Chciał ścigać się w biało-czerwonych barwach, ale trafił do kanadyjskiego boba. I właśnie dla tego kraju pochodzący z Polski Alexander Kopacz wspólnie z Justinem Krippsem zdobył złoty medal igrzysk w bobslejowych dwójkach. Mistrzami zostali także Niemcy Francesco Friedrich i Thorsten Margis, którzy mieli identyczny czas.
- To był sensacyjny finał, coś wspaniałego dla całych bobslejów i świetna reklama naszej dyscypliny - ocenił Friedrich. Dwójki z Niemiec i Kanady po czterech ślizgach uzyskały ten sam czas - 3.16,86.
Polacy daleko
Na półmetku rywalizacji na czele byli inni Niemcy Nico Walther i Christian Poser. Mieli 0,1 s przewagi nad Kanadyjczykami, ale stracili ją w poniedziałek i zostali sklasyfikowani na czwartej pozycji. Brązowy medal wywalczyli Oskars Melbardis i Janis Strenga. To pierwsze miejsce na podium dla Łotwy w Pjongczangu.
Niemcy cieszą się z ósmego złota olimpijskiego w bobslejach. Po raz ostatni ex aeuqo rywalizacja zakończyła się w 1998 roku w Nagano.
Chciał do Polski, trafił do Kanady
Friedrich i Margis to utytułowana dwójka. Także kanadyjski pilot Justin Kripps może pochwalić się medalem mistrzostw świata - srebrem sprzed roku. Z kolei dla pochodzącego z Polski Kopacza jest to pierwszy krążek na wielkiej imprezie. Po raz pierwszy do bobsleja wsiadł w 2013 roku. Namówili go trenerzy lekkoatletyczni. Wcześniej był kulomiotem, ale dostrzegli w nim potencjał na dobrego rozpychającego. Posłuchał się ich i zgłosił się nawet do ówczesnego pilota polskiej kadry Dawida Kupczyka. Chciał startować dla Polski, ale nic z tego nie wyszło i Kopacz trafił do kanadyjskiego boba.
Polacy Mateusz Luty i Krzysztof Tylkowski nie wzięli udziału w ostatnim ślizgu, po trzecim zajmowali 24. pozycję, a tylko czołowa "20" miała prawo startu w czwartym przejeździe. Trenowani przez Kupczyka Czesi Dominik Dvorak i Jakub Nosek uplasowali się na 17. pozycji.
Autor: kz/twis / Źródło: PAP, sport.tvn24.pl