Szef sędziów FIFA dyrektywę miał przekazać mundialowym rozjemcom w trakcie turnieju. Według niej arbitrzy powinni pokazywać żółte kartki w ostateczności. W pierwszej kolejności ostro grający zawodnicy mają być upominani, ale słownie. Cel wydaje się jasny - żeby jak najrzadziej przerywać grę i nie psuć w ten sposób widowiska.
"Bild" instrukcję, do której dotarł, nazywa "tajnym układem". W konsekwencji jej wprowadzenia, przekonują dziennikarze najpoczytniejszej gazety w Niemczech, w Brazylii mamy mecze obfitujące w brutalne zagrania, ale żółtych kartek jest jak na lekarstwo. "Bild" jako przykład takiego spotkania, kiedy sędzia niechętnie sięgał do swojej kieszonki, podaje piątkową konfrontację Brazylii z Kolumbią. Wówczas Hiszpan Carlos Velasco Carballo w ten sposób ukarał czterech graczy, a zdaniem niemieckich dziennikarzy powinien częściej, zwłaszcza że w całym meczu odnotowano aż 54 faule.
Neymar kontuzjowany, faulu nie było
Dziennik zupełnym nieporozumieniem nazywa również fakt, że w żaden sposób nie został ukarany Juan Zuniga, który w ferworze walki o piłkę bez pardonu zaatakował Neymara. W efekcie Brazylijczyk doznał urazu kręgosłupa i mundial dla niego już się skończył.
Podczas trwających MŚ pokazano w sumie 171 żółte kartki, czyli średnio prawie trzy upomnienia na mecz. Rzadziej sędziowie karali tylko na mistrzostwach w Meksyku w 1986 r.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl