Kapitanem Argentyńczyków jest Leo Messi, ale za motywowanie kolegów w trudnych chwilach odpowiada Javier Mascherano. To on wygłosił płomienną przemowę przed loterią rzutów karnych i to on szepnął parę mobilizujących słów bramkarzowi Sergio Romero. Pomogło.
Zanim Romero stanął między słupkami, usłyszał od kolegi coś, co mogło pomóc mu nabrać pewności siebie i uwierzyć, że jest w stanie uczynić cuda. Przed mistrzostwami bramkarz Sampdorii uważany był za najsłabsze ogniwo biało-niebieskiej reprezentacji. Po meczu z Holandią nikt już tak nie powie. "Dzisiaj jest ten dzień! Będziesz bohaterem. Zrozumiałeś?" - usłyszał wykrzyczane po żołniersku słowa. Nic o proroczych zdolnościach Mascherano nie wiadomo, ale okazuje się, że miał rację. Romero za chwilę obronił strzał Rona Vlaara, a w trzeciej konkursu "jedenastek" także strzał Wesleya Sneijdera. Później utonął w rękach kolegów.
Nie klękną przed Niemcami
- Jesteśmy w finale i nikomu go nie podarujemy - zapewniał później szczęśliwy Mascherano.
Nic sobie nie robi z opinii ekspertów, którzy faworytów upatrują w drużynie Niemiec, którzy w półfinale zmietli z powierzchni ziemi Brazylijczyków.
- To będzie nasz mecz życia. Jeśli jest coś, na co zasłużył nasz zespół, to właśnie na tytuł. Z Holandią zagraliśmy bez bojaźni. Tak samo będzie w niedzielę - pomocnik Barcelony nie bierze innej możliwości pod uwagę, jak zwycięstwo na Maracanie.
Jeśli koledzy uwierzą Mascherano jak Romero w środę, to w niedzielę dojdzie do powtórki z Mexico '86. W pamiętnym finale Maradona Burruchaga i Valdano pokonali RFN 3:2.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: East News