To był piętnastominutowy monolog Oscara Tabareza. Rozgrzany do czerwoności selekcjoner Urugwaju nie dał dojść do głosu dziennikarzom i zdominował konferencję prasową przed meczem 1/8 finału MŚ. - To decyzja, która ma zaspokoić media - mówi o dyskwalifikacji Luisa Suareza trener Urusów.
Surowa kara dla Suareza za ugryzienie Giorgio Chielliniego podczas meczu Urugwaj-Włochy, do tej pory powszechnie uznawana była za słuszną. Ze względu na recydywę, napastnik Urusów został zdyskwalifikowany na dziewięć spotkań, przez cztery miesiące nie będzie mógł też grać w klubie.
Tym, co spotkało gwiazdora Liverpoolu, jest jednak zaskoczony Oscar Tabarez. O dziwo, doświadczony trener o kłopoty piłkarza obwinia nie Suareza, ale... angielskich dziennikarzy. - Wszystko zaczęło się na konferencji prasowej, po tym meczu nikt nie pytał o wynik, a wszyscy o tę sytuacje. Ta decyzja ma zaspokoić media - powiedział przed sobotnim spotkaniem selekcjoner Urusów.
Kozioł ofiarny
Urugwajski trener błysnął na konferencji, także wiedzą psychologiczną. - Znam teorię kozła ofiarnego i Luis jest jej przykładem. - mówi Tabarez. Zdaniem szkoleniowca, tak surowa kara ma być głównie postrachem dla innych. - Ludzie w FIFA zapomnieli jednak, że Suarez też jest człowiekiem. Ta sytuacja miała dwóch bohaterów, a z tego co wiem Chiellini nie został w żaden sposób ukarany - dodaje trener.
Tabarez ogłosił też, że opuszcza Komitet Strategiczny FIFA, którego był członkiem, ponieważ nie zgadza się z polityką tej organizacji.
Autor: drop//rzw/kwoj / Źródło: sport.tvn24.pl