Lata lecą, ale Andres Iniesta się nie zmienia. Był wielki i jest wielki. Z Czechami dyrygował kolegami jak najlepszy specjalista w swoim fachu. To on podał piłkę, którą Gerard Pique wbił do bramki. Hiszpanie uniknęli wpadki, a piłkarzowi Barcelony rodacy chcą stawiać pomnik. Na razie jego zdjęcie oprawiono w ramkę. Na okładce gazety.
Iniesta grał w poniedziałek jak profesor. Z gracją mijał rywala, czasem jednym zwodem dwóch na raz. Podawał takie piłki, że ręce same składały się do klasków. Brakowało tylko klasowych egzekutorów.
Hiszpanie tradycyjnie mieli ogromną przewagę w posiadaniu piłki, ale dopięli swego dopiero kilka minut przed końcem. Znów w rolach głównych wystąpił Don Andres, jak Hiszpanie ochrzcili pomocnika już lata temu. Iniesta przerzucił czeską obronę, a do piłki doskoczył najwyższy w polu karnym Gerard Pique. Gol i 1:0. W kraju obrońców tytułu odetchnęli, zaczęto doceniać geniusz Andresa.
Środowa okładka największego sportowego dziennikarza "Marca" została poświęcona właśnie jemu. Spogląda z niej sympatyczny piłkarz, a wokół jego głowy widnieje drewniana ramka - taka od obrazu. Podpis nie pozostawia złudzeń: "piłkarz, którego trzeba oprawić w ramkę". "Marca" to gazeta z Madrytu, sprzyjająca Realowi, ale akurat w przypadku kogoś takiego jak Iniesta nie ma znaczenia, że to piłkarz oddany Barcelonie.
#LaPortada \\\\\\'Un futbolista para enmarcar\\\\\\' pic.twitter.com/aLDUfk3pOW
— MARCA (@marca) 14 czerwca 2016
Bo to on był członkiem mistrzowskiej drużyny z mistrzostwa świata w Brazylii i to on był tym, który walnie przyczynił się do tytułu mistrzowskiego podczas polsko-ukraińskiego Euro.
Jeden z najcudowniejszych piłkarzy
"Marca" swój ruch z okładką uzasadnia, wspomagając się cytatem zaczerpniętym od francuskich kolegów z "L'Equipe": "Nieliczne włosy, znajdujące się na jego głowie, stają się coraz bardziej siwe. Czas, który biegnie, nie robi z niego ikony mody, którą on sam nie chce być. Andres Iniesta chce być tylko piłkarzem, ale jest jednym z najcudowniejszych". Dziennikarze "Marki" kontynuują: "Tak napisali wczoraj Francuzi. To komunikat przekazywany we wszystkich językach, które otaczają Euro: Andres Iniesta jest gwiazdą tego turnieju.
Hiszpanie wiedzą, ile stracą, gdy czas Iniesty się skończy. Ma 32 lata i prawdopodobnie jest to jego jeden z ostatnich, jeśli nie ostatni, wielki turniej piłkarski, w którym bierze udział.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl