Niespodzianka, a nawet sensacja, była tak blisko. Anglicy przegrywali z Walijczykami po błędzie Joe Harta, a dzięki golom rezerwowych - tym drugim strzelonym w 92. minucie - pokonali rywali 2:1.
Rację miał walijski as Gareth Bale mówiąc przed meczem, że presja jest na Anglikach. Oni zgubili punkty w swoim pierwszym spotkaniu w grupie B, pozwalając Rosjanom na wbicie remisowego gola w doliczonym czasie. Walia na otwarcie imprezy rozprawiła się 2:1 ze Słowacją.
"Lubią się wywyższać"
Media na Wyspach określiły czwartkowy mecz "bitwą o Wielką Brytanię". Zawodnicy obydwu zespołów otwarcie za sobą nie przepadają. - Oni lubią się wywyższać, ale jeszcze nic nie osiągnęli - stwierdził Bale. Trener Anglii Roy Hodgson dosyć grzecznie odpowiedział, że Walijczyk nie okazuje należnego im szacunku. - To wielki mecz, nie trzeba nam o tym przypominać - wyznał angielski skrzydłowy Adam Lallana.
Walia w Euro debiutuje, w międzynarodowej imprezie występowała ostatnio w odległych czasach, bo 58 lat temu. Anglików po raz ostatni pokonała w roku 1984. I nic sobie z tego nie robiła, jej gracze wyszli na boisko w Lens, by zdobyć na nim trzy punkty.
Hart nie dał rady
Już w 7. minucie powinno być 1:0 dla Anglii, Lallana bardzo dokładnie dośrodkował do Raheema Sterlinga. A ten spudłował z kilku metrów. Kreatywnych akcji brakowało, finezji też. Twardej walki nie. Rosła przewaga Anglików. Po centrze z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Chris Smalling, główkował minimalnie obok prawego słupka. W 42. minucie Walijczycy bili rzut wolny. Strzelał Bale, z prawie 30 m. Uderzenie było mocne, ale absolutnie do obrony. A Hart, nie wiedzieć czemu, nie dał rady go obronić.
Anglicy byli zdziwieni, nawet lekko zamroczeni tym, co się stało. Teraz ich sytuacja stała się bardzo trudna. Hodgson nie ruszył się z ławki, nie zareagował.
Vardy wszedł i trafił
Drugą połowę od ataków zaczęli nie jego zawodnicy, a Chrisa Colemana. Anglicy szybko opanowali jednak sytuację i ruszyli szturmem na bramkę Wayne’a Hennesseya. Walijczycy mogli liczyć tylko na kontry. W 56. minucie piłkę do siatki wepchnął Jamie Vardy, z pola bramkowego, w zamieszaniu. Spalonego, którego domagali się piłkarze Walii, nie było. Vardy na boisko wszedł po przerwie.
Anglicy cisnęli dalej, bardzo chcieli strzelić drugiego gola. Hodgson wysłał do boju i nastoletniego Marcusa Rashforda, jednak to nie on został bohaterem. Hennesseya pokonał wreszcie Daniel Sturridge, też rezerwowy, po zespołowej akcji. A była 92. minuta...
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl