Charlie Alolkoy wszedł w poniedziałek, 29 września po godzinie 6 do sklepu spożywczego w Oro Valley w Arizonie. Nagle podszedł do niego inny klient i powiedział, że w środku znajduje się niedźwiedź.
- Nie uwierzyłem w to. Myślałem, że ten facet jest pijany - wspominał Alolkoy w rozmowie z lokalnymi mediami. Jak opowiadał, inne osoby przebywające w sklepie były zaciekawione, inne przerażone, a jedna kobieta nawet płakała. Mężczyzna często fotografuje dzikie zwierzęta, ale jak przyznał, niedźwiedzia na własne oczy jeszcze nigdy nie widział. - Byłem bardzo zaskoczony, najpierw chciałem mu po prostu zejść z drogi - relacjonował. - Kiedy poczułem, że jestem w bezpiecznej odległości od niego, bardziej niż strach ogarnęła mnie ciekawość - dodał.
Alolkoy opisywał, że niedźwiedź wyglądał, jakby szukał wyjścia ze sklepu, biegając między różnymi alejkami. W końcu znalazł wyjście, a pracownicy ewakuowali sklep, a na miejsce przybyła policja.
Niedźwiedź wszedł do sklepu w Arizonie. Nagranie
Ten sam niedźwiedź był widziany także w piątek nieopodal tego samego sklepu, również o poranku.
- Zamarłam. Byłam przerażona, ponieważ nie spodziewałam się zobaczyć niedźwiedzia gdzieś tutaj - mówiła Olena Kotsur, która wyszła wtedy na spacer i była świadkiem tego zdarzenia. - Kiedy mnie zobaczył, po prostu zatrzymał się i zaczął się na mnie gapić. To była naprawdę przerażająca chwila - dodała.
Skąd taki nietypowy klient w sklepie? Jak tłumaczył Mark Frieberg, rzecznik prasowy departamentu Arizona Game and Fish, w tym roku w tym regionie opady były mniejsze niż zwykle. To sprawia, że niedźwiedzie zbliżają się do takich miejsc w poszukiwaniu pożywienia i ostatnio zdarza się to coraz częściej.
Jak uzupełnił Frieberg, zwierzę nadal jest poszukiwane. Jeśli będzie sprawiać zagrożenie, może być nawet uśpione.
Autorka/Autor: Damian Dziugieł
Źródło: KGUN9, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Charlie Alolkoy/2025 Cable News Network All Rights Reserved