Niemiec Christoph Harting osiągnął ogromny sukces, zdobywając olimpijskie złoto w rzucie dyskiem. Wprawił swoich rodaków w dobry nastrój, a potem sam wszystko zepsuł.
Stojąc na najwyższym stopniu podium Harting gwizdał i tańczył. Po ceremonii dorzucił, że przy hymnie trudno mu było złapać rytm. Dziennikarzom odmawiał wywiadów, a nawet podania ręki. "Arogancki i żenujący" - grzmią niemieckie media.
Ma publicznie przeprosić
Harting wygrał konkurs ostatnim rzutem. Po jego próbie Piotr Małachowski spadł na drugie miejsce. Sebastian Bayer, mistrz Europy w skoku w dal z sezonu 2012, nie zostawił suchej nitki na młodszym koledze. "Zdobycie złota w dysku to super sprawa! Ale to zachowanie? Jest mi wstyd" - oświadczył Bayer w mediach społecznościowych. - To nie było właściwie zachowanie. Zapomniał, że jest częścią naszej reprezentacji i ambasadorem kraju - stwierdził szef niemieckiej misji olimpijskiej, Michael Vesper. Harting zirytował nawet bliskie sobie osoby. - Nie mam pojęcia, co to było. Christoph musi teraz uważać na to, co robi - przyznał trener dyskobola, Torsten Loennfors. Według prezydenta Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego Alfonsa Hoermanna, dyskobol w niedzielę publicznie przeprosi za za swoje zachowanie.
Autor: rk / Źródło: welt.de, sport, tvn24.pl