Niemieccy dziennikarze dotarli do tajnej instrukcji przekazanej wszystkim sędziom prowadzącym mecze mundialu przez ich przełożonego. Massimo Busacca miał przekazać arbitrom, by podczas brazylijskich mistrzostw jak najrzadziej sięgali po żółte kartki. "Mamy później poważne faule, za które piłkarze nie są karani" - pisze w oskarżycielskim tonie "Bild".
Szef sędziów FIFA dyrektywę miał przekazać mundialowym rozjemcom w trakcie turnieju. Według niej arbitrzy powinni pokazywać żółte kartki w ostateczności. W pierwszej kolejności ostro grający zawodnicy mają być upominani, ale słownie. Cel wydaje się jasny - żeby jak najrzadziej przerywać grę i nie psuć w ten sposób widowiska.
"Bild" instrukcję, do której dotarł, nazywa "tajnym układem". W konsekwencji jej wprowadzenia, przekonują dziennikarze najpoczytniejszej gazety w Niemczech, w Brazylii mamy mecze obfitujące w brutalne zagrania, ale żółtych kartek jest jak na lekarstwo. "Bild" jako przykład takiego spotkania, kiedy sędzia niechętnie sięgał do swojej kieszonki, podaje piątkową konfrontację Brazylii z Kolumbią. Wówczas Hiszpan Carlos Velasco Carballo w ten sposób ukarał czterech graczy, a zdaniem niemieckich dziennikarzy powinien częściej, zwłaszcza że w całym meczu odnotowano aż 54 faule.
Neymar kontuzjowany, faulu nie było
Dziennik zupełnym nieporozumieniem nazywa również fakt, że w żaden sposób nie został ukarany Juan Zuniga, który w ferworze walki o piłkę bez pardonu zaatakował Neymara. W efekcie Brazylijczyk doznał urazu kręgosłupa i mundial dla niego już się skończył.
Podczas trwających MŚ pokazano w sumie 171 żółte kartki, czyli średnio prawie trzy upomnienia na mecz. Rzadziej sędziowie karali tylko na mistrzostwach w Meksyku w 1986 r.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl