niż ich rówieśnicy, wynika z nowych badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych. Problem dotyczy jednak nie tylko Ameryki. Główny autor analizy mówi o "rosnącym kryzysie zdrowia psychicznego" wśród studentów.

Ci studenci są znacznie bardziej narażeni na poważne zaburzenia depresyjne niż ich rówieśnicy

Ci studenci są znacznie bardziej narażeni na poważne zaburzenia depresyjne niż ich rówieśnicy

Źródło:
Journal of American College Health, Medical Xpress, Euronews

Policjant z Golubia-Dobrzynia eskortował samochód z poparzonym niemowlęciem. Do funkcjonariusza podbiegła zapłakana mama dziewczynki, która poprosiła go o pomoc. Dzięki sprawnej interwencji, dziecko trafiło na czas do szpitala w Toruniu.

Niemowlę było poparzone, zapłakana mama poprosiła o pomoc policjanta. Ten ich eskortował do szpitala

Niemowlę było poparzone, zapłakana mama poprosiła o pomoc policjanta. Ten ich eskortował do szpitala

Źródło:
tvn24.pl

Gubernator Dakoty Północnej Doug Burgum został nominowany przez Donalda Trumpa na stanowisko sekretarza Departamentu Spraw Wewnętrznych. Trump rozważał wcześniej wybranie go jako swojego kandydata na wiceprezydenta.

Kto w gabinecie Donalda Trumpa. Doug Burgum ma być szefem Departamentu Spraw Wewnętrznych

Kto w gabinecie Donalda Trumpa. Doug Burgum ma być szefem Departamentu Spraw Wewnętrznych

Źródło:
PAP, Reuters

Robert F. Kennedy Jr. otrzymał nominację na sekretarza Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej - napisał w mediach społecznościowych Donald Trump. Dodał, że jego rywal w wyścigu po prezydenturę startował początkowo jako kandydat niezależny, ale zawiesił kampanię i poparł Trumpa w zamian za funkcję w administracji. Robert F. Kennedy Jr. wzbudza w USA duże kontrowersje między innymi ze względu na antyszczepionkowe poglądy i inne medyczne fake newsy, jakie do tej pory rozpowszechniał - podkreśla Reuters.

Nominacja Donald Trumpa. Antyszczepionkowiec Robert F. Kennedy Jr. na czele resortu zdrowia

Nominacja Donald Trumpa. Antyszczepionkowiec Robert F. Kennedy Jr. na czele resortu zdrowia

Źródło:
CNN, Reuters

Smog drastycznie ograniczył widoczność w północno-zachodnich Indiach, zasłaniając między innymi widok na mauzoleum Tadź Mahal w Agrze i powodując opóźnienia lotów. Ponadto sprawił, że do lekarzy zgłasza się coraz więcej osób mających problemy z drogami oddechowymi. W Nowym Delhi zamknięto szkoły do odwołania, lekcje będą odbywać się zdalnie.

"We wszystkich szkołach zajęcia będą się odbywały w trybie zdalnym do odwołania"

"We wszystkich szkołach zajęcia będą się odbywały w trybie zdalnym do odwołania"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, IndiaToday, BBC

Co najmniej 10 osób zginęło, a kilka kolejnych zostało rannych w wyniku pożaru domu seniora w Villafranca de Ebro w północno-wschodniej Hiszpanii. Strażacy opanowali ogień po kilku godzinach. 

Pożar domu seniora. Nie żyje co najmniej 10 osób  

Pożar domu seniora. Nie żyje co najmniej 10 osób  

Źródło:
BBC, PAP, Reuters, tvn24.pl

Nie wiem o żadnych szczątkach istot pozaziemskich, czy oznakach życia lub technologii pozaziemskiej w naszym posiadaniu - powiedziała wicerzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh w odpowiedzi na zeznania byłego urzędnika resortu.

Pentagon zabrał głos w sprawie szczątków UFO

Pentagon zabrał głos w sprawie szczątków UFO

Źródło:
PAP

InPost uruchomił usługę dostaw międzynarodowych pomiędzy Polską a siedmioma europejskimi krajami: Francją, Hiszpanią, Portugalią, Włochami, Belgią, Holandią oraz Luksemburgiem - podano w komunikacie. Firma planuje rozszerzenie tej usługi o Wielką Brytanię.

InPost uruchomił usługę dostaw międzynarodowych do siedmiu europejskich krajów

InPost uruchomił usługę dostaw międzynarodowych do siedmiu europejskich krajów

Źródło:
PAP, Cashless

Wiele wydatków podkomisji Antoniego Macierewicza budzi zdumienie. Jeden z członków podkomisji miał przejechać samochodem w sumie 314 tysięcy kilometrów. Tytułem zwrotu kosztów podróży pobrał z państwowej kasy, czyli z pieniędzy podatników, prawie 240 tysięcy złotych. Zresztą nie tylko on, bo wysoki zwrot otrzymała także sekretarz podkomisji i jej rzeczniczka prasowa.

Podkomisja Macierewicza wydała fortunę na przejazdy i hotele. Jeden z członków niemal osiem razy okrążył Ziemię

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Nysa, 2,5-letnia wydra europejska opuściła warszawski ogród zoologiczny. W Jokohamie w Japonii założy własną rodzinę. Tak zadecydował koordynator gatunku. "Trzymamy kciuki za dobrą współpracę z nowymi opiekunami" - napisało warszawskie zoo.

Wydra opuściła Warszawę. W Japonii założy własną rodzinę

Wydra opuściła Warszawę. W Japonii założy własną rodzinę

Źródło:
PAP

Kilkanaście ostatnich dni upływało nam pod znakiem stabilnej chłodnej i pochmurnej pogody. Od czasu do czasu padał deszcz, miejscami sypał także drobny śnieg. W świetle najnowszych prognoz już niedługo "sypnąć ma konkretnie". O nadchodzącym przedzimiu pisze dla nas synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.

"Sypnąć ma konkretnie". Model pokazuje, że do Polski zbliża się śnieżyca

"Sypnąć ma konkretnie". Model pokazuje, że do Polski zbliża się śnieżyca

Źródło:
tvnmeteo.pl

W krajach Ameryki Środkowej trwają przygotowania na nadejście burzy tropikalnej Sara. Pierwszy na jej drodze znajdzie się Honduras.

Sara zagraża Karaibom. "Potencjalnie katastrofalne powodzie błyskawiczne"

Sara zagraża Karaibom. "Potencjalnie katastrofalne powodzie błyskawiczne"

Źródło:
Reuters

Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul zaakceptowała w czwartek plany wprowadzenia opłat mających ograniczyć zatłoczenie w prestiżowej nowojorskiej dzielnicy Manhattan. Podstawowa opłata wyniesie 9 dolarów w porównaniu z proponowaną wcześniej przez władze transportowe w wysokości 15 dolarów.

Wielka zmiana w Nowym Jorku. Wjazd do części miasta będzie płatny

Wielka zmiana w Nowym Jorku. Wjazd do części miasta będzie płatny

Źródło:
PAP
Oficerowie ABW i nielegalna inwigilacja za rządów PiS. Mamy kluczowe nagrania

Oficerowie ABW i nielegalna inwigilacja za rządów PiS. Mamy kluczowe nagrania

Źródło:
tvn24.pl, Onet
Premium

Senator Marco Rubio będzie pierwszym Latynosem, który stanie na czele Departamentu Stanu USA. Syn kubańskich imigrantów, nazywany dziś "jastrzębiem" w polityce międzynarodowej, ewoluował przez ostatnie lata w poglądach kluczowych dla jego przyszłej funkcji. Choć wiele razy wspierał Trumpa i teraz stanie u jego boku, kilka lat temu byli rywalami w starciu o nominację republikanów do wyborczego wyścigu. Wzajemnie nie szczędzili sobie krytycznych komentarzy i personalnych przytyków.

Kiedyś w "toksycznej" relacji z Trumpem, dzisiaj u jego boku. Polityczna ścieżka "jastrzębia"

Kiedyś w "toksycznej" relacji z Trumpem, dzisiaj u jego boku. Polityczna ścieżka "jastrzębia"

Źródło:
tvn24.pl, New York Times, AP, CNN, NBC, USA Today, Politico, BBC, Business Insider

Ukraińskie siły powietrzne poinformowały w piątek rano o starcie ośmiu rosyjskich bombowców strategicznych Tu-95 z lotniska Olenia w obwodzie murmańskim. Rano w kilku ukraińskich regionach ogłoszono alarm powietrzny.

Osiem rosyjskich bombowców w powietrzu. W Ukrainie zawyły syreny

Osiem rosyjskich bombowców w powietrzu. W Ukrainie zawyły syreny

Źródło:
NV, tvn24.pl

W czwartkowym losowaniu Lotto jedna osoba trafiła szóstkę i wygrała ponad 4 miliony złotych. Oznacza to, że w najbliższym losowaniu można będzie wygrać dwa miliony złotych. Oto wyniki losowania Lotto i Lotto Plus z 15 listopada 2024 roku.

Kumulacja w Lotto rozbita

Kumulacja w Lotto rozbita

Źródło:
Lotto.pl