Poniedziałek, 28 czerwca Joanna Rutkowska ma 25 lat, męża, córkę i proces wytoczony rodzicom-alkoholikom. Chce im odebrać trójkę młodszego rodzeństwa i stać się dla nich rodziną zastępczą. Weronika, Paweł i Szymon bardzo chcą mieszkać z siostrą, ale rodzice nie zamierzają oddać dzieci.
- Ja bym chciała mieszkać u Asi. No bo u rodziców wszyscy piją alkohol, ja bym tutaj już nie chciała mieszkać – mówi Weronika. Rodzice pili też kilka dni temu. Po trzech dniach libacji zniknęli z domu, zostawiając dzieci głodne i bez opieki. Wystraszone rodzeństwo nakarmiła dopiero najstarsza siostra, która przyjechała je odwiedzić. Wtedy powiedziała "dość", a o tym, co się stało, powiadomiła policję.
"Nie chcę, żeby oni przechodzili to, co ja"
- W domu panował bałagan, było brudno, walały się butelki po alkoholu. Dzieci powiedziały policjantom, że ostatni posiłek jadły poprzedniego dnia, kolacji juz w dniu poprzednim nie spożywały i dopiero siostra nakarmiła je o 11.00 – relacjonuje rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Żarach kom. Kamila Zgolak-Suszka
Najstarsza siostra teraz chce zrobić jeszcze więcej. Rozpoczęła już starania o to, by dla trójki swojego rodzeństwa stać się matką zastępczą. - Nie chcę, żeby oni przechodzili to co ja, a wiem, że mają jeszcze gorzej – wyjaśnia. Sama Joanna opuściła dom, gdy skończyła 18 lat. Dziś ma męża i córkę, a jeśli spełnią warunki, niebawem ich rodzina może się powiększyć. - Ja wiem, że dam sobie radę, że dojdziemy do ładu wszyscy. Nie jestem gotowa na to, bo jestem młoda... ale chcę – dodaje.
"Uważam, że jesteśmy dobrymi rodzicami"
Rodzice dziewczyny problemu nie widzą. - Uważam, że jesteśmy dobrymi rodzicami. No, żeśmy jeden dzień trochę zaniedbali, zgodzę się, ale tak ogólnie dajemy sobie radę i na przyszłość będzie lepsza sytuacja. Tak zrobimy, że będzie lepiej – deklaruje ojciec i na dowód pokazuje zamrażarkę wypełnioną mięsem. Ale to nie przekonuje ani rodziny, ani sąsiadów. Podobnych sytuacji, jak mówią, było więcej. - Ja z tymi dziećmi byłam wtedy, jak one byli właściwie same, kiedy matki i ojca nie było. Ja ją popieram, niech ona dostaje te dzieci, bo to jest mądra dziewczyna, niech bierze te dzieciaki – mówi sąsiadka Monika Konopielko.
Matka rodzeństwa zapewnia, że nie zrzeknie się praw do swoich dzieci, bo nie widzi powodu. I dodaje, że „obecnie” nie pije. Kierownik ośrodka pomocy społecznej, który pomaga rodzinie przyznaje, że matka próbowała walczyć z alkoholizmem, ale tę walkę przegrała.
Na razie dzieci wracają do rodziców. Ale jeśli najstarsza siostra znajdzie większe mieszkanie i przekona sąd rodzinny, Weronika, Paweł i Szymon znajdą nowy dom.