Do debiutu Bartłomieja Pawłowskiego w Maladze coraz bliżej, ale ciągle nie wiadomo, czy nastąpi on w niedzielę, w meczu z Barceloną. Komisja Ligi Ekstraklasy SA uznała, że transfer z Widzewa do hiszpańskiego klubu został przeprowadzony prawidłowo, ale kwestionująca transakcję Jagiellonia może się jeszcze odwołać od tej decyzji. - Dopiero po wyjaśnieniu sprawy, wyślemy certyfikat piłkarza do Hiszpanii - zapowiada w rozmowie ze sport.tvn24.pl rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.
"Na podstawie posiadanych dokumentów stwierdziliśmy, że transfer został skutecznie przeprowadzony. Zarówno umowa transferowa, jak i oświadczenie Widzewa Łódź o skorzystaniu z opcji transferu definitywnego miały miejsce w czasie, kiedy na Klubie Widzew Łódź nie ciążył zakaz transferów" - napisała Komisji Ligi w swoim oświadczeniu.
Poniedziałkowa decyzja nie oznacza jednak, że Pawłowski będzie mógł wystąpić w niedzielnym meczu Malagi z Barceloną, ponieważ musi się ona jeszcze uprawomocnić.
- Jagiellonia ma 14 dni, żeby odwołać się od decyzji Komisji Ligi do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN. Dopiero po wyjaśnieniu sprawy, wyślemy certyfikat piłkarza - mówi sport.tvn24.pl rzecznik związku Jakub Kwiatkowski.
Teoretycznie oba polskie kluby mogą dojść wcześniej do porozumienia i wówczas certyfikat piłkarza jeszcze w tym tygodniu zostanie wydany Maladze.
Rozmowy zerwane
Sen Pawłowskiego o karierze w Primera Division trwa od prawie dwóch tygodni, kiedy został wypożyczony z Widzewa do klubu z Andaluzji.
Reprezentant młodzieżowej reprezentacji znalazł się nawet w kadrze Malagi na sobotni mecz z Valencią, ale do wielce oczekiwanego debiutu nie doszło. Brak porozumienia między Widzewem a Jagiellonią sprawił, że Pawłowski mecz 1. kolejki obejrzał z trybun w Walencji.
Szansą na osiągnięcie takiego konsensusu miało być piątkowe spotkanie przedstawicieli klubów z Łodzi i Jagiellonii. Przyjechał na nie nawet wysłannik Malagi, ale negocjacje zostały zerwane.
Trwa wojna, traci piłkarz
Widzew z Jagiellonią są na wojennej ścieżce, bo łodzianie uważają, że wypożyczyli zimą Pawłowskiego z Jagi z opcją pierwokupu. Z prawa do transferu definitywnego skorzystali, ale według Jagiellonii nie mogli tego zrobić, ponieważ mają nałożony zakaz transferowy.
Konflikt trwa, a najbardziej traci na nim sam piłkarz.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl