Cała Kolumbia jest w euforii po historycznym awansie do ćwierćfinału mistrzostw świata. Ojciec tego sukcesu - James Rodriguez - już teraz zapisał się także na kartach historii mundialu.
3:0 z Grecją, 2:1 z Wybrzeżem Kości Słoniowej, 4:1 z Japonią - reprezentacja Kolumbii zadziwiła wszystkich swoją grą w fazie grupowej, w cuglach awansowała do 1/8 finału. Tam piłkarze Jose Pekermana potwierdzili znakomitą dyspozycję. Nie dali większych szans Urugwajowi i wygrali 2:0. To pierwszy tak duży sukces w historii Los Cafeteros.
Bohaterem każdego ze spotkań w fazie grupowej był James Rodriguez. Nie inaczej było także i teraz. 22-latek zdobył dwie bramki przeciwko Urugwajowi, dzięki czemu wysunął się na czoło klasyfikacji strzelców MŚ. Ma pięć goli, czyli o jeden więcej niż Neymar, Leo Messi i Thomas Mueller.
Wyprzedził legendy
Piłkarz AS Monaco jest pierwszym od 1998 roku zawodnikiem, który na premierowych mistrzostwach świata zdobywał bramki w czterech pierwszych meczach turnieju. Na mundialu we Francji sztuki tej dokonał Christian Vieri.
Lepszym bilansem może pochwalić się tylko Pele, który debiutując na mundialu w 1958 roku w Szwecji po czterech spotkaniach miał na swoim koncie sześć trafień i jedną asystę.
A jak radziły sobie inne legendy futbolu? Np. Johan Cruyff miał dwa gole i dwie asysty. Dwa trafienia, tyle że bez asysty, to także bilans Diego Maradony, jednak przy Jamesie te liczby wyglądają blado.
Ostatnio Ronaldo i Rivaldo
Po raz ostatni zaś gole w każdym z czterech pierwszych spotkań na MŚ strzelał duet Brazylijczyków Ronaldo - Rivaldo. Miało to miejsce w 2002 roku na mundialu w Korei Południowej i Japonii, wtedy po starciach z Turcją, Chinami, Kostaryką i Belgią mieli na swoim koncie odpowiednio pięć i cztery bramki. Później Canarinhos uporali się jeszcze z Anglią, znów z Turcją, a finale z Niemcami. A Ronaldo został królem strzelców z ośmioma trafieniami na koncie.
Oprócz wspomnianych wyżej Brazylijczyków na MŚ w czterech meczach z rzędu gole zdobywali tacy piłkarze, jak Argentyńczyk Guillermo Stabile (1930 rok, 8 bramek), Brazylijczyk Leonidas (1934-1938, 8), Urugwajczyk Alcides Ghiggia (1950, 4), Austriak Erich Probst (1954, 6), Węgrzy Sandor Kocsis (1954, 11) i Ferenc Bene (1966, 4), Peruwiańczyk Teofilo Cubillas (1970, 5).
Rekord Fontaine'a
Jeśli w 1/4 finału Rodriguez pokona również bramkarza Canarinhos, awansuje na drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów, które dzielą Niemiec Gerd Mueller, Węgier Sarosi oraz Rivaldo. Oni strzelali w pięciu występach z rzędu, odpowiednio w 1970 (10 trafień), latach 1934-1938 (6) oraz w Korei, gdzie Brazylijczyk w piątym spotkaniu na turnieju pokonał bramkarza Anglików (Ronaldo nie udała się ta sztuka).
Liderem jest 80-letni dziś Francuz Fontaine, który podczas mundialu w 1958 roku uzyskał 13 goli w sześciu kolejnych spotkaniach i został królem strzelców. Trójkolorowi zakończyli turniej na trzecim miejscu.
Teraz w ćwierćfinale Kolumbijczycy zmierzą się z Brazylią, która po rzutach karnych pokonała Chile.
Autor: lukl/kris / Źródło: sport.tvn24.pl, PAP