Poniedziałek, 22 lutego 13 lat i dziewięć operacji - to liczby Arka Potyki, mieszkańca Wodzisławia Śląskiego. Chorego od urodzenia na naczyniaka chłopaka za chwilę czeka operacja numer "10". O ile zbierze na nią pieniądze. Od lat pomagają mu w tym przyjaciele. Teraz do ich grona dołączył sąsiad Arka... Tomasz Sikora. Biathlonista chce przekazać na licytację swój złoty medal z mistrzostw Europy.
Nowotwór, z którym żyje Arek nie jest złośliwy, ale jeśli 13-latek nie przejdzie kolejnej operacji, może stracić lewą nogę. Chłopcu chce pomóc lekarz z Hamburga, ale taka pomoc kosztuje.
Pan Tomasz napisał, że jest w stanie przekazać swój złoty medal z mistrzostw Europy na licytację. Jak wiadomo jest w Vancouver na olimpiadzie i na razie nie mamy z nim kontaktu. Arek
- Około 10 tysięcy euro. Narodowy Fundusz Zdrowia pokrył tylko koszty badań. Na anestezjologów, lekarzy trzeba zbierać - mówi mama Arka.
Pani Teresa po śmierci jego ojca sama wychowuje dzieci. Utrzymuje rodzinę z renty i z zasiłku pielęgnacyjnego dla syna. Sama walczy też z rakiem, ale nie chce o tym opowiadać. Teraz najważniejszy jest syn. Aby mógł przejść operację, pani Teresa musi zebrać jeszcze 15 tysięcy złotych. O pomoc apeluje do wszystkich. I właśnie na jeden z takich apeli odpowiedział ostatnio nasz najlepszy biathlonista.
- Napisał, że jest w stanie przekazać swój złoty medal z mistrzostw Europy na licytację. Pan Tomasz, jak wiadomo jest w Vancouver na olimpiadzie i na razie nie mamy z nim kontaktu. Próbujemy mu nie przeszkadzać - mówi Arek. Ale nawet w Kanadzie sportowiec pamięta o chłopcu - na swojej oficjalnie stronie internetowej zachęca do udziału w akcji "Pomóżmy Arkowi".
Czekają i liczą
Tomasz Sikora to na co dzień jego sąsiad z Wodzisławia Śląskiego. Ich domy oddzielone są od siebie o kilka kilometrów. Szkolni koledzy i nauczyciele Arka już zadeklarowali pomoc w zorganizowaniu aukcji, w której pod młotek pójdzie cenny medal. Już nie jeden raz udowodnili, że można na nich liczyć.
- To jest taka wspólna inicjatywa całej szkoły, zazwyczaj prowadzone są zbiórki pieniędzy poszczególnych klas. Na przykład 14 października zamiast kupić nauczycielom kwiaty, zbieraliśmy dla Arka pieniądze. Uzbierało się około pięć tysięcy złotych - mówi Sebastian, szkolny kolega Arka. W kolejnej akcji - tuż przed świętami - udało się uzbierać ponad trzy tysiące.
- Lekarz w Niemczech mówi, że Arek wyjdzie z tego całkiem, no ale nie wiem. Na razie nie można powiedzieć jednak czy jedzie na jedną, czy na dwie operacje - mówi mama chłopca. Razem z synem liczy, że pieniądze z licytacji medalu Tomasza Sikory wystarczą choć na jedną z nich.