Piątek, 10 grudnia Komendant straży pożarnej z Augustowa i jego zastępca mogą stracić stanowiska. Powód? Toczy się przeciw nim postępowanie dyscyplinarne po tym, jak na jaw wyszło, że poniżali podwładnych i wykorzystywali służbowe auto do prywatnych celów.
Przedstawiciel strażaków z Komendy Powiatowej PSP w Augustowie, który prosi o anonimowość, zapewnia, że ani on, ani jego koledzy, nie chcieli skandalu. Nie mieli jednak wyjścia, jak tylko nagłośnić skandaliczne postępowanie swoich przełożonych.
- To wstyd dla straży, dla miasta, dla województwa, ale to wina komendantów – argumentuje w rozmowie z reporterem "Prosto z Polski".
"Ogry, pokemony, matoły, debile"
Jeden z zarzutów dotyczy epitetów (geje, pedały, ogry, pokemony, matoły, debile, okur…y, szczać na ch…, ch.. do d.., Heil Hitler zamiast dzień dobry), jakie pod adresem strażaków, rzucali komendant straży pożarnej i jego zastępca.
W sumie w skardze (podpisało ją 40 osób) do komendanta wojewódzkiego PSP strażacy sformułowali pod adresem swoich przełożonych aż 27 zarzutów.
Pianino w służbowym aucie
Jeden z nich dotyczy m.in. używania służbowego samochodu i sprzętu do prywatnych celów. Strażacy dokładnie opisali to w swojej skardze.
"Dowożenie obiadów dla pełnoletniego syna zastępcy komendanta powiatowego w trakcie pełnienia służby służbowym samochodem, dostarczanie zakupów (pieczarek, soli) przez strażaków służbowymi autami zlecanych na telefon alarmowy 998, wykorzystywanie sprzętu ratowniczego z samochodów bojowych na budowie komendanta, wożenie pianina służbowymi samochodami, przeprowadzka komendanta i teściowej samochodami służbowymi z wykorzystaniem strażaków, przewóz materiałów budowlanych i wyposażenia do domu komendanta" – czytamy w piśmie strażaków z Augustowa.
Pod lupą prokuratury
Jakie są efekty postępowania sprawdzającego wszczętego po skardze?
- Wyniki wskazują na to, że potrzebne jest postępowanie dyscyplinarne wobec dwóch komendantów, efektem może być odwołanie ze stanowiska. Karę orzeka komisja dyscyplinarna po przeprowadzeniu dochodzenia –wyjaśnia Marcin Janowski, rzecznik komendanta wojewódzkiego PSP w Białymstoku.
- Niektóre zarzuty ze skargi bada prokuratura. - Postępowanie prokuratury toczy się niezależnie, w przypadku, gdyby komendant wojewódzki dostał informacje z organów ścigania o wszczęciu postępowania przeciwko któremukolwiek z komendantów, ich zawieszenie w czynnościach służbowych będzie natychmiastowe – zapewnia Janowski.
Strażacy w rozmowie z reporterem "Prosto z Polski" podkreślają: - Chcemy normalnego komendanta, który będzie co prawda wymagający, bo to nie jest kółko różańcowe, ale w cywilizowany sposób.
mac/mtom